Biecz. Ukryta perła na granicy Małopolski i Podkarpacia
Biecz to malownicze miasto położone w południowej Polsce, w województwie małopolskim. Słynie ono z pięknych zabytków i bogatej historii, która sięga średniowiecza. Biecz znany jest z pięknych kamieniczek i kościołów, a także z malowniczego rynku, który jest sercem miasta. Miasto jest również popularnym miejscem wypoczynku dla osób ceniących sobie spokój i relaks w pięknym otoczeniu.
Dlaczego Biecz to wyjątkowe miejsce na mapie obu polskich regionów? Administracyjnie znajduje się on na wschodnich rubieżach Małopolski, jednak będąc dokładnie na granicy Podkarpacia, wprowadza nas we wschodnią krainą przygód — to prawdziwa brama do bogatego kulturowo Podkarpacia.
Biecz, czyli "mały Kraków"
Na długo przed dotarciem do Biecza przemierzamy falowane obszary między Brzeskiem a celem naszej podróży. Raz po raz naszym oczom ukazują się malownicze krajobrazy Pogórza Karpackiego przyozdobione zamkami, dworkami, drewnianymi kościołami i pięknymi górami Beskidu Niskiego. Te niezwykle czarujące obszary przed wiekami stanowiły rubieże Rzeczypospolitej, które dziś, po dotarciu na miejsce, opowiadają nam fascynującą historię naszego kraju.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zapomnij o Zakopanem. "Czuliśmy się, jakbyśmy byli jedynymi turystami"
Prawa miejskie otrzymał Biecz w połowie XIII wieku z rąk Bolesława Wstydliwego, co czyni je jednym z najstarszych ośrodków miejskich regionu. Już wkrótce gród uzyskał imponujący system obwarowań miejskich składających się z solidnych murów, imponujących baszt i barbakanu. Te, formując specyficzny układ miejski wraz z położonym w środku rynkiem, przysłużyły się do powstania popularnego dziś określenia – "mały Kraków".
Miasto, podobnie jak ówczesna stolica królestwa, było ważnym punktem na mapie kraju. Przemierzające szlaki handlowe kupieckie karawany miały obowiązek zatrzymywać się w grodzie i handlować swoimi towarami. To, a także obecność kilkudziesięciu cechów i rzemiosł oraz rozwijające się sukiennictwo, płóciennictwo i wytwórstwo wina, sprawiały, że Biecz był jednym z największych miasta królestwa.
Biecz. Atrakcje i przewodnik po mieście
Aby odkryć i zrozumieć fascynujące dzieje Biecza, wybieramy się na jednodniową wycieczkę. Tym razem, postanawiam w całości oddać opowieść o miejscu tym, którzy w nim żyją i którzy znają go od podstaw. Dlatego też przed przyjazdem do miasteczka kontaktuję się z Muzeum Ziemi Bieckiej z prośbą o zarezerwowanie przewodnika. I to chciałbym wam z całego serca polecić, gdyż wejście do niektórych atrakcji miasta i tak wymaga jego obecności.
Po dotarciu na miejsce zostawiamy pojazd na bieckim Rynku i powoli kierujemy się pod jeden z budynków muzeum na ulicy Kromera 3, gdzie czeka na mnie Rafał Poniewierka, pracownik instytucji i przewodnik, specjalista od bieckiej kolegiaty, o której wkrótce wspomnimy. Wspólnie ruszamy na spacer po historii i architekturze miasta. I tak jak każdy, kto dociera do Biecza na jednodniową wycieczkę, tak i ja zaskoczony jestem bogactwem tego, co można odkryć na miejscu. Ruszajmy więc w drogę po największych atrakcjach miasteczka!
Rynek i Ratusz w Bieczu
Nasz spacer zaczynamy w tym właśnie punkcie, jak to przystało na Małopolskę, bo w końcu rynek to zawsze serce i od tego zawsze się zaczyna. I już w tym miejscu zaskakuje pewne ciekawostka! Biecki rynek to bowiem największy plac w Polsce. Zdziwieni? A co z tym krakowskim? Spieszę wyjaśniać – może nie jest on największy pod względem powierzchni, ale jest pod względem proporcji. W czasach historycznych, gdy miasto otaczały majestatyczne mury i baszty, zajmował on bowiem jedną ósmą powierzchni grodu. To z kolei pozwalało na ciągły renesans handlu, który odbywał się na tym niemałym placu.
Na środku wspomnianego rynku rzuca się nam w oczy piękny, renesansowy ratusz z majestatyczną, charakterystyczną, białą wieżą. Gotycka wieża, która stała wcześniej w tym samym punkcie, zawaliła się przed wiekami i na jej miejsce powstała, stojąca do dziś, przyozdobiona sgraffitem, nowa wieża. Jedną z największych atrakcji miasta jest możliwość wejścia na jej szczyt, aby podziwiać panoramę całej okolicy.
