Chwile grozy na Bali. "Udało nam się wydostać"
Turyści, którzy wybrali się na wycieczkę do portu w miejscowości Sanur, zapamiętają tę przygodę na długo. Przeżyli chwile grozy, kiedy łódź turystyczna zaczęła się gwałtownie przechylać w pobliżu Lembongan. - Miejscowi i mniejsze łodzie ratowały dzieci i tych, którzy jako pierwsi wpadli do wody - relacjonowała jedna z turystek.
Łódź turystyczna, na której znajdowało się 89 osób, zaczęła się przewracać w pobliżu wybrzeży Bali. Do traumatycznego zdarzenia doszło w środę 4 czerwca ok. godziny 16:30 czasu lokalnego. Gdy łódź miała opuszczać wioskę Lembongan na wyspie Nusa Lembongan, zmierzając w kierunku Sanur, fala uderzyła w nią od tyłu. To spowodowało gwałtowne przechylenie łodzi.
O krok od tragedii
Statek, znany jako "The Tanis", miał 125 miejsc i był w drodze do Sanur, co miało zająć ok. 30 minut. Na pokładzie znajdowało się 77 obcokrajowców i 12 Indonezyjczyków.
W mediach społecznościowych pojawiły się nagrania, pokazujące przewracającą się łódź. Kiedy ta nabierała wody, turyści próbowali się ratować, wyskakując z niej. Gdy zaczęła tonąć, świadkowie zdarzenia natychmiast ruszyli na pomoc.
- Ludzie wybijali szyby, żeby uciec. Miejscowi i mniejsze łodzie ratowały dzieci i tych, którzy jako pierwsi wpadli do wody. Udało nam się wydostać, wskoczyliśmy do wody i dopłynęliśmy do pobliskiej łodzi ze szklanym dnem, która zabrała nas z powrotem na brzeg - relacjonowała jedna z turystek, cytowana przez dziennik "Daily Mail".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie bez powodu nazywany jest "perłą emiratów". Oto duma mieszkańców ZEA
Szczęśliwy finał
Ewakuacja wszystkich pasażerów zakończyła się sukcesem. Na szczęście nie odnotowano żadnych ofiar śmiertelnych ani poważnych obrażeń. Nurkowie przeszukali wrak i dno morskie, aby upewnić się, że nikt nie został pominięty.
Większość pasażerów zdecydowała się pozostać na Nusa Lembongan, a jedynie dwoje turystów kontynuowało podróż do portu w Sanur. Co ciekawe, jak donoszą zagraniczne media, łódź "The Tanis" była eksploatowana zaledwie przez trzy miesiące przed wypadkiem.
Źródło: Daily Mail