Fałszywe testy na COVID-19. Turyści coraz częściej je kupują
Coraz więcej krajów wymaga, by turyści podczas wjazdu pokazywali negatywny wynik testu na koronawirusa. Wiele osób takie wyniki pokazuje, ale niestety są fałszywe.
Władze wielu krajów wprowadziły obowiązek przedstawienia przez podróżujących negatywnego wyniku testu na koronawirusa. Trzeba je wykonać 72 godziny przed przylotem, czasem możliwe jest wykonanie testu na lotnisku. Dla turystów z Polski to koszt kilkuset zł.
Okazuje się, że podróżni, którzy chcą uniknąć całego zamieszania związanego z robieniem testów, decydują się na kupno fałszywego wyniku testu. Czasami nawet sami podrabiają takie badania.
Fałszywe wyniki testu na COVID-19
Ukraińskie media już pod koniec września informowały, że biura podróży sprzedają podrobione wyniki testu na COVID-19.
Okazuje się, że podobny proceder ma także miejsce m.in. w Wielkiej Brytanii. "The Sun" opisał historię mężczyzny, który podrobił pożyczony od kolegi negatywny wynik testu na COVID-19. Jak przyznał, wystarczyło podmienić nazwisko, datę urodzenia i zmienić datę przeprowadzenia badania, a następnie wydrukować gotowe zaświadczenie. Z takim fałszywym testem bez problemu poleciał do Pakistanu.
Podrobione testy w Wielkiej Brytanii można także kupić. “Lancashire Telegraph” informuje, że cena za wystawienie takiego podrobionego zaświadczenia to od 50 do 150 funtów (czyli ok. 750 zł). To przerażające, że ludzie decydują się na taki proceder, tym samym narażając innych na ewentualne zarażenie.
W Polsce nie odnotowano jeszcze takich przypadków.
Źródło: The Sun