Egipt i Sudan - co warto zobaczyć?
Nasza droga powrotna do Egiptu wiedzie szlakiem starożytnych kultur Nubii. Odwiedzamy imponującą świątynię Amona z epoki królestwa Kuszytów, pod świętą górą Dżabal *Barkal, oraz królewskie *piramidy w Meroe. Dzisiaj taką samą nazwę nosi gigantyczna tama, w pobliżu której przejeżdżamy w drodze do Wadi Halfy. Inwestycję kosztującą 1,2 mld euro zakończono w 2009 r. Z tej kwoty 240 mln euro wyłożył Chiński Bank Importu i Eksportu. Głównym wykonawcą była - jakżeby inaczej - chińska China International Water&Electricity Corp. W trakcie budowy specjalny sprawozdawca ONZ protestował przeciwko projektowi, twierdząc, że zagraża on tysiącom ludzi zmuszonych do opuszczenia zalewanych terenów bez odpowiedniej rekompensaty. Zastrzeżenia jakoś nikogo specjalnie nie wzruszyły. A już na pewno nie Omara al-Baszira i jego chińskich partnerów. Zapora i wielkie jezioro oczywiście powstały. W Omdurmanie znajduje się symboliczny grobowiec "człowieka prowadzonego przez Boga" - Mahdiego. Tego samego, o którym pisze
Sienkiewicz we "W pustyni i w puszczy". Przywódcy XIX-wiecznego powstania przeciwko kolonialistom, który upokorzył Brytyjczyków, zatykając na włóczni obciętą głowę legendarnego generała Charlesa Gordona. Ciekawe, co Mahdi powiedziałby na widok rekinów biznesu z Chin, którzy w miejsce zachodnich inwestorów zagarniają intratne kontrakty i nie przejmują się takimi detalami jak prawa człowieka. Robią prawdziwe "deale" i zdobywają Afrykę pod bokiem zblazowanej i rozgadanej Europy.
Tekst: Tomasz Grzywaczewski, www.podroze.pl