9 nawiedzonych miejsc w Polsce i Europie

Babia Góra otoczona jest aurą tajemniczości od setek lat. Już przed wiekami ciągnęli tu zielarze, poszukiwacze skarbów, uczeni, a także ukrywali się zbójcy. Według legendy, odbywały się tu sabaty czarownic nazywanych niegdyś "babami". Stał tu czarci zamek, z którego zostało tylko ogromne rumowisko. Obecnie w letnim sezonie odbywają się tu festyny - podczas zlotów wiedźmy częstują gości "czarcim jadłem" i "diabelską okowitą", a na zakończenie wybiera się... najpiękniejszą czarownicę.

ik/udm

Za jedno z najbardziej nawiedzonych miejsc w Wielkiej Brytanii *uchodzi *York, który leży w północnej Anglii. Zaułków, które mogą pochwalić się historią z duchami w tle jest tak wiele, że nie sposób ich zliczyć. W jednym miejscu widziano dziewczynkę przechodząca przez ścianę, w innym zjawę obserwującą pogrzeby - strach się tu przechadzać po zmroku. Co ciekawe, najsłynniejsza ulica miasta, która jest jedynym w Europie zachowanym w całości średniowiecznym traktem, nazywa się The Shambles, czyli... Rzeźnicka.

Zamek Czocha przyciąga turystów nie tylko pięknem położenia i architekturą. Wiele tajemnic, historii o zaginionych skarbach oraz legend o duchach czyni twierdzę jeszcze bardziej atrakcyjnym celem wycieczek. Jedno z podań mówi o małżonce dawnego właściciela - Ulrice. Podczas nieobecności męża dopuściła się zdrady, której owocem było dziecko. Wściekły małżonek zamurował maleństwo w kominku, a żonę wtrącił do studni. Wieczorami po budowli niesie się płacz dziecka oraz zawodzenie nieszczęsnej Ulriki.

Dziwne historie krążą także na temat starych uliczek stolicy Estonii. Regularnie ukazuje się tu podobno duch mnicha i kata. Wiele osób mówi także o zionącym ogniem psie. Jeśli nie uda wam się spotkać żadnego z nich, na pocieszenie zostaje Muzeum Średniowiecznych Narzędzi Tortur - wystawa także potrafi wywołać u oglądających gęsią skórkę.

Za nawiedzony uchodzi także zamek w Golubiu-Dobrzyniu, była rezydencja Anny Wazówny. Jedna z legend dotyczy zamkowych schodów. Ten, kto idąc nimi po raz pierwszy, obejrzy się za siebie, nieoczekiwanie zarży. Inna historia mówi o samej Annie Wazównie, która ma nieoczekiwanie pojawiać się w nocy na zamkowych krużgankach i murach. Niektórzy widzieli ją ubraną w białe szaty i w diademie na głowie.

Gdy pomyślimy o najbardziej przerażającym miejscu we Włoszech, zapewne pierwsza przyjdzie nam do głowy Sycylia z jej mafijną tradycją. Nic z tych rzeczy! Podobno o wiele bardziej powinniśmy się bać w Turynie, mieście na północy kraju, położonym na przedgórzu Alp. Większość tutejszych placów ma mroczną historię, np. na terenie Piazza Navona znajdował się kiedyś cmentarz. Są tu także podziemne tunele, które były miejscem makabrycznych morderstw. Dreszcze przechodzą na samą myśl!

Czerwony Upiór straszy na dawnym piastowskim zamku w miejscowości Grodziec, na Dolnym Śląsku. Zapiski o kościotrupie w zbroi i w długiej purpurowej opończy, błądzącym po zamkowych komnatach i dziedzińcu pochodzą już z czasów legnickich Piastów. Z kolei przekazy osadników z czasów powojennych ukazują upiora stojącego na szczycie najwyższej baszty zamkowej. Do dziś zagadką pozostaje, kto w ten sposób pokutuje za winy, gdyż zanim zamek wszedł w posiadanie legnickich Piastów przez wiele dziesiątków lat był siedzibą rycerzy rozbójników.

Zamek Leap to z pewnością jedno z najbardziej przerażających miejsc w Europie. Ta XIV-wieczna budowla pełna jest ciemnych lochów, w których podobno wciąż zalegają szkielety. Każdy, kto odwiedził Leap Castle, mówi o ciężkim do opisania, nieprzyjemnym uczuciu, które pojawia się podczas zwiedzania. Według miejscowych straszy tu 20 różnych duchów, a przerażające historie podsyca krwawa historia zamku. Kiedyś o władzę walczyli tu dwaj bracia - jeden z nich był księdzem. Żądny majątku bliźniak zabił go podczas mszy, brudząc krwią cały ołtarz. Od tego czasu świątynia nazywana jest "Krwawą kaplicą", a duch księdza podobno do dziś nie opuścił zamkowych murów.

Zamek Kamieniec, gotycka ruina z XIV wieku, znajdująca się w województwie podkarpackim, może pochwalić się fascynującą historią. Nie dość, że gościła koronowane głowy, m.in króla Władysława Jagiełłę, to jeszcze spór między jego właścicielami w XVII wieku został uwieczniony w "Zemście" Aleksandra Fredry. Jakby tego było mało, na zamku podobno straszy. Na murach i dziedzińcu można dostrzec o zachodzie słońca ducha karlicy Kasi, która była dwórką jednej z właścicielek Kamieńca. Została podarowana cesarzowi Karolowi V i wyjechała do Hiszpanii, gdzie zmarła z tęsknoty za rodzinnymi stronami. Po śmierci regularnie odwiedza ukochany zamek odziana w zieloną suknię.

ik/udm