Najpiękniejsze ratusze w Polsce. Gdzie ich szukać?
W minionych wiekach niemal każde miasto chciało mieć okazały ratusz, który podkreślałby jego ważność i bogactwo. W części przepięknych gmachów nadal swoją siedzibę mają władze miejskie, a w innych urządzono muzea. Oto trzy subiektywnie najpiękniejsze ratusze w Polsce.
09.12.2022 | aktual.: 16.12.2022 14:49
Nazwa "ratusz" pochodzi od niemieckiego słowa "Rathaus" tłumaczonego jako "dom rady". Odnosi się do reprezentacyjnego budynku użyteczności publicznej, w którym pracują urzędnicy przyjmujący interesantów. Pierwsze ratusze pojawiły się w Europie około XII-XIII wieku. Wcześniej najważniejsze osoby w mieście gromadziły się na obradach w prywatnych domach kupców lub w halach sukienniczych.
Początkowo ratusze z wysokimi wieżami pełniły też funkcję obronną i obserwacyjną. Z czasem coraz częściej dekorowano zarówno ich fasady, jak i wnętrza. W ten sposób chciano podkreślić zamożność mieszkańców, których stać było na utrzymywanie monumentalnego gmachu będącego nierzadko symbolem danej miejscowości.
Dziś niektóre ratusze pełnią nie tylko funkcję użytkową, ale dodatkowo cieszą oczy prawdziwych koneserów sztuki. Przedstawiamy jedne z najpiękniejszych budynków ratuszy w naszym kraju.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ratusz w Słupsku
Nasze subiektywne zestawienie rozpoczynamy od przepięknego ratusza w malowniczym Słupsku na Pomorzu. Neogotycki gmach budowano w latach 1899-1901. Dziś dumnie góruje w centrum miasta, ale aż do połowy XIX wieku – w miejscu obecnego placu Zwycięstwa – mieściło się bajorko zwane Quebbe. Na zlecenie rady miejskiej zostało ono zasypane w ciągu siedmiu lat przez mistrza piekarskiego Wienandta.
Już sam hol wejściowy z malowidłami robi duże wrażenie. Dalej jest tylko piękniej. Na korytarzach zachowały się lampy z kurkami gazowymi, a niektóre okna zdobią kolorowe witraże. W gabinecie Prezydenta Miasta Słupska (obecnie pani prezydent Krystyny Danileckiej – Wojewódzkiej) można obejrzeć z kolei unikatowe tapety, biurko pierwszego burmistrza i gazowy żyrandol.
Na pierwszym piętrze holu umieszczono w szklanej gablocie kopię Bursztynowego Niedźwiadka Szczęścia. To jeden z symboli Słupska, z którym wiąże się ciekawa historia. W 1887 roku w trakcie kopania torfu na Ziemi Słupskiej znaleziono bursztynową figurkę, która okazała się być amuletem należącym dawniej do łowcy niedźwiedzi. Badacze ocenili, że może mieć nawet około 3700 lat. Słynna figurka trafiła do zbiorów muzealnych w Szczecinie, a podczas II wojny światowej została wywieziona do NRD. Odzyskano ją w 2009 roku i od tej pory jest przechowywana w Muzeum Narodowym w Szczecinie. Czasem wraca do Słupska w ramach krótkich wystaw czasowych. Na co dzień słupszczanie i turyści mogą szukać innych kolorowych "niedźwiadków" rozmieszczonych w różnych zakątkach miasta na tzw. Szlaku Słupskiego Niedźwiadka Szczęścia.
Podczas zwiedzania ratusza nie można pominąć wspinaczki na wieżę, z której roztacza się piękna panorama. Wdrapując się po schodach, warto robić małe przerwy na obejrzenie po drodze mechanizmu zegara ratuszowego czy portretów dawnych burmistrzów Stolpu i prezydentów Słupska.
Ratusz w Poznaniu
Na liście najpiękniejszych ratuszy w Polsce nie może zabraknąć renesansowej perełki architektonicznej Poznania. Wielkopolski ratusz bywa określany "najładniejszym na północ od Alp". W jego wnętrzach mieści się obecnie jeden z oddziałów Muzeum Historii Miasta Poznania. Do najważniejszych pomieszczeń należy pełna przepychu Wielka Sień.
Z ratuszem w Poznaniu wiąże się znana legenda o koziołkach. Według niej po wykonaniu nowego zegara zamierzano pokazać go rajcom oraz wojewodzie poznańskiemu. Z tej okazji przygotowano uroczystą ucztę. Głównym daniem miał być udziec sarni, który niestety spłonął przez niedopatrzenie kuchcika. Zrozpaczony mężczyzna ukradł szybko koziołki i chciał je upiec na rożnie, ratując w ten sposób imprezę. Sprytnym zwierzętom udało się jednak uciec na ratuszową wieżę. Zdziwieni goście nagle dostrzegli dwa koziołki trykające się na gzymsie. Ten widok tak bardzo spodobał się wojewodzie, że zlecił dołączenie do zegara dodatkowego mechanizmu ze sztucznymi koziołkami.
Owe "urządzenie błazeńskie" do dziś bawi poznaniaków i turystów, którzy gromadzą się w południe, by posłuchać hejnału.
Ratusz w Zamościu
Z pewnością na uwagę zasługuje również ratusz znajdujący się w idealnym renesansowym mieście, czyli Zamościu. Wyróżnia się 52-metrową wieżą oraz rozłożystymi schodami.
Warto zejść do podziemi oficyn ratusza, po których oprowadza przewodnik. W mrocznych zakamarkach skrywają się m.in. cysterna na wodę wraz z kanałem odprowadzającym oraz XIX-wieczna studnia.
Podczas zwiedzania nie może zabraknąć oczywiście legendy o miejscowym hejnale, który jest grany na trzy a nie cztery strony świata. Dlaczego? Tę ciekawostkę próbują tłumaczyć trzy wersje legendy. Według pierwszej, Jan Zamoyski podobno nie przepadał za królem Zygmuntem III Wazą mieszkającym wówczas na Wawelu (potem przeniósł się do Warszawy, która tym samym stała się nową stolicą), toteż zabronił odgrywania hejnału w kierunku Krakowa. Druga wersja mówi po prostu o rywalizacji pomiędzy Zamościem a dawną stolicą Polski i niechęci do wzajemnego "pozdrawiania". Trzecia z kolei nawiązuje do obecności trzech bram miasta: Lubelskiej, Lwowskiej i Szczebrzeskiej, w których kierunku trąbiono hejnał.
Choć tę zagadkę trudno jednoznacznie rozstrzygnąć, to pewne jest jedno – ratusz w Zamościu to prawdziwa perełka architektury, którą warto zobaczyć chociaż raz.