Trwa ładowanie...

Europejska stolica inna niż wszystkie. "Ciarki przechodzą po rękach, po plecach"

Bezpośrednich połączeń z Polski do Lizbony nie brakuje i trzeba się tym nacieszyć. Miasto, choć tak popularne, kryje w sobie wiele perełek, które zadowolą nawet największą marudę. Lizbona wyróżnia się na tle innych europejskich stolic. Jej atrakcje zachwycają, a jedna sprawia, że ciarki przechodzą po całym ciele.

Lizbona potrafi jeszcze zaskoczyć? No pewnie!Lizbona potrafi jeszcze zaskoczyć? No pewnie!Źródło: WP
d1kdibw
d1kdibw

Z Polski do Lizbony można bezpośrednio polecieć już od 250 zł w dwie strony. Na miejscu można zobaczyć naprawdę wiele.

Jeśli ktoś planuje skupić się na samej Lizbonie, to przede wszystkim warto uzbroić się w doładowaną kartę do poruszania się komunikacją miejską. Tak możemy zobaczyć sporo atrakcji rozrzuconych po tym pięknym mieście.

Lizbońskie klasyki

W planie wycieczki nie może zabraknąć prawdziwego klasyka podróży po Lizbonie - przejażdżki słynnymi beżowo-pomarańczowymi tramwajami. I chociaż na co dzień sceptycznie podchodzę do tak turystycznych, oklepanych (jakby się mogło wydawać) atrakcji, to jednak jeżdżenie w górę i w dół tramwajem wywołuje jakąś prostą radość w człowieku.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Loty już od ok. 100 zł. Na miejscu moc atrakcji i pyszna kuchnia

Wrażenie robi też przejażdżka tramwajem, który pełni raczej rolę windy przy Rua dos Cordoeiros – na mapach znajdziecie ten tramwaj tuż przy hotelu Elevador da Bica.

Źródło: WP
Lizbona

Alfama

Kiedyś wyklęte dzielnice, dziś zazwyczaj są tymi bardziej pociągającymi, modnymi miejscówkami, które kochają turyści. Lizbona ma takie miejsce i jest nim dzielnica Alfama. To tam w czasach panowania Maurów mieściło się centrum miasta. Zabudowania stawiane na skalistym stoku nad brzegiem Tagu ok. XII wieku zaczęły pustoszeć. Ludzie obawiali się trzęsień ziemi i wyprowadzali się do innych miejsc, w Alfamie zostawali więc ci najbiedniejsi.

Źródło: WP
Alfama

Wkrótce Alfama stała się dzielnicą biedoty. Rybacy, marynarze, prostytutki, źle opłacani wyrobnicy tworzyli swoją enklawę, do której nie wszyscy chcieli się zapuszczać. Dziś wąskie, kręte uliczki przyciągają mnóstwo turystów, bo tu najbardziej można poczuć duszę miasta, jego prawdę.

d1kdibw

Alfama ma w sobie coś magicznego. Taki luz, którego szuka się w popularnych miastach. Tu można pospacerować, podziwiać historyczne kościoły, wypić kawę z widokiem na Tag, zwiedzić muzeum fado czy wsłuchać się w te hipnotyzujące dźwięki w starych, rodzinnych restauracjach. A skoro o nich mowa...

Jedzenie i fado

Ach, to fado. Jeden ze słynnych utworów zaczyna się (w polskim tłumaczeniu) mniej więcej tak: "Na cierpienie jest przecież dobre lekarstwo. To śpiew. I o złu się zapomina", a potem w "Canto o Fado" można usłyszeć: "Kiedy ogarnia mnie smutek, śpiewam fado. Jeśli dręczy mnie tęsknota, śpiewam fado". Między innymi ten utwór wybrzmiewa często w niezwykle klimatycznych, wiekowych restauracjach w lizbońskiej Alfamie.

Pewnie wiecie, że fado to bardzo, ale to bardzo melancholijny gatunek, a w tekstach pojawiają się najczęściej odniesienia do śmierci, utraconej miłości, do zawodów miłosnych itd. Wesoło nie jest. Ale słuchanie fado na żywo w portugalskich restauracjach to przeżycie, którego nikt wam nie odbierze i możemy gwarantować, że tak magicznego wieczoru długo nie zapomnicie.

