Valensole, Francja – olfaktoryczna uczta na polach lawendy
Na koniec wracamy do Francji. To nie Photoshop – pola lawendy uprawianej w Prowansji naprawdę wyglądają tak, że od samego patrzenia wariują wszystkie zmysły. Najbardziej spektakularne leżą w okolicach Nicei, a w porze kwitnięcia mydlany zapach unosi się nad okolicą, wskazując miejsce, do którego powinniśmy się udać. Miejscowość Valensole, leżącą za przełomem Verdon, z pewnością znacie z pocztówkowych obrazków: pole fioletowych kwiatów rozciągające się aż po horyzont, z kamiennym domkiem w tle. Równie dobrze znany prowansalski obrazek - średniowieczna architektura otulona przez fiolety - to już opactwo Senanque, w pobliżu Awinionu.
Aby móc doświadczyć pełni olfaktorycznej (pojęcie doskonale znane czytelnikom „pachnidła” Süskinda) oferty Prowansji trzeba trafić tu jednak w odpowiedniej porze. Czas kwitnięcia lawendy jest zależny od położenia pól – im niżej położone, tym bardziej nie mogą się doczekać. Od połowy czerwca możecie już w każdym razie zacząć pachnącą przygodę; należy ją skończyć do połowy sierpnia.