Katarzynki. Zapomniany polski zwyczaj
Katarzynki wypadają w noc z 24 na 25 listopada. Choć przed wiekami cieszyły się popularnością, to dziś mało kto o nich pamięta. Katarzynki były zwyczajem dla kawalerów chcących poznać miłosną przyszłość dzięki rozmaitym wróżbom. To podobny obrzęd do andrzejek, podczas których początkowo bawiły się tylko panie. Panowie zaś mieli swoje katarzynki. Na czym one polegały?
W wigilię św. Katarzyny Aleksandryjskiej młodzi mężczyźni gromadzili się w domach, by urządzić sobie wieczór wróżb dotyczących szans na znalezienie partnerki i prawdopodobieństwa ożenku. W tym okresie większość prac na polach była już zakończona, więc można było chwilę odpocząć i snuć dalsze plany na przyszłość. Wierzono też, że to właśnie w listopadzie najłatwiej nawiązać kontakt z zaświatami, które zdradzą choć odrobinę sekretów.
Katarzynki były również dla niektórych panów ostatnim momentem na huczną zabawę. Potem bowiem nadchodził adwent, a podczas niego wielu kawalerów decydowało się na ślub. Popularne porzekadło głosiło, że: "Kto się zaleca w adwenta, będzie miał żonę na święta!"
Święta Katarzyna Aleksandryjska – kim była patronka katarzynek?
Nazwa katarzynek wywodzi się od św. Katarzyny Aleksandryjskiej, wspominanej 25 listopada. To patronka m.in. cnotliwych kawalerów pragnących poznać kobietę, z którą zawrą szczęśliwe małżeństwo.
Przypuszczalnie św. Katarzyna urodziła się w Aleksandrii w Egipcie jako córka króla Kustosa. Przez wieki uchodziła za popularną świętą, jednak część współczesnych badaczy poddaje w wątpliwość, czy w ogóle istniała.
Zgodnie z tradycją chrześcijańską była bogatą i wykształconą dziewczyną, która przyjęła śluby czystości. Ze względu na wyjątkową urodę i inteligencję miała mnóstwo adoratorów. Według legendy odrzucała ponoć możliwość zawarcia małżeństwa, ponieważ nie widziała nikogo godnego swej ręki. We śnie znalazła jednak swój ideał, którym okazał się Jezus. Włożył jej na palec "pierścionek zaręczynowy" i od tej pory Katarzyna czuła mu się poślubiona. Odrzuciła zaloty nawet samego cesarza rzymskiego Maksencjusza, którego krytykowała za prześladowanie chrześcijan. Ten w ramach zemsty uwięził ją i skazał na śmierć poprzez ścięcie w wieku 18 lat.
Katarzynki – jak je dawniej obchodzono?
W katarzynki kawalerowie zwracali się do św. Katarzyny, recytując dla niej wiersze, takie jak np.: "Hej! Kasiu, Katarzynko, gdzie szukać cię dziewczynko? Wróżby o ciebie zapytam, czekaj - wkrótce zawitam. Bawmy się więc w Katarzyny i szukajcie chłopaki dziewczyny. Zapytać więc trzeba wróżby, a nuż potrzebne już drużby!" Mężczyźni próbowali dowiedzieć się za pomocą wróżb, jaką kobietę poślubią. Które wróżby cieszyły się największą popularnością?
Popularnym zwyczajem było chowanie pod poduszkę damskich przedmiotów, kartek z imionami, a także ptasich piór. Znane porzekadło głosiło bowiem, że: "W noc św. Katarzyny pod poduszką są dziewczyny!"
Umieszczone pod poduszką piórko sprzyjało wywołaniu symbolicznego snu, w którym pojawiał się ptak zdradzający cechy przyszłej żony. Biała kura zwiastowała ślub z młodą panną, zaś czarna z wdową. Kura z kurczaczkami przepowiadała poślubienie wdowy mającej już dzieci, paw dumnej i próżnej niewiasty, kaczka gaduły, sowa mądrej i mało urodziwej kobiety, a gołąb pięknej, lecz niezbyt inteligentnej. Nie zawsze jednak wróżba była pomyślna. Jeśli kawalerowi przyśnił się kogut, oznaczało to, że najbliższy rok spędzi nadal samotnie. Większym nieszczęściem było ukazanie się siwego konia, który pozbawiał szans na ożenek.
Podczas snu zwracano uwagę nie tylko na pojawiające się zwierzęta, ale także na inne symbole. Płot mógł oznaczać, że przyszła ukochana mieszka w pobliżu. Z kolei samochód, pociąg i droga zachęcały do ruszenia na poszukiwania wybranki do bardziej odległych miejscowości.
Co ciekawe, zdeterminowani panowie wkładali pod poduszkę nie tylko pióra, ale także elementy skradzionej damskiej bielizny, a niektórzy byli nawet w stanie spać w tę jedną noc w dziewczęcej koszuli.
Często wróżono także z kubków, pod którymi były ukryte różne przedmioty przepowiadające przyszłość: obrączka (małżeństwo), moneta (bogactwo), zboże (dobra praca), pusty kubek (chwilowy brak zmian). Podczas losowania wypowiadano krótki wierszyk: "Kasiu daj znać, co się będzie ze mną dziać".
Innym zwyczajem było ścinanie gałązki wiśni lub czereśni i wstawianie jej do wazonu. Jej zakwitnięcie do Bożego Narodzenia zwiastowało ślub w ciągu najbliższego roku. Wróżono też za pomocą igieł sosny, które wrzucano do szklanki z wodą. Ich szybkie podpłynięcie do siebie oznaczało nadchodzące wesele.
Kolejnego dnia przychodził czas na wspólne śniadanie młodych mężczyzn, w trakcie którego odbywał się konkurs związany z jedzeniem sucharków. Kawaler, który zjadł sucharka jako pierwszy, miał być jednocześnie tym, który najszybciej się ożeni.
Andrzejki wyparły Katarzynki
Tradycyjne katarzynki z matrymonialnymi wróżbami dla kawalerów zostały zapomniane. Przetrwały natomiast andrzejki (obchodzone 29 / 30 listopada), które dziś są zabawą, w której uczestniczą zarówno panie, jak i panowie.
Czytaj też: Czy inflacja strawi miłość do podróży?
Lanie wosku, przebijanie szpilką papierowych serc z imionami wybranek i wybranków oraz wróżenie z kart, cały czas cieszą się popularnością i umilają ten wyjątkowy, jesienny wieczór.