Znalazł wnyki w lesie. "Działa to jak szubienica"
Na Facebooku Nadleśnictwa Bielsk pojawiło się wideo, na którym leśniczy Michał Andrzejuk pokazuje, że w lesie znalazł coś niepokojącego. Chodzi o wnyki. "Od kilku lat tego nie widziałem" - mówi na nagraniu.
"W bielskich lasach już dawno nie widzieliśmy wnyków" - czytamy pod postem udostępnionym na profilu Nadleśnictwa Bielsk. - "Jeżeli znajdziecie coś takiego, koniecznie powiadomcie leśników, pobliskie koło łowieckie lub policję" - apelują leśnicy.
Leśniczy znalazł wnyki
Wnyki, czyli po prostu sidła to pętle najczęściej z drutu, linki stalowej lub włosia zastawiane przez kłusowników na przesmykach zwierzyny.
Leśniczy Michał Andrzejuk udostępnił wideo, na którym pokazuje wnyk, który znalazł w bielskim lesie. Jak przyznaje na filmie, nie widział czegoś podobnego od kilku lat. Pętla z drutu została przyczepiona do młodego świerku. Jak przypuszcza leśniczy, miała służyć do schwytania sarny. "Działa to trochę jak szubienica" - mówi na nagraniu. - "Zwierzyna wchodzi w pętlę (...), gdy chce się uwolnić, pętla zaciska się na szyi i (zwierzę - dop. red.) ginie ".
Kłusownictwo w Polsce jest karalne
Warto zaznaczyć, że w Polsce używanie sideł jest przestępstwem, za które grozi do 5 lat pozbawienia wolności. "Jeżeli zobaczycie coś takiego, możecie powiadomić kogoś z koła łowieckiego lub straż leśną" - dodaje na końcu leśniczy, któremu ciężko jest wyswobodzić rękę z wnyka.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Internauci są poruszeni. "Straszne. Jak tak można. Na kłusownika przydałby się taki wnyk" - napisała jedna z obserwatorek.
"Nigdy sami nie usuwajcie wnyków, tylko powiadomcie leśnictwo albo znajomego myśliwego który ma kontakt z leśniczym albo strażą leśną. Czemu? Abyście nie zostali oskarżeni o stawianie wnyków. Ja idąc do lasu, staram się mieć przy sobie szczypce którymi mogę przeciąć taką pętlę, wówczas nawet do czasu przybycia leśniczego nie uczyni ona już żadnej krzywdy zwierzynie" - napisał od postem innym internauta.