Europa na weekend - Berlin
Co do siedzenia na ławeczkach i wdychania atmosfery. No cóż, z tymi ławeczkami to różnie bywało. Może byliśmy w złej części parku, ale spacerując długo po Tiergarten, nie naliczyliśmy zbyt wielu. Najwięcej zwykle stało w centralnych punktach przy pomnikach, ale tak żeby gdzieś w głównych alejkach, albo chociaż jakiejś bocznej, nad oczkiem wodnym - jedna co kilkanaście metrów. I tak chodziliśmy po tym parku, szukając czegoś, żeby przysiąść, odpocząć i zjeść kanapkę. U nas ławki stoją co krok. Czy to wynika z niemieckiej aktywności i założenia, że park jest do spacerowania, a nie do przesiadywania w nim, czy może z dowolności rozkładania się na każdym skrawku zielonej trawki w ramach własnego kocyka?