Droga na Księżyc. Już (lub dopiero) za dziesięć lat?

Zdobywanie Księżyca, rozdział pierwszy

Na początku było tylko dwóch rywali: USA i ZSRR. Przez długi czas wydawało się, że to Moskwa pierwsza zdobędzie kosmos. Już w październiku 1957 r. wysłała pierwszego sztucznego satelitę w kosmos, następnie wysłała tam psa w statku kosmicznym, a ostatecznie człowieka. Wszyscy wiemy, że 12 kwietnia 1961 r. doświadczony pilot Jurij Gagarin wyleciał z kosmodromu Bajkonur.

Pierwsza radziecka Łuna

Można powiedzieć, że Amerykanie na początku zaspali. Przecież NASA (National Aviation and Space Authority) rozpoczęła działalność dopiero w 1958 r. Co się tyczy Księżyca, Amerykanie od dawna swoim wielkim rywalom deptali po piętach. Najpierw jednak to radziecki statek kosmiczny Łuna 1 przeleciał obok naszego kosmicznego towarzysza w styczniu 1959 r.

Gwiezdne miasteczko świętuje!

We wrześniu 1959 r. siostrzany statek, Łuna 2, wylądował nawet na jego powierzchni. A w październiku 1959 r. Łuna 3 wysłała na Ziemię pierwsze zdjęcia drugiej strony Księżyca. Szampan lał się w legendarnym gwiezdnym miasteczku około 40 km od Moskwy, gdzie zbudowano nowoczesny ośrodek szkolenia astronautów.

Zginęli, zanim wylecieli

Naprawdę nic nie wskazywało na to, że za dziesięć lat wszystko będzie inaczej. Program Apollo rozpoczął się od strasznej katastrofy. Przed pierwszym lotem testowym Apollo 1 w styczniu 1967 r. Virgil Grissom, Edward White i Roger Chaffee zmarli podczas treningu symulacji. Zwarcie spowodowało niekontrolowany pożar ich statku.

Wszystkie egzaminy zdane

Pierwsza ludzka załoga została ostatecznie wysłana w kosmos przez NASA w październiku 1968 r. Apollo 7 okrążył Matkę Ziemię 163 razy. A załoga Apollo 8 nawet dostała się na orbitę Księżyca. Zostało to napisane w grudniu 1968 r. Frank Borman, William Anders i James Lovell okrążyli Księżyc dziesięć razy, a po wysłaniu słynnej wiadomości bożonarodzeniowej na Ziemię wyruszyli w podróż do domu. Amerykanie wypróbowali jeszcze moduł księżycowy podczas następnych lotów. Nie było wątpliwości, że nadszedł czas, aby człowiek stanął na księżycowej powierzchni.

Prezydent na wszelki wypadek przygotował nekrolog

Wiele napisano o małym kroku dla człowieka, ale wielkim dla ludzkości. Również o tym, że prezydent USA Richard Nixon wygłosił uroczyste przemówienie, ale miał przygotowany też nekrolog, jeśli wszystko pójdzie nie tak. Jak dotąd ostatnim człowiekiem, który odcisnął swój gigantyczny but w księżycowym pyle, był Eugene Cernan, amerykański astronauta.

Zdobywanie Księżyca, rozdział drugi

Kiedy dowódca Apollo 17 wraz ze swoją załogą w grudniu 1972 r. opuścił Księżyc, wyraził przekonanie, że ludzkość wkrótce tam wróci. Od tego czasu minęło 47 lat i nic ... Wygląda na to, że podbicie naszego wiecznego kosmicznego towarzysza jest tak samo skomplikowane jak budowa autostrad w Polsce. Politycy, zwłaszcza amerykańscy, biją się w piersi, twierdząc, że doprowadzą do tego niebawem. Jednak na razie nic takiego się nie wydarzyło.

Prezydenci obiecują i zmieniają datę

Jak to właściwie było? Już w lutym 2004 r. prezydent USA George W. Bush przemówił i oznajmił światu, że wznowi loty załogi ludzkiej na Księżyc do 2020 r. We wrześniu 2005 r. NASA ogłosiła nawet, że kolejny odcisk stopy pojawi się na powierzchni Księżyca wcześniej, bo w 2018 r., Barack Obama był bardziej ostrożny. Planowane lądowanie zostało przełożone na 2030 rok. Tę datę potwierdził także obecny prezydent USA Donald Trump. On jednak postrzega naszego małego kosmicznego kuzyna jako część wielkich planów podróży na Marsa.

Chiny chciałyby rozpocząć wydobycie

Do drugiego etapu podboju Księżyca szybko dołączyli inni kandydaci. Chiny pochwaliły się planami zbadania izotopu księżycowego helu-3, który mógłby być wykorzystany jako źródło na Ziemi. Jednocześnie ogłosiły, że planują wylądować z własną załogą ludzką w 2030 r. Czyli już (lub dopiero) za 10 lat.

Japończycy chcą zbudować bazę mieszkaniową

Japonia ma również bardzo ambitne plany. Kraj wschodzącego słońca chciałby zbudować własną bazę badawczą na Księżycu. Japońska agencja kosmiczna JAXA ma zająć się tym celem. W ostatnich latach Indie były również bardzo aktywne w planach zamieszkania księżyca.

Sonda powinna przywieźć dwa kilogramy księżycowych kamieni

A jak będzie wyglądał rozkład jazdy Ziemia–Księżyc w nadchodzących latach? Nawet koronawirus nie powinien uniemożliwiać tegorocznemu chińskiemu Chang’e 5 powrotu na Ziemię. Sonda powinna przywieźć dwa kilogramy księżycowego kamienia w "bagażniku" do dalszych ziemskich badań. Kolejny ładunek materiału księżycowego powinien dostarczyć na Ziemię inny wysłannik Chińskiej Republiki Ludowej, sonda Chang’e 6,ale dopiero w 2023 r.

W tym roku w kosmosie będzie tłoczno

W tym roku Księżyc powinien być wyjątkowo oblegany. Uruchomienie prywatnych sond zostało oficjalnie ogłoszone przez zdobywców kosmosu z Niemiec, Japonii, USA i Izraela. Może dołączą jeszcze inni. Na przyszły rok amerykańska NASA też ma plany. W ramach misji Artemis 1 postanowiła zbadać potencjał wody na Księżycu. Rosjanie też chcieliby znaleźć wodę. W tym celu planują wysłać sondę kosmiczną Łuna 25 na Księżyc w 2024 r. Ta ma przeprowadzić 12 odwiertów, które powinny prześledzić wpływ trzęsienia Księżyca na to kosmiczne ciało.

Czy tym razem Chińczycy będą pierwsi?

W tym samym czasie Łuna 25 powinna skupić się na kraterze w pobliżu księżycowego bieguna południowego. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że natrafi na ślad życiodajnej wody. Dalsze badania już czekają Łunę 26-28. Podsumowując, tylko Chiny zapowiedziały próby wyniesienia astronautów na powierzchnię. Jednak dopiero za dziesięć lat.

Źródło: Świat na dłoni