Pod wieżą znajdziemy jeszcze jeden interesujący punkt, który otwierają dla nas pracownicy Muzeum Ziemi Bieckiej. To turma, czyli średniowieczne więzienie, do którego wtrącano skazańców. Owo niewielkie i mroczne miejsce opowiada nam historię bieckiej szkoły katów, która istniała w mieście przed wiekami. Biecz posiadał bowiem tzw. prawo miecza, czyli prawo do wykonywania wyroków śmierci i posiadania własnego kata. W mieście łatwo można było nabyć kompetencje uśmiercania, gdyż gród zajmował się wyłapywaniem wszelkiej maści rozbójników napadających na kupieckie karawany w całym regionie. To przekuwało się na sporą liczbę wyroków śmierci, a tym samym bieccy kaci łatwo zdobywali i szlifowali swoje umiejętności.
Baszta i fragmenty murów miejskich
Życie miasta toczyło się wewnątrz majestatycznych murów, które chroniły jego mieszkańców i oparły się niejednej inwazji. Ich los przypieczętowały rozbiory Polski oraz rosnące, galicyjskie ubóstwo. Ludzie zaczęli rozbierać mury i budować z nich swoje domostwa. Destrukcja trwała do momentu, gdy ktoś zdał sobie sprawę z tego, iż to, co pozostało, stanowi część dziedzictwa narodowego. I tak zachowały się pozostałości murów oraz trzy miejskie baszty, które możemy podziwiać do dziś.
Oprócz wspaniałych murów i baszt miasto posiadało na przestrzeni wieków aż trzy zamki, które stanowiły terenowe rezydencje królów i książąt Polski. Bardzo często odwiedzali je Piastowie i Jagiellonowie. W Bieczu bywali m.in. Bolesław Wstydliwy z księżną Kingą, Władysław Łokietek, Kazimierz Wielki i królowa Jadwiga, Władysław Jagiełło i wielu innych. Sam Jagiełło właśnie w Bieczu zaręczył się z Anną Cylejską, wnuczką Kazimierza Wielkiego. Biecz był w istocie świadkiem wielu ważnych, historycznych wydarzeń. Nikt nie wie na przykład, że Biecz był stolicą Polski od września 1311 do kwietnia 1312 roku, kiedy w Krakowie trwał bunt wójta Alberta przeciw królowi Władysławowi Łokietkowi. To także tutaj Konrad Mazowiecki podpisał nieszczęsne sprowadzenie Krzyżaków do Polski w 1228 roku.
Dziś możemy podziwiać odnowione pozostałości murów miejskich oraz baszt i przenosić się w wyobraźni do tych czasów, gdy polska historia odciskała swoje znaki na tym urokliwym mieście. Spacerując wzdłuż murów, dotrzemy w końcu do wyróżniającej się swoim rozmiarem świątyni. To kolegiata Bożego Ciała, która zadziwi nawet najbardziej wybrednych fascynatów.
Kolegiata Bożego Ciała w Bieczu
Gdy opowiadam o kolegiacie Bożego Ciała, zaczynam od tego, że dawno nie spędziłem w żadnym kościele tyle czasu, ile w tej bieckiej świątyni. Robi ona wrażenie od samego przyjazdu do miasta. Jest po prostu ponadprzeciętnie okazała jak na tak niewielkie miasteczko. Rafał, mój przewodnik, z którym udaję się do środka, jest autorem książki o tej świątyni i absolutnym pasjonatem, który w fascynujący sposób opowiada o każdym zakamarku, raz po raz odkrywając kolejne karty i niezwykłe wątki historyczne. Bardzo wam polecam wizytę w świątyni w jego towarzystwie. Tymczasem zacznijmy spacer po kościele, który gdybym mógł, przeniósłbym do Krakowa lub miejscowości, w której mieszkam.
Późnogotycka, okazała budowla to jeden z głównych tego typu zabytków w Małopolsce. W jej wyposażeniu znajdziemy aż trzy epoki: gotyk, renesans i barok, jednak tego ostatniego jest w kościele na szczęście nie dużo. Zachwyca więc on swoją prostotą w nawie głównej, która nie jest pokryta żadnymi freskami i malunkami.
Najstarszą częścią kościoła jest prezbiterium zbudowane przed 1480 r. Nawa główna i boczne były już ukończone w 1519 r., natomiast kaplice zostały zbudowane w latach 1521-1560. Najcenniejsze elementy świątyni to renesansowe stalle, pomniki i obrazy. Obraz "Zdjęcie z Krzyża" jest dziełem włoskim namalowanym przez artystę z kręgu Michała Anioła. Przedstawienia różnych postaci na ołtarzu głównym wykonane zostały zaś przez Stanisława Stwosza — syna Wita Stwosza, autora ołtarza głównego Bazyliki Mariackiej w Krakowie. Niesamowite polichromie nad naszymi głowami wykonał z kolei Włodzimierz Tetmajer.
