Trwa ładowanie...

Dawid Andres zwiedza kolejny kraj zza kierownicy ciężarówki. "Dziwny, ale piękny"

Dawid Andres zwiedza świat zza kierownicy ciężarówki. Na antenie TVN Turbo ostatnio można było zobaczyć jego podróż po RPA. - To dziwny, ale piękny kraj. Najwięcej wydaje się na druty kolczaste, alarmy i ochronę - opowiada w rozmowie z WP.

Dawid Andres to najpopularniejszy kierowca ciężarówki Dawid Andres to najpopularniejszy kierowca ciężarówki Źródło: Materiały prasowe
d28pkn2
d28pkn2

Natalia Gumińska: Skąd wziął się pomysł na zwiedzanie świata zza kierownicy ciężarówki?

Dawid Andres: Jeszcze w Polsce, marzyłem o tym, aby zwiedzać świat, ale niestety nie miałem na to pieniędzy. Pomyślałem wtedy, że najlepszą opcją będzie jednoczesne pracowanie i podróżowanie. Dowiedziałem się od kolegi, że prowadzona jest rekrutacja do pracy na statkach pasażerskich. Długo się nie zastanawiałem, tylko pojechałem do Warszawy na spotkanie. Kiedy udało mi się dostać tę pracę, przerwałem studia i zacząłem pływać po morzach i oceanach. Później uciekłem do Stanów Zjednoczonych, gdzie początkowo miałem zamiar zostać pięć lat, ale poznałem swoją żonę i od mojego przyjazdu minęły już ponad dwie dekady.

Chciałem zarobić pieniądze, żeby móc zrobić prawo jazdy na ciężarówki i zza ich kierownicy zwiedzić Amerykę Północną. Musiałem np. pracować na budowie, jako pomocnik murarza. To nie było proste, ale udało się. Jazda ciężarówką daje mi możliwość bycia w najpiękniejszych miejscach na Ziemi.

Nieoczekiwanie ciężarówka stała się nie tylko maszyną do transportu różnych produktów, ale także motywem przewodnim programu telewizyjnego. A wszystko zaczęło się od wyprawy - choć wcale nie ciężarówką, a rowerem - po Amazonce na przełomie 2015/2016. Ekspedycja została nagrodzona Kolosem za wyczyn roku na największym w Europie festiwalu podróżniczym w Gdyni. Dostrzegli mnie tam producenci telewizyjni i po kilku rozmowach narodził się projekt programu "Ciężarówką po…".

d28pkn2

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Turyści w Grecji nagminnie to robią. "W kółko to tłumaczymy"

Zacząłeś od USA, potem był Wietnam, Indonezja, Uganda, Kenia... Skąd wziął się pomysł na RPA, w której nakręciłeś ostatni sezon swojego programu?

Zazwyczaj jest tak, że każda osoba z naszej ekipy podrzuca jakiś pomysł. Przykładowo Wietnam był propozycją mojego producenta, Maćka Dębowskiego. Kenia i Uganda były pomysłami innego producenta, Maćka Domagalskiego, który zajmuje się m.in. programem "Na tropie dzikich zwierząt". Wybór RPA należał ponownie do niego. Mnie ucieszyło to bardzo, ponieważ od marynarzy, z którymi pływałem na statkach, często słyszałem, że obok Nowej Zelandii, RPA to jedno z najpiękniejszych miejsc na świecie.

d28pkn2

Obawiałeś się wyjazdu na południe Afryki?

Przed każdą nową podróżą pojawiają się lęk i adrenalina. Jeździłem już po wielu miejscach, spotykałem się z różnymi ludźmi, na Amazonce przeżyłem napady piratów, bandziorów, gangów itp.

Zawsze dokładnie przygotowuję się do podróży do każdego kraju - czytam książki, wspieram się też Internetem. O RPA czytałem wiele strasznych historii, o zagrożeniach czyhających zwłaszcza na przyjezdnych.

d28pkn2

My sami mieliśmy wątpliwą okazję doświadczyć niebezpieczeństwa. Któregoś dnia nasz droniarz sprowadzał drona na ziemię, gdy nagle dopadła go grupa bandziorów. Przystawili mu ogromne nożyce krawieckie do brzucha i zażądali pieniędzy. Ten bardzo sprytnie się zachował, bo powiedział, że wszystko im odda, ale portfel ma w samochodzie. Wszedł do auta, zamknął zamki, nacisnął klakson. Wtedy oni się wystraszyli i uciekli.

Dawid Andres to najbardziej znany kierowca ciężarówki na świecie Materiały prasowe
Dawid popularność zyskał dzięki licznym programom telewizyjnym, w których realizuje swoje marzeniaŹródło: Materiały prasowe

Tobie osobiście też coś groziło?

Mnie na szczęście nie. Przez cały czas za nami jedzie bus, w którym mamy podsłuch i ekipa może nas o wszystkim informować i my ich również. Na początku, kiedy jeździłem z innymi kierowcami z firmy w Durbanie, to oni mi mówili, w których miejscach nigdy w życiu nie powinienem się zatrzymywać.

d28pkn2

Jak czułeś się w kraju, w którym współczynnik przestępczości jest tak wysoki?

To dziwny, ale piękny kraj. Najwięcej wydaje się na druty kolczaste, alarmy i ochronę. Każdy dom ma kilkumetrowy mur i to jest dla nich normą. Miejscowi byli w szoku, kiedy któregoś dnia powiedziałem, że chcę iść pieszo do najbliższej restauracji w Johannesburgu, oddalonej o 400 m. Recepcjonistka, która to usłyszała, od razu zaczęła nas zatrzymywać mówiąc: "Panowie zwariowaliście? Jest już ciemno, lepiej weźcie taksówkę". I tam tak właśnie jest, nikt nie wychodzi z domu po zmroku.

