Zannone - wyspa, o której fantazjowali włoscy arystokraci
Wyspa Zannone na pierwszy rzut oka nie wyróżnia się niczym wśród innych niewielkich wysepek na południu Europy. Szmaragdowa woda, nieco dziki krajobraz, niewielu turystów. Mimo wszystko jest znana wielu Włochom, ponieważ to, co wydarzyło się tu kilkadziesiąt lat temu, wciąż budzi spore emocje i jest poniekąd tematem tabu.
Dziś to teren zakazany. Na tym skrawku lądu ustanowiono rezerwat. Odwiedzać Zannone można, ale tylko w ciągu dnia. To niewielka, włoska wyspa na Morzu Tyrreńskim, będąca częścią Wysp Poncjańskich. I choć nazwa (Zannone oznacza "wielki kieł") sugeruje, że jest sporych rozmiarów, jest niewielka – ma zaledwie 1 km kw. Zabytki? Ruiny klasztoru benedyktyńskiego z XIII w. oraz latarnia morska, która jest czynna tylko w okresie letnim. I to by było na tyle. Dlaczego więc chcą tu przyjeżdżać turyści? Z kilku powodów.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Woda okalająca Zannone jest czysta i przejrzysta, dlatego chętnie przybywają tu fani nurkowania. Można spotkać na wyspie dziko żyjące ptactwo i zwierzęta, w tym owce kanadyjskie (muflony), które sprowadzono ponad 20 lat temu. Jednak najwięcej przyjezdnych stwierdza, że największym atutem Zannone jest to, że można się na niej odciąć od cywilizacji i zaznać prywatności. To właśnie z tego powodu w latach 60. XX w. zainteresowała się Zannone słynna włoska aktorka Anna Fallarino. Za jej sprawą powstało wiele historii związanych z wyspą. Nic w tym dziwnego, ponieważ to, co się na niej działo, było w tamtych czasach ogromnym skandalem.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Wszystko zaczęło się od momentu, kiedy Fallarino wraz z mężem, majętnym markizem Casati Stampa, wynajęli Zannone, by spędzać tu weekendy. Jednak z czasem zaczęli zapraszać coraz więcej znajomych i urządzać frywolne imprezy. Wieść szybko rozniosła się wśród hrabin, baronów, milionerów i VIP-ów z Italii, którzy również zapragnęli uczestniczyć w orgiach. Na niewielki skrawek lądu docierali jachtami i motorówkami. Spędzali czas w pięknej willi, którą rodzina Casati Stampa wzniosła w latach 30. XX w. Brakowało basenu, coraz powszechniej spotykanego w drogich rezydencjach, więc urządzono go w ruinach klasztoru.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Kiedy gościom kończyły się zapasy, angażowano pobliskich rybaków, aby dostarczali żywność i alkohol. A że frywolni turyści z czasem przestali się kryć z celem odwiedzin, rybacy nie mieli wątpliwości, co się tu dzieje. Z racji tego, że trudno było im dotrzymać tajemnicy, wieść szybko rozniosła się po okolicy.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Erotyczne zabawy - bo o nich mowa - zakończyły się w latach 70., kiedy Anna zadurzyła się w jednym z kochanków. Małżeństwo ustaliło wcześniej reguły. Jedna z nich mówiła, że dozwolona jest tylko miłość fizyczna. Ponieważ żona nie dotrzymała słowa, mąż zabił i ją, i jej nowego wybranka serca. Markiz wrócił do Rzymu, gdzie i on odebrał sobie życie na strychu domu. Okazało się, że wszystkie imprezy były uwieczniane na fotografiach. Policja znalazła w jednym z pokojów mężczyzny ponad 1,5 tys. nieprzyzwoitych zdjęć.
Willa została wzniesiona nielegalnie, ale wciąż tu stoi. Znaleźć ją można obok klasztoru. I mimo że teren uprzątnięto, podczas prac konserwacyjnych zabytku w 2016 r. odnaleziono kolejne dziesiątki butelek zakopanych na plaży oraz inne ślady świadczące o niecodziennych imprezach. Co ciekawe, turyści, którzy tu przybywają, wciąż mogą kąpać się w tym samym basenie, w którym włoscy arystokraci i milionerzy kilkadziesiąt lat temu.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Jak dostać się na wyspę?
Na Zannone można dopłynąć łodzią z oddalonej o 8 km wyspy Ponza. Jest największą w archipelagu, a jej główne miasto, o tej samej nazwie, zamieszkuje 3,3 tys. osób. Z Ponzy organizowane są wycieczki, a przewodnicy nie tylko pokażą nam piękno tego miejsca, ale też opowiedzą o tym, co wydarzyło się tu kilkadziesiąt lat temu. Nie jest możliwe spędzenie nocy na Zannone, biwakowanie jest zakazane. Dlatego trzeba tu przybyć rano i wrócić popołudniu.
Trwa ładowanie wpisu: instagram