Beskid Niski. Podróż przez zaginioną krainę Łemków
Są takie miejsca, których często przez wiele lat nie zauważamy. Leżą nieraz dosłownie pod naszym nosem, tuż obok, za rogiem. Nieraz muszą minąć lata, zanim je odkryjemy, często już po wielu innych przygodach, po niezwykłych miejscach odwiedzonych na świecie, docieramy do tych miejsc i pytamy samych siebie jak to możliwe, że dopiero teraz odkryliśmy piękno, które zawsze było obok. Beskidu Niskiego nie zauważałem, bo gdzie indziej wiodły mnie szlaki moich rowerowych, skuterowych i kolejowych podróży po regionie.
Do Piwnicznej, do Krynicy, czy w końcu na Słowację. Wszystkie biegły gdzieś obok, ale nie przez Beskid Niski. I tak też było rok w rok aż do pandemicznego okresu, gdy dotarłem do urokliwego miasteczka Biecz na północnych rubieżach Beskidu Niskiego. Stamtąd już tylko rzut kamieniem dzielił mnie od jednej z najbardziej magicznych krain z naszym kraju. W spokojnych, falowanych krajobrazach raz po raz przeciętych ujmującym halami, wędrującymi ku zalesionym szczytom, kryją się niestety historie ciężkie i niekiedy dramatyczne, bez poznania których ów Beskid byłby jedynie zbiorem niewysokich gór i dolin je oplatających. Ot, krainą, jakich wiele na południu.
"Gdy się jedzie dawną węgierską drogą ze Słowacji, od tej zieleni nie można oderwać oczu, magurskie zbocza gęstą ścianą porastają świerki i jodły. Auto rozpędza się na długiej prostej, na nowej gładkiej nawierzchni i chciałoby się poszybować. Tak, w tej części świata natura jest piękna i bujna, ale to pejzaż tylko pozornie nietknięty, krajobraz tylko pozornie niewinny. Nie zawierzajcie zielonym skwerom" - Pusty Las, Monika Sznajderman.
Czym zachwycają się tak bardzo ci, którzy docierają do Beskidu Niskiego? Natura, szczególnie ta soczysta zieleń gdzieś na granicy wiosny i lata - owszem - powalają na kolana. Chce się z zachwytu krzyczeć. I może nie są to majestatyczne Tatry, ale coś w nich jest, co trudno do końca nazwać i zdefiniować. Między tymi krajobrazami raz po raz zachwycamy się z kolei drewnianymi cerkwiami, starymi domostwami i setkami kapliczek, które zapraszają nas do ulotnego spojrzenia. Są też te cmentarza przedziwne, jakże inne od polskich, standardowych, w których kamień i marmur robią swoje - te dziwne pozostałości wielkiej wojny, która pozostawiła tu ślad walca historii. Wszystkie artefakty, które zwracają naszą uwagę, przywracają na moment świat, którego już nie ma.
Bogactwo i różnorodność Beskidu Niskiego
Kraina, która w czasach C.K. Monarchii nazywała się Galicją i Lodomerią, była miejscem, gdzie bieda i ciężkie życie były chlebem powszednim tych, którzy zamieszkiwali te tereny. Jednocześnie niezwykłe bogactwo kulturowe wyróżniało Beskid Niski na tle innych krain na północnych rubieżach austro-węgierskiego cesarstwa.
Żyli tu Polacy, obok nich także Rusini, Ukraińcy, Łemkowie, Żydzi i wielu innych. Jak musiał brzmieć gwar tych wiosek i osad, jak mieszały się w nich języki i jakim niemieckim mówili poddani cesarza - chciałoby się to wszystko wyobrazić. Była tutaj także i ropa naftowa, cała ta gorączka czarnego złota, która uczyniła z niektórych ludzi bogaczami. Po tych legendarnych czasach pozostały nazwy - rzeka Ropa, miejscowość Ropica, Ropki, Ropa. W niektórych miejscach Beskidu Niskiego nazwy to jedyne pamiątki, które pozostały tam po świecie, którego dziś już nie ma.
