Piękno włoskich Dolomitów

Nieobliczalna pogoda, trudne szlaki i zapierające dech w piersiach widoki - o Dolomitach od kuchni opowiada na swoim blogu Helena Rotwand.

Piękno włoskich Dolomitów
Źródło zdjęć: © Helena Rotwand

20.09.2012 | aktual.: 10.05.2013 10:06

Nieobliczalna pogoda, trudne szlaki i zapierające dech w piersiach widoki - o Dolomitach od kuchni opowiada na swoim blogu Helena Rotwand.

Dziś znów miało przez cały dzień lać, to już jakaś nowa świecka tradycja. Z rana nawet próbowało, ale olaliśmy ostrzeżenia i ruszyliśmy na łagodne dwie trasy: Nouvolau i Averau. Mieliśmy przynajmniej tę gwarancję, że w przypadku gdyby prognozy się sprawdziły, wrócimy żywi.

O szczegółach nt. tych ferrat pisałam we wrześniu 2011, więc nie będę znów truć. Tym razem świadomość tego co mnie czeka była wyższa, a więc brzydkich słów też padło mniej. Obie ferraty są dobre dla osób początkujących, ale ponaciągać się trzeba nieźle. Jak widać na zdjęciu, takich głupich jak my nie brakuje. Zresztą ciekawostka - Włosi wrócili do roboty, więc Dolomity zapełniły się Polakami i Czechami. Zatrzęsienie ich tu.

Widoki mieliśmy przednie, bo kiedy pogoda jest (jak mówi mój prawnik) – DYNAMICZNA, plenery do zdjęć prezentują się dużo lepiej, niż przy absolutnej lampie. Może pozycja do medytacji nie jest najlepsza, ale czy można sobie wyobrazić lepszy plener do tych medytacji...? Jesteśmy na ok. 2500 m n.p.m.

W schronisku, w którym znów nakarmiono mnie szpinakowymi kluskami ze speckiem i napojono winem białym z karafki, wnętrza ogrzewał żeliwny piec. Na ławie przy nim wylegiwały się dwa białe koty, wydatnie zmniejszając powierzchnię do siedzenia dla gości. Jeden z białych rezydentów wreszcie wyległ na dziedziniec, dając się wyczochrać. Wtedy wydało się, że ma oczy niebieskie, niczym pies husky.

Fragment bloga Heleny Rotwand "Opętanie, czyli zgubne skutki masażu stóp"

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)