Wybrano najpiękniejszy jarmark w Europie. Głosowało ponad 800 tys. osób

Krajowa w Rumunii zdobyła tytuł Best Christmas Market 2026, wyprzedzając m.in. Zurych i Rygę. Głosowało ponad 803 tys. podróżnych z 179 krajów – podaje European Best Destination, organizator konkursu.

Jarmark w Krajowej jest zarazem największym w Europie pod względem powierzchni -  obejmuje ponad 280 tys. mkw. To rozległa, iluminowana przestrzeń, która tworzy spójną, festynową scenerię.

Organizatorzy postawili w tym roku na motywy z "Dziadka Do Orzechów". W centrum stanęły wielkogabarytowe dekoracje: bombki, łakocie i figury postaci.

Na miejscu przygotowano przejażdżkę saniami Mikołaja, lodowisko czy diabelski młyn z panoramą miasta. Domki, w których można kupić prezenty czy smakołyki, zostały ręcznie pomalowane, co nadaje całości rzemieślniczego charakteru.

Mocnym punktem jarmarku jest jedzenie. Na stoiskach królują smaki Europy Wschodniej: kuchnie ormiańska, gruzińska, grecka, turecka, mołdawska, bułgarska i serbska. To jedna z najszerszych ofert kulinarnych w sezonie zimowym.

Jarmark rozpoczął się 14 listopada i potrwa aż do 4 stycznia, jest to więc świetna opcja na city break nie tylko przed świętami, ale także w okresie świąteczno-noworocznym.

Do Krajowej nie ma bezpośrednich lotów z Polski, za to do Bukaresztu w grudniu polecimy z czterech polskich miast: Gdańska, Krakowa, Warszawy i Wrocławia. Bilety znajdziemy od 100 zł w jedną stronę. Ze stolicy do Krajowej dojedziemy pociągiem w 3,5 godz.

Konkurs European Best Destiantion cieszy się coraz większą popularnością. Warto podkreślić ze Krajowa zdobyła ponad 142 tys. głosów. To ok. 50 tys. więcej niż zeszłoroczny zwycięzca.

Przypomnijmy, że rok temu tytuł najpiękniejszego jarmarku w Europie zdobył Gdańsk, na który oddano ponad 92 tys., co również było imponującą liczbą - o 35 proc. większą niż liczba głosów, która dała zwycięstwo najlepszemu jarmarkowi 2024.

W tym roku wśród nominowanych nie było żadnego polskiego jarmarku. Gdańsk specjalnie nie przystąpił do konkursu. - Od początku mieliśmy takie założenie, że jeżeli wygramy, to rok później nie będziemy już startować - zdradza w rozmowie z WP Marcin Dajos, rzecznik prasowy Międzynarodowych Targów Gdańskich, które organizują jarmark. - Wcześniej startowaliśmy co dwa lata w tym konkursie (za pierwszym razem Gdańsk był na trzecim miejscu, potem na drugim, aż w końcu w zeszłym roku na pierwszym - przyp. red.). Takie mieliśmy założenie, ponieważ chcieliśmy dać szansę innym polskim jarmarkom. Gdy byliśmy kilka lat temu na podium, organizator zwracał się do nas w pierwszej kolejności. Gdy odmawialiśmy, w konkursie mogły brać udział inne miasta - tłumaczy.

Gdańsk jest świetnym przykładem na to, jaką moc ma konkurs European Best Destination. Już rok temu - jeszcze przed zwycięstwem - uruchomione zostały specjalne połączenia na jarmark z Wielkiej Brytanii. - Wynikało to z tego, że trzy lata temu zajęliśmy wysokie, drugie miejsce, co odbiło się szerokim echem w całej Europie - wyjaśnia Marcin Dajos. Zeszłoroczne zwycięstwo przypieczętowało wysoką pozycję Gdańska na liście najlepszych świątecznych destynacji. W tym roku połączeń z Wielkiej Brytanii jest jeszcze więcej.

- Ten konkurs sprawił, że obserwowaliśmy duże poruszenie społeczne i to nie tylko w Gdańsku. Dostawaliśmy dużo przemiłych wiadomości na temat jarmarku z różnych zakątków Polski i Europy - opowiada Marcin Dajos. - Ten cały wspaniały feedback, który otrzymaliśmy w związku z konkursem, jest wręcz wartością większą niż samo zwycięstwo - przyznaje.

W zeszłym roku gdański jarmark odwiedziło aż 1,2 mln osób z całej Europy. Rok wcześniej było ich 700 tys., więc wzrost jest imponujący.

Tegoroczny jarmark w Gdański rozpoczął się 21 listopada i potrwa do 23 grudnia.