Fitz Roy – pogoda dla wspinaczy
Wyglądało na to, że wszystko układa się po naszej myśli – ktoś już przekuł rysy, ktoś przetarł podejście, pogoda ma się utrzymać. Kolejne dwa dni spędziliśmy w jamie na Passo Superiore. Wyraźnie brakowało nam cudów kuchni argentyńskiej, którą nieudanie próbowaliśmy zastąpić cudami kuchni sproszkowanej. W końcu, po dniu niewyraźnej pogody, dostaliśmy cynk od „elitarnych” – będzie lampa! Dla nas oznaczało to atak!