Foka w centrum miasta. Była widziana pod kebabem i salonem gier
Mieszkańcy brytyjskiego miasta Hemsby mogli w piątek 20 stycznia natknąć się na wyjątkowego gościa, a mianowicie wędrującą po ulicach fokę. Zagubione zwierzę prawdopodobnie szukało schronienia i zamiast w stronę wody ruszyło w głąb lądu. "Kebab, salon gier... Typowy piątkowy wieczór na mieście" — żartują w komentarzach internauci.
Foka została po raz pierwszy zauważona ok. godz. 23, kiedy pojawiła się w pobliżu lokalu serwującego na wynos m.in. kebaby. Świadkowie zdarzenia zawiadomili odpowiednie służby, ale kiedy na miejsce przyjechali specjaliści z organizacji Marine and Wildlife Rescue, foki już tam nie było, bo miała oddalić się zaledwie kilka minut wcześniej.
W efekcie wszczęto poszukiwania dzikiego zwierzęcia. Na szczęście po jakimś czasie odnalazło się w okolicy salonu gier.
Zobacz także: Niecodzienni goście na Wawelu. "Nie wolno ich drażnić"
Foka w mieście? To coraz częstsze zjawisko
— Ten młody osobnik prawdopodobnie szukał schronienia. Pomyliły mu się kierunki i przez przypadek skierował się w głąb lądu — tłumaczy Dan Goldsmith z Marine and Wildlife Rescue. Jak dodaje, w Wielkiej Brytanii, gdzie żyje ok. 120 tys. fok, to coraz częstsze zjawisko, czasami liczba zgłoszeń sięga nawet 20 dziennie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ten problem w Zakopanem nie ustępuje. "Reagujmy, nie przechodźmy obojętnie"
— Dzień wcześniej również znaleźliśmy fokę, która była daleko od plaży — wyjaśnia i radzi, że w przypadku zauważenia dzikiego zwierzęcia w mieście należy niezwłocznie powiadomić odpowiednie służby. — Nie należy podchodzić do foki ani próbować jej głaskać, bo jeżeli poczuje się zagrożona, to może ugryźć — mówi Goldsmith.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Internauci komentują
Informacja o foce, która pojawiła się w Hemsby rozbawiła internautów, którzy zaczęli żartobliwie komentować całą sytuację.
"Kebab, salon gier... Typowy piątkowy wieczór na mieście", "Kto nigdy nie miał ochoty na kebaba w piątek wieczorem, niech pierwszy rzuci kamieniem" - czytamy.
Źródło: The Guardian, Twitter