Dwudziesty wiek wymazał wszystko, co w tej powszechnej biedzie owej krainy, sprawiało, że była jednocześnie bogata. Wymazał kultury, religie, społeczności, domy, kościoły, wymazał ludzi. Pozostały po nich ślady, zarośnięte cmentarze, niektóre ostałe świątynie i pamięć, którą ci, którzy tutaj przyjeżdżają, starają się podtrzymywać.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sztuka podróżowania - DS7
Miejsce dla kochających naturę
Beskid Niski leży na terenie dwóch państw: Polski i Słowacji. Najwyższy szczyt po stronie polskiej to Lackowa (997 m n.p.m., na niektórych mapach nawet 999 m), a po słowackiej Busov (1002 m n.p.m), który jako jedyny przekracza 1000 m. Przez tę piękną krainę przepływają Osławica, Wisłok, Jasiołka, Wisłoka, Ropa i Biała Dunajcowa, są w niej urocze zbiorniki wodne w Klimkówce na Ropie, w Sieniawie na Wisłoku oraz niewielki w Krempnej na Wisłoce. Jest tam także Magurski Park Narodowy z pięknymi szlakami, lasami i wyjątkowo urzekającym schroniskiem.
Ci, którzy z kolei poszukują możliwości podreperowania swojego zdrowia, mają na tych terenach do dyspozycji aż cztery uzdrowiska: Rymanów-Zdrój, Iwonicz-Zdrój, Wysowa-Zdrój oraz Wapienne, które oferują wszystko, czego dusza zapragnie. Beskid Niski, najniższa i zarazem najrozleglejszą część Beskidów i całego łuku Karpat, to idealne miejsce dla miłośników natury.
Podróż przez zaginioną krainę Łemków
Przejdźmy jednak do esencji tej krainy - do świata utraconego, który wciągnął mnie najmocniej i do wątków, które raz po raz sprawiały, że zamykałem oczy i wizualizowałem sobie to, co utraciliśmy i co dziś, przy każdej wizycie, wspominamy.
Najpierw była bieda i świat, który coraz bardziej się otwierał. Zaczynała się emigracja do USA. Wkrótce przyszła wielka pożoga i wraz z pierwszą wojną światową, która w okolicach Gorlic widziała jedne z najkrwawszych jej rozdziałów, usłała ona Beskid Niski trupami i zalała krwią Austriaków, Niemców, Polaków, Węgrów i Rosjan. Nie minęło dwadzieścia lat i przyszło to zło, które sprawiło, że nie tylko z okolic, ale z całego kontynentu, wyparował jeden naród, lud wybrany - Żydzi. Po ich świecie nie zostało praktycznie nic. Zostali więc po wojnie Polacy, Rusini, Ukraińcy i Łemkowie, ale nowa Polska miała być tylko dla Polaków.
Niepolscy sąsiedzi, mamieni wizją kraju mlekiem i miodem płynącego, w większości dobrowolnie opuścili krainę, w której mieszkali od wieków i wyruszyli do Związku Radzieckiego. Jakże nędzny był ich los i jakie wielkie rozczarowanie, gdy bardzo szybko okazało się, że beskidzka bieda to raj w porównaniu do tego, co oferowały im sowieckie niebiosa. Została więc w Beskidzie garstka Łemków, ale nowe polskie władze stawiały sprawę jasno. Żadnych niepewnych elementów na polskim pograniczu! I tak nadeszła niesławna i okrutna Akcja Wisła, podczas której przymusowo wysiedlono wszystkich niepolskich mieszkańców Beskidu Niskiego, odzierając tę krainę z resztek jej dawnej różnorodności. Zostały kapliczki, cmentarze różne się ostały i natura, która szybko przykrywa ostatnie ślady tych, co odeszli.
Jednak jak wszędzie, jak w każdym miejscu, w którym człowieczeństwo poniosło pewne ofiary, do tych najbardziej dzikich gór w Polsce, powoli i coraz śmielej, wraca życie. Są tu niesamowite agroturystyki, są pięknie zachowane cerkwie i kościoły, którymi opiekują się prawdziwi pasjonaci, są skanseny i warowne dwory, jest multum atrakcji, do których warto zajrzeć i spędzić czas. I teraz, o tym właśnie, niezależnie czy jedziecie tam na weekend, czy na dłużej, opowiedzmy sobie w kolejnej części tego tekstu.
