Bodie - amerykańskie miasto duchów
W amerykańskim stanie Kalifornia, na zachód od pasma górskiego Sierra Nevada i niewiele ponad 100 km od słynnego jeziora Tahoe, znajduje się niezwykłe miasto duchów. Bodie należy do popularnych atrakcji Stanów Zjednoczonych i co roku przyciąga ok. 200 tys. turystów.
Miasto widmo z Dzikiego Zachodu
Bodie leży na wysokości 2554 m n.p.m., 19 km od Bridgeport. Jego historia sięga 1859 roku, gdy pojawiła się tu grupa poszukiwaczy złota, na czele z W.S. Bodeyem *z Poughkeepsie w stanie Nowy Jork. Po tym, jak odkryli oni złoża szlachetnego kruszcu, zaczęły tu ściągać osoby chcące szybko się wzbogacić. Na miejscu dzisiejszego miasta widma założono *obóz dla poszukiwaczy, który nazwano na cześć odkrywcy. On sam już tego jednak nie doczekał.
ik/udm
Miasto widmo z Dzikiego Zachodu
W.S. Bodey *postanowił przezimować w okolicy swojego odkrycia, gdzie na wysokości ponad 2500 m n.p.m. warunki były niesprzyjające. W listopadzie wraz z jednym z tubylców wybrał się do Monoville po zapasy i zgubił drogę podczas zamieci śnieżnej. Kiedy nie był w stanie iść dalej, jego towarzysz zostawił go na trasie. Bodey zamarzł na śmierć, a jego ciało zostało znalezione wiosną. Przez kilkanaście lat *Bodie funkcjonowało jako niewielki obóz, w którym mieszkało kilku poszukiwaczy. Wszystko zmieniło się w 1876 roku po odkryciu kolejnych złóż.
Miasto widmo z Dzikiego Zachodu
Z maleńkiego obozu Bodie przekształciło się w jedno z najważniejszych miejsc na Dzikim Zachodzie. Informacje o wydobyciu bardzo dużych ilości złota w 1878 roku przyciągnęły jeszcze więcej osób. W 1879 roku Bodie obejmowało 2 tysiące budynków, a liczba mieszkańców wynosiła ok. 5-7 tysięcy. Rok później stanowiło już trzecie co do wielkości miasto w Kalifornii.
Miasto widmo z Dzikiego Zachodu
Jak w każdym dużym mieście były tu wszelkie udogodnienia dla mieszkańców. Funkcjonowała linia kolejowa, kościoły, szkoły, sklepy, hotele, straż pożarna i... orkiestra dęta. W okresie świetności było tu aż 65 _ saloonów _. Nie brakowało też bójek i strzelanin, jak na Dziki Zachód przystało. Nie dziwi więc fakt, że w mieście znajdowało się więzienie.
Miasto widmo z Dzikiego Zachodu
Tak jak inne miasta górnicze, także Bodie miało swoją dzielnicę czerwonych latarni, która znajdowała się na północnym krańcu ośrodka. Co ciekawe, było tu także *Chinatown *- ulica, biegnąca prostopadle do głównego traktu miasta, zamieszkana przez setki Chińczyków. Znajdowała się przy niej świątynia taoistyczna. Pierwsze sygnały o zmierzchu Bodie pojawiły się już w 1880 roku, gdy gorączka złota opanowała inne miasta, takie jak Butte czy Tombstone. Choć populacja spadała, 1881 rok był rekordowym pod względem ilości wydobytego złota, a miasto wciąż się rozrastało. Zbudowano dwa kościoły i kolej wąskotorową.
Miasto widmo z Dzikiego Zachodu
W 1910 mieszkało tu już tylko 698 osób, które zdecydowały się zostać w Bodie na stałe. W 1912 roku wydrukowano ostatni egzemplarz miejscowej gazety, w 1917 roku przestała jeździć kolej. Już wtedy pojawiło się określenie "miasto duchów", choć wciąż mieszkało tu ok. 120 osób. Ostatnia kopalnia i urząd pocztowy zostały zamknięte w 1942 roku. W latach 40. ośrodkowi groziło zniszczenie przez wandali, więc rodzina Cain, do której należała duża część tutejszych terenów, zdecydowała się chronić miasto. Wynajęto ludzi, którzy mieli strzec pozostałości zapomnianej chluby Dzikiego Zachodu. Wśród opiekunów znalazł się też Martin Gianettoni, jeden z trzech ostatnich mieszkańców Bodie.
Miasto widmo z Dzikiego Zachodu
Dzięki temu do dziś można podziwiać *Bodie *- miasto duchów żywcem wyjęte z Dzikiego Zachodu. W 1961 roku zostało wpisane na listę obiektów o wyjątkowym znaczeniu historycznym, czyli NHL (National Historic Landmark). Można tu zobaczyć aż 110 budynków. Miasto widmo przyciąga tłumy turystów i fotografów. Przechadzając się opuszczonymi ulicami można zajrzeć do domostw, w których większość przedmiotów pozostała na miejscu.
ik/udm