Ciężarówką z Beludżystanu do Polski
Pewnego ranka wpadł do pokoju zdyszany Habib, nerwowo budząc nas emocjonującym wrzaskiem. Prędko, prędko, jest ciężarówka, jest chyba taka jaką chcecie, niedługo wyjeżdża z piaskiem daleko za Quette, albo teraz albo nigdy, prędko!
To co zobaczyliśmy powaliło nas na łopatki. Wymarzony bedford, cudowny, błyszczący w słońcu, szał kolorów i emocji na sześciu kołach. Szczypaliśmy się w ręce czy może przypadkiem nie śpimy. Nie ma słów określających naszą radość. Był tylko zachwyt i pożądanie.