7 grzechów głównych polskich kurortów
Coraz więcej Polaków, spędzających wakacje poza domem, wybiera zagraniczne kurorty. Piaszczyste plaże, liczne jeziora i wysokogórskie krajobrazy mamy przecież także w kraju. Dlaczego więc decydujemy się na wyjazd poza granicę Polski? Jakie są słabe punkty rodzimych miejsc wypoczynkowych? Oto raport dotyczący polskich ośrodków wakacyjnych.
23.07.2010 | aktual.: 09.05.2013 16:01
Coraz więcej Polaków, spędzających wakacje poza domem, wybiera zagraniczne kurorty. Piaszczyste plaże, liczne jeziora i wysokogórskie krajobrazy mamy przecież także w kraju. Dlaczego więc decydujemy się na wyjazd poza granicę Polski? Jakie są słabe punkty rodzimych miejsc wypoczynkowych? Oto lista ich największych grzechów.
1. Czystość
Zarówno polskie plaże, jak i najpopularniejsze górskie szlaki, nie grzeszą czystością. W europejskich rankingach wypadamy zazwyczaj blado. Oczywiście nie odpowiada za to nikt inny, tylko my – turyści. Puste butelki, puszki, papierki od batonów – to niestety nieodłączny element letniego krajobrazu. Na dodatek służby sprzątające często nie kwapią się do regularnego opróżniania koszy na śmieci, których jest jak na lekarstwo. Efekt jest taki, że najpiękniejsze miejsca toną w odpadkach.
2. Kicz
Nieodłącznym motywem towarzyszącym nam na wakacjach są stragany z kiczowatymi pamiątkami. Czy to w górach, czy nad morzem turystom dość ciężko wyszukać wśród tandety, pamiątek, które mają jakikolwiek związek z lokalną kulturą, czy z rękodziełem. Pluszowe foczki, plastikowe ciupagi made in china to niestety często jedyna dostępna oferta.
3. Nuda
Nieważne czy spędzamy urlop nad morzem, czy w górach zdobywając szczyty, mamy ochotę przy okazji coś zwiedzić. I tutaj niestety zaczynają się schody. Polskie kurorty, tak naprawdę, niewiele mają do zaoferowania przyjezdnym. Wypoczywając w Chorwacji, możemy odwiedzić wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO Stare Miasto w Dubrowniku, czy Pałac Dioklecjana w Splicie. Z Costa Brava mamy blisko do Barcelony, natomiast z Ustki czy Kołobrzegu niekoniecznie mamy dokąd wyskoczyć w celach kulturalno-poznawczych.
4. Zielone niespodzianki
Bałtyk ma to do siebie, że akurat w miesiącach, w których przeżywa największy najazd turystów, zaczyna... kwitnąć. Szczególnie uciążliwe są sinice. Te zielone glony nie dość, że nadają wodzie niezbyt zachęcającą brunatną barwę, tworzą brzydkie formacje na brzegu, to na dodatek charakteryzują się wyjątkowo nieprzyjemnym zapachem. Kąpiel w takiej brei nie należy do najciekawszych przeżyć. Poza tym sinice są toksyczne - napicie się wody z ich dodatkiem może skutkować nieżytem dróg pokarmowych.
5. Korki
Udręką dla zmotoryzowanych turystów są korki. Jazda trasą w kierunku Półwyspu Helskiego, czy popularną Zakopianką to w sezonie prawdziwa droga przez mękę. Nie ma rady – swoje trzeba odstać, ale co w tym czasie się nadenerwujemy to niestety nasze i może niekorzystnie wpłynąć na nasz urlopowy nastrój. A przecież urlop powinien być przede wszystkim relaksem i odpoczynkiem od problemów dnia codziennego.
6. Infrastruktura
Do mocnych stron polskich kurortów, głównie tych nadmorskich, nie należy także infrastruktura sanitarna. Prysznice i toalety na plaży pozostawiają wiele do życzenia. Jest ich bardzo mało, a jak już są, to zazwyczaj ich czystość nie wzbudza dużego zaufania. To samo dotyczy przebieralni – po prostu brak ich nad polskich morzem.
7. Wygórowane ceny
I na koniec niestety ceny. Począwszy od hoteli, pensjonatów, kwater, przez restauracje i bary, a na parkingach kończąc - polskie kurorty po prostu odstraszają drożyzną! Zagraniczne odpowiedniki stanowią niemałą konkurencję, gwarantując przy tym piękna pogodę, która u nas rzadko dopisuje. Z roku na rok turystów jest coraz mniej, co niestety zmusza lokalnych przedsiębiorców do jeszcze większych podwyżek cen. I tak koło się zamyka.
A wy gdzie spędzacie wakacje? Jesteście wierni polskim kurortom, czy wybieracie zagraniczne? Czekamy na wasze opinie!