Wyspy Dziewicze. Inne oblicze USA
Piękna przyroda, malownicze szlaki i luksusowe hotele. Witajcie na Wyspach dziewiczych. To tu Amerykanie uciekają na urlop w trakcie pandemii.
Wyspy Dziewicze Stanów Zjednoczonych, należące do archipelagu Małych Antyli, leżą między Portoryko a Brytyjskimi Wyspami Dziewiczymi. Pierwszym Europejczykiem, który ujrzał te tereny, był Krzysztof Kolumb i to jemu wyspy zawdzięczają swą nazwę.
Kolonialne korzenie
W 1493 r. Kolumb przybił na St. Thomas, jedną z trzech głównych Amerykańskich Wysp Dziewiczych. Poza nią, St. Croix i St. John pod rządami amerykańskimi znajduje się jeszcze ok. 50 mniejszych wysp.
Amerykańskie Wyspy Dziewicze najpierw zostały zasiedlone przez Hiszpanów, Francuzów, a następnie Duńczyków. W czasach kolonialnych o prawa do wysp zabiegali też Brytyjczycy i Holendrzy. Tak jak na całych Karaibach, powstały tu plantacje, skąd z zyskiem eksportowano cukier, bawełnę i indygo.
W latach 1754-1917 wyspy znajdowały się w rękach Duńczyków, którzy w czasie I wojny światowej sprzedali je Amerykanom za 25 mln dolarów. Dla tych pierwszych wyspy przestały być opłacalne, dla drugich stanowiły zabezpieczenie terytorialne przed wrogimi statkami i łodziami podwodnymi. Targu dobito 31 marca 1917 r. Ostatniego dnia marca do dziś świętowany jest Transfer Day.
Amerykańskie Karaiby
Współcześnie Amerykańskie Wyspy Dziewicze mają status terytorium zależnego USA. Liczą około 100 tys. mieszkańców, w większości są to potomkowie afrykańskich niewolników sprowadzonych tu w czasach kolonizacji.
O kolonialnej przeszłości przypominają zabytkowe budynki i ruch lewostronny, którego nie spotkamy nigdzie indziej pod amerykańskimi rządami. Wielu pierwszych osadników i kupców na Wyspach Dziewiczych pochodziło z Wielkiej Brytanii i to oni ukuli tradycję jeżdżenia po lewej stronie. Współcześnie wyspy utrzymują się głównie z turystyki. W czasie pandemii, kiedy wiele krajów zamknęło swe granice dla podróżnych z USA, Amerykanie tłumnie odwiedzali swój kawałek Karaibów. Do tego stopnia, że lokalne władze wprowadziły specjalny system wymagający okazania testu na obecność koronawirusa przed wlotem na teren wysp.
Planowanie podróży
Wyspy Dziewicze mają pochodzenie wulkaniczne. Zielone, górzyste, z białymi plażami byłyby rajem, gdyby nie to, że regularnie nękają je huragany.
Archipelag leży na styku dwóch płyt tektonicznych: północnoamerykańskiej i karaibskiej, co powoduje ryzyko trzęsienia ziemi i tsunami. Kto się nie boi, niech wybierze się w podróż między kwietniem a czerwcem, kiedy na Wyspach Dziewiczych jest przyjemnie ciepło i mało pada.
Wyspy dziewicze - co warto zobaczyć?
Na St. Thomas jest mnóstwo miejsc wartych odwiedzenia. Leży tam Charlotte Amalie, stolica amerykańskich Wysp Dziewiczych, założona przez Duńczyków w 1666 r. Tutejszy port niegdyś odwiedzali piraci, dziś to jeden z głównych punktów na trasie statków rejsowych po Karaibach.
Znajduje się tu Fort Christian - charakterystyczny czerwony budynek liczący ponad 300 lat. Charlotte Amalie urzeka malowniczym położeniem, kolonialną architekturą i sielską atmosferą. Wystarczy oddalić się o parę kroków od nabrzeża, a usłyszymy swojskie pianie kogutów.
Na St. Thomas warto też odwiedzić Pirate Treasure Museum - muzeum pirackich skarbów z autentycznymi znaleziskami.
Na St. Croix fani historii mogą poczuć atmosferę minionych wieków w porcie Christiansted, dawnej stolicy Duńskich Indii Zachodnich, i w strzegącym go forcie Christiansvaern. Ci, którym bliższa jest natura, poza plażowaniem mogą wybrać się do Buck Island Reef National Monument, by nurkować na rafie koralowej, albo podziwiać tropikalną faunę w George Village Botanical Garden.
St. John, najmniejsza z trzech głównych Wysp Dziewiczych Stanów Zjednoczonych, leżąca tuż obok Brytyjskich Wysp Dziewiczych, to idealne miejsce dla miłośników rajskich plaż. Do najpiękniejszych należą Honeymoon Beach, Trunk Bay Beach, Cinnamon Bay i Salomon Bay. Na wyspie znajduje się wiele malowniczych szlaków pieszych, a warto też popływać kajakiem wśród kameralnych zatoczek.