Źródło: WP
Tradycyjna restauracja z muzyką fado na żywo

Doświadczyłam tego na własnej skórze. Na początku do kolacji z fado podchodziłam nieco sceptycznie. Ale gdy najpierw serwują ci pyszną przystawkę z sardynkami, czosnkiem i pieczonymi pomidorami, a następnie gasną światła i jeden z muzyków przedstawia wszystkim gościom reguły wieczoru, zaczyna robić się naprawdę ciekawe. Prosi, by nie fotografować, nie nagrywać, nie rozmawiać, tylko zapomnieć o świecie, o telefonach i mediach społecznościowych, a wsłuchać się w historie wyśpiewywane przez muzyków.

d1kdibw

Ciarki przechodzą po rękach, po plecach. Cała sala zasłuchanych gości, którzy nie chcą złamać reguł restauracji. Po kilku utworach zapalają się światła, pani z kuchni odsłania przepierzenie i zaczyna serwować kolejne dania. Na stołach lądują dania główne. Na przykład aromatyczne gulasze z ryb i owoców morza serwowane w chlebowej miseczce czy pieczone ośmiornice z warzywami, by potem, po jakimś czasie światła zgasły ponownie i pojawił się kolejny śpiewak fado ze swoimi historiami. Naprawdę warto wydać pieniądze i przeżyć taki magiczny wieczór.

Z góry i z wody

Lizbona ma do zaoferowania też mniej melancholijne atrakcje. Usytuowana nad samym Tagiem jest Wieża Vasco da Gamy (Babylon 360). Tam, z wysokości 145 metrów można podziwiać niemal całe miasto. Twórcy tego miejsca przemycili kilka ciekawych rozwiązań.

Przede wszystkim punkt widokowy wygląda niezwykle nowocześnie, ale - co też jest miłym dodatkiem – na okienkach są naklejki z kodem QR, gdzie można znaleźć informacje o historii miasta czy rekomendacje dotyczące tego, co jeszcze zobaczyć w Lizbonie. Znajduje się tam też bar, w którym serwowane są drinki i przekąski inspirowane podróżą da Gamy do Indii sprzed 500 lat. Wieża mieści też luksusową restaurację.

Źródło: WP
Wieża Vasco da Gamy

Z wieży doskonale widać pawilony, które służyły miastu w czasie Expo sprzed kilku dekad. A po zejściu z wieży możecie przespacerować się w stronę pobliskiego Oceanarium, które jest domem dla 15 tys. zwierząt. Mamy tu do oglądania 450 różnych gatunków ryb czy płazów, rozmieszczonych w 30 akwariach. Jedno, największe, ciągnie się przed kilka pięter budynku.

Źródło: WP
Oceanarium w Lizbonie

Ptaki i sól z widokiem na miasto

A widzieliście kiedyś Lizbonę od drugiej strony Tagu? Krótka podróż samochodem dzieli was od Alcochete i trzeba przyznać, że to jest wspaniałe miejsce. Trochę inny świat. W centrum Lizbony macie kręte uliczki i mnóstwo wzniesień, a po drugiej stronie mostu... zielony azyl dla ptaków. W XV w. portugalscy możni organizowali tu polowania na łosie czy dziki.

d1kdibw

Dziś w Alcochete znajduje się rezerwat ptaków, które spędzają tu czas podczas migracji. Ba, wypatrzycie tu nawet flamingi, a to całkiem rzadki widok dla europejskiego oka pod koniec roku, prawda? W tym miejscu funkcjonuje także Salinas do Samouco. To kompleks naturalnych basenów, które są siedliskiem ptaków, ale także miejsce, gdzie w naturalny sposób pozyskuje się sól. "Flôr de Sal" zbierana jest ręcznie, przy pomocy drewnianych narzędzi.

Źródło: WP
Salinas do Samouco

Królewskie klejnoty

Z - być może - nietypowych atrakcji, jakich można doświadczyć w Lizbonie, jest Muzeum Skarbu Królewskiego. I chociaż spędzanie czasu w zamkniętych pomieszczeniach może nie wydawać się superatrakcyjne w tak pięknym mieście, jak Lizbona, to akurat to miejsce robi wielkie wrażenie.

Źródło: WP
Muzeum Skarbu Królewskiego

Mieści się w spektakularnym Palacio Nacional de Ajuda – dawnej siedzibie portugalskiej rodziny królewskiej. Skrzydło, w którym zlokalizowane jest muzeum, jest wręcz sterylnie jasne, co ma swoje uzasadnienie. Krótki spacer korytarzami i docieramy do otwartej przestrzeni, w której znajduje się... złoty skarbiec z ogromnymi złotymi drzwiami. Wszystko to przypomina wielki, masywny sejf, który skrywa prawdziwe klejnoty – dobytek z prywatnej kolekcji rodzin królewskich.

d1kdibw

Są tu wysadzane kamieniami szlachetnymi elementy biżuterii, kawałki prawdziwego złota, bogato zdobione szaty kleru, wiekowe odznaczenia królewskie czy elementy królewskiej zastawy. Wszystko to prezentuje się spektakularnie na tle mrocznego otoczenia, które pozwala na to, by te wszystkie diamenty świeciły swoim blaskiem, zostawiając wśród gości niesamowite wrażenia.

Magdalena Drozdek, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d1kdibw
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1kdibw