Beskid Niski - atrakcje i zwiedzanie
Zacznijmy zatem naszą podróż po tej magicznej krainie. Do Beskidu Niskiego wjeżdżamy od strony Nowego Sącza - kierując się na Grybów - następnie eksplorując północną część regionu i przemieszczając się stopniowo na południe, ku słowackiej granicy. O miejscach wspomnianych poniżej nie rozpisuję się z encyklopedyczną dokładnością, gdyż w każdym z nich spotkacie osobę, która opowie wam pasjonujące historie na temat każdego z odwiedzanych miejsc. Spójrzmy więc na kilka najciekawszych miejsc w Beskidzie Niskim, do których warto zajrzeć podczas podróży po okolicy.
Brunary - kościół NMP Wniebowziętej
To dawna greckokatolicka cerkiew, a obecnie kościół. W 2013 została wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO wraz z innymi drewnianymi cerkwiami w Polsce i Ukrainie. Jest cerkwią łemkowską, trójdzielną. Nad przedsionkiem wznosi się wieża z hełmem zwieńczonym kutym krzyżem. We wnętrzu mamy barokowy, osiemnastowieczny ikonostas. W cerkwi zachowała się polichromia z motywem winorośli (utrzymana w błękitnej tonacji barwnej) pokrywająca całość stropu i wewnętrznych ścian obiektu, która wykonywana była etapami między XVIII i XIX wiekiem. Oprócz ołtarza głównego z XVII w. w cerkwi znajdują się dwa ołtarze boczne z wieku XVIII z ikonami Matki Bożej oraz Przemienienia Pańskiego.
Czarna - cerkiew Św. Dymitra
Została zbudowana w 1764 roku. Budynek przekształcono w pierwszej połowie XIX w. (m.in. wydłużono prezbiterium), następnie remontowano w 1930 roku i w latach 90. XX w. Jest to cerkiew łemkowska. We wschodniej, dobudowanej części prezbiterium mieści się zakrystia. Wieża konstrukcji słupowo-ramowej o pochyłych ścianach, z lekko nadwieszoną izbicą, przy niej od zachodu przedsionek. Słupy wieży obejmują babiniec.
Kwiatoń - cerkiew św. Paraskiewy
To dawna łemkowska cerkiew greckokatolicka. Obecnie używana jest jako kościół filialny parafii rzymskokatolickiej w Uściu Gorlickim. Należy do najlepiej zachowanych cerkwi łemkowskich w Polsce. Została wybudowana w drugiej połowie XVII wieku (za datę budowy często uznawany jest rok 1700). Wieża została dostawiona w 1743 roku - datę tę odszukano na jednej z belek konstrukcji (może odnosić się ona jednak jedynie do remontu starszej wieży). Jest to najstarsza pewnie datowana wieża cerkwi łemkowskiej. Świątynia uznawana jest za modelowy i najpiękniejszy przykład swojego stylu.
Gładyszów - cerkiew greckokatolicka pw. Wniebowstąpienia Pańskiego
To świątynia greckokatolicka zlokalizowana w miejscowości Gładyszów, w gminie Uście Gorlickie, powiecie gorlickim, na południowym wschodzie województwa małopolskiego. Obiekt znajduje się na Szlaku Architektury Drewnianej. Świątynia została wzniesiona na planie krzyża greckiego w latach 1938-1939 (według niektórych źródeł budowa zakończona została w 1940 roku) przez huculskich cieśli. Z powodu wybuchu II wojny światowej nie zdążono wykonać ikonostasu. Po wysiedleniu ludności łemkowskiej (1947) z tych terenów, cerkiew stała się własnością państwa i do 1985 roku była użytkowana przez miejscową parafię rzymskokatolicką. Wtedy też reaktywowano parafię greckokatolicką, która działa do dziś.
Łosie - Zagroda Maziarska
Zagroda to oddział Muzeum Dwory Karwacjanów i Gładyszów w Gorlicach, który jest skansenem zlokalizowanym we wsi Łosie i prezentuje historię maziarstwa, czyli handlu mazią i smarami, czym w przeszłości trudzili się mieszkańcy tej łemkowskiej wioski. Dla wszystkich tych, którzy jadą gdzieś przede wszystkim po piękno natury - jest tam wszystko, co potrzebujecie. Woda, góry, schroniska PTTK.
