Do zabawy pies i gąsior. Oto andrzejki kiedyś i dziś
Andrzejki to ludowa tradycja nierozłącznie związana z hucznymi imprezami i rozmaitymi wróżbami. W nocy z 29 na 30 listopada panny i kawalerowie próbują poznać swoją miłosną przyszłość dzięki laniu wosku przez dziurkę od klucza, wróżeniu z fusów herbaty czy przebijaniu papierowych serc. Jaka jest historia tej tradycji? Które wróżby były dawniej najbardziej lubiane, a które cieszą się popularnością współcześnie? Sprawdzamy.
Obchodzenie andrzejek nie jest niczym nowym. W minionych wiekach uczestniczyły w nich jednak tylko niezamężne dziewczęta, które czekały na swego wybranka. Kawalerowie zaś mieli oddzielną imprezę w ramach katarzynek obchodzonych w nocy z 24 na 25 listopada.
Termin świętowania nie był przypadkowy. Większość prac na polach zakończono, dlatego można było chwilę odsapnąć i snuć wizje na temat miłosnej przyszłości. W listopadzie podobno łatwiej też nawiązać kontakt z zaświatami, które znają nasze przeznaczenie. Dziś przedstawiciele obu płci bawią się razem podczas andrzejek, to i szanse na szybsze bicie serca znacznie wzrastają. Noc z 29 na 30 listopada to także ostatni moment na szaleństwo przed nadchodzącym w grudniu adwentem.
Historia andrzejek
Wróżenie było popularne już w starożytności, ale trudno wskazać konkretną datę początku samych andrzejek. Przypuszcza się, że ich pierwowzorem mogły być obchody kultywowane w Grecji.
Ponadto to właśnie na greckim półwyspie Peloponez zginął śmiercią męczeńską św. Andrzej – jeden z 12 apostołów i brat św. Piotra. Uznaje się go za patrona małżeństw i zakochanych, który pomaga w sprawach matrymonialnych. Nic więc dziwnego, że andrzejki są obchodzone w wigilię rocznicy jego śmierci.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sztuka podróżowania - DS7
Szkockie obchody andrzejkowe
Święty Andrzej jest również patronem kilku krajów, np. Szkocji, gdzie 30 listopada mieszkańcy obchodzą nawet święto narodowe ku jego czci. Próżno jednak szukać tam elementów znanych z polskiej tradycji takich jak lanie wosku czy wróżenie z ukrytych pod kubkami drobiazgów.
Szkoci mają za to własne sposoby na zabawę w tym dniu. Zakładają kilty (charakterystyczne spódnice w kratę), grają na dudach i piją whisky. 30 listopada na ich stołach nie może zabraknąć haggis, czyli tradycyjnego dania z serca, wątroby i płuc owcy, które miesza się z mięsem mielonym, cebulą, płatkami owsianymi, łojem i przyprawami, a następnie wszystko miksuje i gotuje w zwierzęcym żołądku. Dla nich to tradycyjny przysmak, ale zagraniczni turyści mają czasem mieszane uczucia wobec szkockiej potrawy. Choć - podobnie jak nasza kaszanka - ma też swoich fanów wśród przyjezdnych.
Dawne obchody andrzejek w Polsce
Andrzejkowy zwyczaj był na naszych ziemiach znany co najmniej od XVI wieku. Świadczy o tym wzmianka o listopadowych wróżbach, która pochodzi ze sztuki teatralnej "Komedyja Justyna i Konstancyjej" z 1557 roku autorstwa Marcina Bielskiego.
"Nalejcie wosku na wodę, poznacie swoją przygodę. Słychałam od swej macierze, gdy która mówi pacierze, w wigiliję Jędrzeja świętego ujrzy oblubieńca swojego" (przy. pred. - pisownia oryginalna) – mówiła jedna z bohaterek dzieła.
Od początku zatem wszystkie wróżby miały cel matrymonialny – uchylić rąbka tajemnicy o przyszłym partnerze danej panny. Od razu na wieczorze andrzejkowym jednak nie mogła go spotkać, bo wtedy gromadziły się na nim tylko kobiety.
W przeciwieństwie do głównie rozrywkowego i humorystycznego charakteru dzisiejszych wróżb, dawniej traktowano je podobno bardzo poważnie, a sposobów na poznanie przyszłości było znacznie więcej niż obecnie.
Na Kresach Wschodnich dziewczęta wysiewały w garnkach lub na skrawku pola ziarna lnu i konopi, które następnie zagrabiały męskimi spodniami. Miało to sprowadzić kandydata na męża do danego domu.
Bardziej popularny był całodzienny post panny, dzięki któremu przyszły wybranek miał ukazać się jej we śnie. Z kolei jeśli ucięta przez nią w andrzejki gałązka wiśni lub czereśni zakwitła w Wigilię, zwiastowało to szybki ślub.
Niezastąpiony w poznaniu przyszłości był także pies, który pomagał w realizacji wielu wróżb. Strona, od której zaszczekał, wskazywała ponoć miejsce, z którego przyjdzie wymarzony kawaler. Ponadto panny rywalizowały także ze sobą o pierwszeństwo zamążpójścia. Kładły na stół pierożki lub placki, po czym przyprowadzały psa. Ta dziewczyna, od której przysmak był zjedzony jako pierwszy, miała najszybciej wyjść za mąż.
Na Kujawach i w Małopolsce ważną rolę odgrywał nie tylko pies, ale także gąsior z zawiązanymi oczami. Ta panna, która została przez niego skubnięta jako pierwsza, miała wkrótce zostać żoną.
Współczesne obchody andrzejek w Polsce
Obecne panny nie muszą być już skubane przez gąsiora, by poznać swoją przyszłość, a wróżby traktują z dystansem jako przyjemną rozrywkę a nie wyrok. Co nie oznacza, że nie są chętne na andrzejkową zabawę. Teraz już jednak nie poszczą, lecz tańczą z kawalerami i zajadają się łakociami. Ale i na małe wróżby znajdują czas.
Popularnością niezmiennie cieszą się: lanie wosku przez dziurkę od klucza i analizowanie otrzymanych z niego figur, wróżenie z fusów od herbaty, ustawianie butów jeden za drugim i sprawdzanie, który jako pierwszy przekroczy próg, a także przebijanie papierowych serc z imionami panów i pań czy losowanie karteczek.