Zanzibar walczy z roznegliżowanymi turystami. Politycy sprytnie to rozegrali
Moda na Zanzibar się nie kończy. W ostatnich miesiącach setki tysięcy turystów, w tym z Polski, odwiedziły tanzańską wyspę, skuszeni rajskimi plażami, lazurową wodą, palmami, pogodą i luźniejszym podejściem do pandemii. Jednak wielu urlopowiczów, przyjeżdżając do muzułmańskiego kraju, zapomina, że paradowanie w skąpym stroju poza hotelem i plażą jest niestosowne.
W sezonie zimowym 2020/2021 Zanzibar był zdecydowanie jednym z najczęściej wybieranych przez turystów egzotycznym kierunkiem wakacyjnym. Nic dziwnego, że urlopowicze wybierali tę wyspę – nie obowiązuje na niej większość wprowadzonych w Polsce czy Europie obostrzeń.
Ponadto przed przyjazdem nie trzeba robić testu na obecność koronawirusa, a po dotarciu na miejsce – odbywać kwarantanny. Warto zaznaczyć, że touroperatorzy oferowali szeroki wachlarz ofert na Zanzibar, często w promocyjnych cenach.
Brzmi zachęcająco, a tanzańska wyspa rzeczywiście jest ciekawą propozycją dla osób chcących poczuć smak egzotyki. Jednak turyści podczas pobytu muszą wiedzieć, że poruszanie się po mieście lub poza plażami dla gości w samych szortach czy nawet topless może być gorszące dla lokalnych mieszkańców. To kraj, w którym wyznaje się głównie Islam, dlatego podejście do ubioru jest tam bardziej konserwatywne niż na Zachodzie.
Zanzibar - "Obowiązkiem gości jest zrozumienie kultury i zasad"
Dotychczas przymykano na to oko, ale miarka się przebrała. Rząd zapowiedział kary za nieprzyzwoite odzienie lub jego brak. – Szanujemy różnice między narodami i ludźmi, ale obowiązkiem gości jest zrozumienie kultury i zasad postępowania Zanzibaru przed przybyciem do naszego kraju - powiedziała Lela Muhamed Mussa, minister turystyki Zanzibaru w rozmowie z CNN. – W miejscach publicznych turyści muszą zakrywać swoje ciała od ramienia do dolnej części brzucha, a potem do kolan – dodała.
Jak się okazuje, to nie na roznegliżowanych turystów będą nakładane grzywny, a na przewodnika i organizatora wycieczki.
– Jeśli przewodnik posiada w swojej grupie osobą nieprzyzwoicie ubraną w miejscu publicznym, zostanie ukarany grzywną w wysokości od 700 do 1000 dol. amerykańskich (2,7-3,8 tys. zł), w zależności od powagi sytuacji – poinformowała minister turystyki.
Przekazała również, że nie tylko przewodnik poniesie odpowiedzialność za wczasowicza, ale też organizator wycieczki – ten zapłaci od 1000 do 2000 tys. dol (3,8-7,7 tys. zł).
Zanzibar - kara dla przewodnika i organizatora wycieczek
Dlaczego politycy rozwiązali kwestię karalności roznegliżowanych turystów właśnie w taki sposób? Łamiący lokalne zasady urlopowicze często tłumaczyli się ich nieznajomością, a biura podróży umywały od sprawy ręce, argumentując, że to nie do nich należy obowiązek wprowadzania oznaczeń dotyczących np. ubioru w miejscach publicznych. Jednak politycy doszli do wniosku, że skonstruują przepis tak, aby touroperator wymagał od klientów, by zapoznali się z ww. przepisami przed podróżą na Zanzibar.
Co w przypadku osób, które podróżują na własną rękę i nikt za nich nie odpowiada? Tego rząd dotychczas nie wyjaśnił. Choć można przypuszczać, że będą musiały samodzielnie zapłacić karę.
Źródło: CNN