Szymbark - kasztel oraz skansen
Kasztel w Szymbarku to dwór obronny wybudowany około 1540 roku i dawna siedziba rodu Gładyszów. Jest najlepszym przykładem kasztelu w Polsce i bardzo cennym zabytkiem architektury renesansu w Polsce. Wznoszono go w dwóch etapach. Budowę rozpoczęto w pierwszej połowie XVI wieku, a zakończono w latach 1585-1590. Nie znamy nazwisk architekta ani budowniczych. U jego podnóża znajduje się interesujący skansen prezentujący domostwa charakterystyczne dla regionu.
Zobacz także: Szymbark. Dom do góry nogami i inne atrakcje
Szalowa - kościół św. Michała Archanioła
To rzymskokatolicki kościół parafialny z pierwszej połowy XVIII wieku. Znajduje się na szlaku architektury drewnianej województwa małopolskiego i uznawany jest za jeden z najcenniejszych drewnianych barokowych kościołów w Polsce. To obiekt o charakterze bazylikowym, unikatowym na skalę europejską. Kościół został wzniesiony w 1736 lub 1739 roku wg projektu nieznanego architekta dzięki staraniom ówczesnego właściciela wsi Krzysztofa Jordana i proboszcza szalowskiego Wojciecha Stefanowskiego. Poświęcono go w 1756 roku.
Owczary - cerkiew greckokatolicka pow. Opieki Bogarodzicy
To parafialna cerkiew greckokatolicka zbudowana w 1653 roku. Jest jedną z najstarszych cerkwi łemkowskich. W 2013 roku została wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO wraz z innymi drewnianymi cerkwiami w Polsce i Ukrainie. Była to druga taka budowla na tym miejscu - pierwsza uległa zniszczeniu pod wpływem grząskiego gruntu. W 1701 roku dokonano całkowitej przebudowy prezbiterium cerkwi, w 1783 roku dobudowano wieżę (prace wykonali majstrowie Dimitr Dekowekin i Teodor Rusinka), zaś w 1870 roku poszerzono przedsionek, by osiągnął równą szerokość z nawą.
Sękowa - kościół św. Jakuba i Filipa
To drewniany kościół filialny znajdujący się wraz z innymi świątyniami południowej Małopolski i Podkarpacia na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Ze względu na swoją historię oraz specyficzny wygląd często bywa nazywany perłą Beskidu Niskiego. Wzniesiony na początku XVI wieku (ok. 1520 roku), należy do najpiękniejszych polskich zabytków drewnianych.
Wołowiec - kraina Stasiuka i moich ulubionych reportaży
W tym miejscu możecie wyobrazić sobie wszystko to, o czym pisałem w pierwszej części tekstu i o czym opowiada książka "Pusty Las" Moniki Sznajderman. Nie tylko w Wołowcu, ale także w Radocynie, Nieznajowej, Krzywej i wielu innych miejscowościach, które kiedyś tworzyły Łemkowszczyznę.
Jeśli macie więcej czasu podczas odwiedzin w Beskidzie Niskim, koniecznie wygospodarujcie odrobinę na odwiedzenie poniższych trzech miejsc, które dopełnią wasze doznania. Biecz to istna perła regionu, jeśli chodzi o całościowe założenie urbanistyczne. Krynica to historia Nikifora, którą poznacie w jego muzeum zaś słowacki Bardejów to najważniejsze miasto tego regionu po drugiej stronie granicy.
Kiedyś mówiło się: rzuć wszystko i jedź w Bieszczady. Stają się one jednak coraz bardziej ofiara swojego sukcesu marketingowego. Wiele osób, które rzuca wszystko dzisiaj, często zamiast Bieszczadów, wybiera Beskid Niski. Robiąc to, powoli odbudowują różnorodność tego regionu, który przez długi czas straszył dziwną pustką.
Autor: Marcin Wesołowski, www.wesolowski.co
WP Turystyka na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski