Dawid Andres i Hubert Kisiński: "Rowerem można jechać i płynąć”

Na specjalnie skonstruowanych rowerach Polacy przemierzyli największą rzekę świata. Ich wyprawa trwała 6 miesięcy, objęła ponad 8 tys. km, 3 państwa, 2 strefy klimatyczne i 3 strefy czasowe. O niesamowitej przygodzie opowiada Telewizji WP jeden z braci, Dawid Andres.

Anna Jastrzębska

Czy rowerem można przemierzyć Amazonkę? Owszem. Udowodnili to pochodzący z gorzowskiego Zawarcia podróżnicy Dawid Andres i Hubert Kisiński. Ich wyprawa po Amazonce rozpoczęła się u stóp góry Mismi, nad jeziorem Ticcla Coch, czyli źródła królowej rzek. Polacy dotarli do niego, pedałując. To pierwszy taki wyczyn w historii zdobywania i eksplorowania Amazonki.

Zachodzicie pewnie w głowę, jakim cudem mężczyznom z Gorzowa udało się tego dokonać. "Tym rowerem można jechać i płynąć – mówi Dawid Andres. I prezentując "machinę", tłumaczy, że nie jest to zwykły jednoślad. To najprawdziwsza na świecie amfibia, czyli "rower amazoński" (tak konstrukcję nazywają podróżnicy). "Jak się sprężymy, jesteśmy w stanie złożyć go w 5 min" – dodaje mężczyzna.

Obraz
© Facebook.com | Rowerem przez Amazonkę

W podróż z nurtem największej rzeki na świecie bracia wyruszyli w 30. rocznicę jednej z najgłośniejszych ekspedycji XX w. Mowa o zakończonym sukcesem wyczynie Piotra Chmielińskiego, który jako pierwszy zdołał przepłynąć Amazonkę kajakiem. To właśnie historyczna wyprawa Polaka zainspirowała braci do zrealizowania "niemożliwego". I to właśnie Chmieliński napisał książkę "Rowerem po Amazonce" o podróży Dawida i Huberta. Opowiada w niej o przeżyciach mężczyzn w trakcie pokonywania brązowych wód Ameryki Południowej.

Obraz
© Facebook.com | Rowerem przez Amazonkę

A jest o czym mówić, bo przeprawa przez wysokie Andy i spływ od źródła do ujścia Rio Amazonas obfitowały w wiele mrożących krew w żyłach przygód. "Z piratami to jest tak, że oni są bardzo niebezpieczni, ale mieliśmy ogromne szczęście, bo udało nam się z tego wyjść cało" – w ten sposób 3 spotkania z piratami kwituje Dawid. Śmieje się, że nic nie było straszne wobec olbrzymich fal, które przypominały te na oceanie i nagle zaskoczyły braci na rzece. "Przez jakieś 3 miesiące było fajnie. Istna sielanka. Bawiliśmy się Amazonką" – opowiada Andres. "Aż pewnego dnia pojawiły się fale. Miały ze 2 m wysokośc! Były tak duże, że nie widziałem Huberta z drugiej strony" – tłumaczy mężczyzna, zachęcając do sięgnięcia po książkę, w której znajdziemy więcej szczegółów szaleńczej wyprawy.

Obraz
© Facebook.com | Rowerem przez Amazonkę
Wybrane dla Ciebie
Na początku są marzenia. Po drugiej stronie trzy największe lęki przed podróżą
Na początku są marzenia. Po drugiej stronie trzy największe lęki przed podróżą
Coraz mniej bezpłatnych parkingów na Podhalu. "Mamy do czynienia z patologią"
Coraz mniej bezpłatnych parkingów na Podhalu. "Mamy do czynienia z patologią"
Okradali auta z wypożyczalni. W końcu wpadli
Okradali auta z wypożyczalni. W końcu wpadli
Oto najlepszy polski dworzec. Zdobył prestiżową nagrodę
Oto najlepszy polski dworzec. Zdobył prestiżową nagrodę
Europejska stolica z prestiżowym wyróżnieniem. Miasto zachwyca klimatem
Europejska stolica z prestiżowym wyróżnieniem. Miasto zachwyca klimatem
Perła Pienin, gdzie można dotknąć przeszłości. Tam cisza jest prawdziwa
Perła Pienin, gdzie można dotknąć przeszłości. Tam cisza jest prawdziwa
75 tys. biletów rozeszło się błyskawicznie. Najbardziej niesamowity jarmark w Europie
75 tys. biletów rozeszło się błyskawicznie. Najbardziej niesamowity jarmark w Europie
Najsilniejszy paszport na świecie. Dwa kraje znacząco spadły w rankingu
Najsilniejszy paszport na świecie. Dwa kraje znacząco spadły w rankingu
Turcja na krawędzi kryzysu. Przed krajem widmo katastrofy
Turcja na krawędzi kryzysu. Przed krajem widmo katastrofy
Erupcja wulkanu w Indonezji. Dym unosił się na wysokości 10 km
Erupcja wulkanu w Indonezji. Dym unosił się na wysokości 10 km
Zmiany w Łodzi. Chodzi o najsłynniejszą ulicę w mieście
Zmiany w Łodzi. Chodzi o najsłynniejszą ulicę w mieście
Cypr walczy z nietypowym problemem. Niebawem na wyspie może być więcej kotów niż ludzi
Cypr walczy z nietypowym problemem. Niebawem na wyspie może być więcej kotów niż ludzi