Witraże kościelne, projektowane przez Stanisława Wyspiańskiego, nie zostały zrealizowane, a widniejące obecnie w prezbiterium wykonano w 1901 roku w pracowni witraży Nauhanzera w Insbrucku. Jednak te znajdujące się w kaplicach bocznych wykonano w Krakowie prawdopodobnie według projektu Stanisława Wyspiańskiego. Wszystko to tworzy fascynująco zgodną ze sobą całość, która cieszy odwiedzających.
Muzeum Ziemi Bieckiej
Nasze historyczne podróże po mieście podsumujemy wizytą w Muzeum Ziemi Bieckiej. Posiada ono kilka różnych punktów w mieście oraz dwa główne budynki. Jeden z nich znajduje się przy ulicy Kromera 3 — na wprost pomnika Marcina Kromera przed Basztą Kowalską, drugi zaś przylega do Baszty Radzieckiej.
W pierwszym, renesansowym budynku — potocznie zwanym Kromerówką — znajduje się ekspozycja poświęcona dwóm wielkim nazwiskom związanym z miastem Biecz. Byli to Marcin Kromer i Wacław Potocki.
Marcin Kromer to jedna z najważniejszych postaci Rzeczypospolitej XVI wieku, absolwent Akademii Krakowskiej (dzisiejszego Uniwersytetu Jagiellońskiego) oraz uniwersytetów w Padwie i Bolonii, gdzie otrzymał tytuł doktora. Podczas swojego życia był doradcą trzech królów Polski, biskupem warmińskim, humanistą, geografem, twórcą książki o regionach Polski, dyplomatą i niestety także przywódcą polskiej kontrreformacji. W Bieczu pochowany jest także związany z miastem siedemnastowieczny poeta Wacław Potocki, autor "Wojny chocimskiej" czy "Pocztu herbów szlachty Korony Polskiej".
W drugim budynku znajdującym się przy Baszcie Radzieckiej poznamy interesującą ekspozycję opowiadającą o miejskim życiu oraz o lokalnej farmacji. Biecz posiadał bowiem najstarszą aptekę na Podkarpaciu znajdującą się w budynku, który dziś pełni funkcję muzeum.
Pracownia Plastyczna Barbary Rudzińskiej
Po zwiedzaniu najważniejszych zabytków miasta czas na odrobinę wałęsania się bez celu i relaksacyjnych spacerów. Możemy wybrać się na deptak nad rzeką Ropą albo pospacerować po uliczkach, wypić kawę na Rynku czy odwiedzić lokalnych artystów, jak chociażby galerię Barbary Rudzińskiej, lokalnej artystki, do której zachodzę na rozmowę o sztuce i życiu w małym mieście. Warto wpaść na zwykłą konwersację o niezwykłych sprawach – to chyba coś, czego najbardziej brakowało mi w czasach pandemicznego zamknięcia: poznawanie nieznajomych i ich historii.
Szpital św. Ducha i klasztor franciszkanów
Przed nami jeszcze jeden dłuższy spacer celem zgromadzenia odpowiedniej liczby kroków zalecanych przez WHO dla ogólnej zdrowotności. W tym celu idziemy z centrum miasta w dół, odwiedzając po drodze dwa ostatnie, interesujące nas zabytki miasta, aby wkrótce udać się w drogę po beskidzkich wzgórzach, skąd rzucimy okiem na panoramę Biecza.
W Bieczu znajduje się budynek, który był najstarszym szpitalem w Polsce. Ufundowała go w 1395 roku Królowa Jadwiga i pełnił on swoją funkcję przez 555 lat do lat 50. ubiegłego wieku. Aktualnie odnowiony budynek ma jeszcze niezdefiniowaną funkcję i na razie możemy podziwiać go tylko z zewnątrz.
Ostatnim punktem naszego spacerowania jest klasztor franciszkanów, w którym spoczywa wspomniany wcześniej Wacław Potocki. Spod tej oazy spokoju ruszamy na spacer w górę ulicy Tysiąclecia, którą dojdziemy do części Biecza zwanej Wapniska.
Widok na Biecz z Wapnisk
Ten punkt to kulminacyjny moment mojej jednodniowej podróży do Biecza. Stamtąd spoglądam na miasto, które jedni nazywają "małym Krakowem" a inni "polskim Carcassonne", a ja myślę, że porównania są nam tutaj zupełnie niepotrzebne. Biecz to Biecz – piękne, urokliwe, małe miasteczko na styku dwóch województw, miejsce z fascynującą historią, piękną architekturą, wspaniałymi, uprzejmymi ludźmi. Idealny punkt na polskie wojażerowanie. Bardzo polecam!
Biecz — szczególnie gdy spojrzy się na jego piękne baszty — bardzo przypomina położony po słowackiej stronie, świetnie zachowany Bardejów. To miasto partnerskie Biecza polecam wam także bardzo serdecznie. Dzieli je jedynie 88 km i jakieś półtorej godziny jazdy. Odwiedziny obu to niezwykle ciekawa wycieczka tematyczna po regionie i po podobnej architekturze.
Autor: Marcin Wesołowski, www.wesolowski.co