Pokazywałeś w programie miasteczka, w których nie było kolczastych drutów. Tam czułeś się bezpiecznie?

Tak, ale to jest śmieszny paradoks. W małym miasteczku mieszkali sami biali ludzie i na początku byliśmy zaskoczeni, że nie było tam żadnych murów, drutów kolczastych i płotów. A później okazało się, że przed wjazdem do miasta jest droga, na której są szlabany, kamery, straż i wszyscy mają broń. Nawet już siedmioletnie dzieci potrafią strzelać.

Afrykańskie miasta są pełne kontrastów Materiały prasowe
Afrykańskie miasta są pełne kontrastówŹródło: Materiały prasowe

W programie wielokrotnie nazywałeś RPA krajem kontrastów. Czy one cię zaskoczyły?

Przez to, że przed podróżami zawsze dużo czytam i poznaję mentalność danego społeczeństwa, to mało rzeczy mnie zaskakuje. Widokowo jest to tak piękny kraj, jak wszyscy mówią. Kapsztad robi ogromne wrażenie, zwłaszcza czystością. Jeśli komuś uda się znaleźć choć jednego śmiecia, to będę w szoku. Ale faktycznie kontrastów nie brakuje. Kiedy czasem o nich opowiadam ludziom, to przyrównują je do swoich doświadczeń, mówiąc: "Tak, ja to znam, bo byłem kiedyś na Filipinach w Manili i w tamtejszych slumsach". Tylko Filipiny ogólnie są biedne. Podobnie w Ameryce Południowej, czyli w krajach trzeciego świata. Tam nie widać tak wielkiego zróżnicowania. Kapsztad oczarowuje swoim pięknem, ale wystarczy wyjechać 10 minut poza miasto, aby znaleźć się w slumsach, w których żyje ponad 80 tys. ludzi. To rozbraja człowieka najbardziej.

d28pkn2

To, co mogę również uznać za zaskoczenie, to podejście lokalsów do nas. Kierowcy, z którymi jeździłem, traktowali mnie jak swojego kumpla. Nie było takiego podejścia, z jakim spotkałem się w innych afrykańskich krajach, np. w Kenii, gdzie biali ludzie postrzegani są jako ci bogaci i ciągle ktoś podchodzi, prosi o pieniądze, zegarek czy załatwienie pracy. W RPA nikt nie prosił mnie, żebym mu cokolwiek dał albo zabrał go do USA. Nawet byli tacy, którzy mi coś kupowali do jedzenia.

Program jest skrupulatnie zaplanowany przed wyjazdem, czy zdarza ci się dodać coś od siebie?

Trasa, którą pokonujemy, jest jedyną ustaloną częścią scenariusza. Nieraz mam swoje pragnienia, których nie da się zrealizować, bo np. firma, w której pracuję w ogóle tam nie jeździ. Poza tym nie mamy żadnego scenariusza. Ja naprawdę nie potrafię powtórzyć dwa razy kwestii, które nagrywamy.

d28pkn2

A skok na bungee był zaplanowany?

Wtedy pojechałem na rozładunek, ale okazało się, że muszę na niego długo czekać. Dowiedziałem się, że w okolicy jest bungee i spontanicznie postanowiłem skoczyć. Dodatkowo to był drugi na świecie najwyższy most do skoków na bungee. Skoczyłem i... szczerze nie wiem, czy jeszcze raz bym to zrobił. Człowiek skacze, leci, a mi prawie odcięło wtedy świadomość. Nagle poczułem ostre szarpnięcie i kamień spadł mi z serca. Chociaż myślę, że gdybym był w Chinach to może na potrzeby programu skoczyłbym jeszcze z najwyższego mostu, chociaż dla mnie to nie była największa przyjemność. Myślę, że generalnie ludzie robią to często, żeby sobie coś udowodnić, bo jednak to jest niesamowite - stoi się nad przepaścią i nagle leci.

Zazwyczaj odwiedzacie mało turystyczne miejsca, ale w ostatnim sezonie pojawiła się popularna atrakcja - safari - które było wyjątkowo tanie. Ceny w RPA są przystępne dla Polaków?

Południowa część Afryki jest bardzo przystępna dla Polaków, poza lotami. Ceny mięsa, np. wołowiny są znacznie niższe niż w Polsce. Jeśli chodzi o typowe atrakcje turystyczne, takie jak np. safari to tutaj zapłaciłem za nie 400 zł, natomiast w Kenii 400 euro (1,8 tys. zł). Zacząłem się zagłębiać w ten temat i okazało się, że tutaj ceny są niskie, bo konkurencja jest bardzo duża. A safari w RPA jest naprawdę przepiękne, można dostać namiot, z którego widok zapiera dech w piersiach.

Jazda ciężarówką po zagranicznych drogach jest nie lada wyzwaniem Materiały prasowe
Jazda ciężarówką po zagranicznych drogach jest nie lada wyzwaniem Źródło: Materiały prasowe

Amerykańska Route 66 czy Garden Road - najpiękniejsza droga RPA - zrobiły na tobie większe wrażenie?

Route 66! Jeśli chodzi o przygodę z ciężarówką, to ta była najlepsza i najchętniej bym ją jeszcze raz powtórzył. Garden Road jest drogą, która prowadzi wzdłuż wybrzeża, nie zawsze jest tam dobra widoczność i ładna pogoda. Szczerze, to nawet byłem nią trochę rozczarowany. Oczywiście jest piękna, ale w Polsce stare drogi, nad którymi korony drzew tworzą tunel, są dużo ładniejsze.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d28pkn2
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d28pkn2