Frankfurt. Wioska przy lotnisku
Statystycznie co piętnaście lat wymienia się cała ludność Frankfurtu. To jak transfuzja nowej, świeżej krwi. Może dlatego ma się uczucie, że w mieście tym puls bije znacznie szybciej.
Dla wielu to tylko przystanek po drodze, dla innych wyłącznie miejsce pracy, do którego przyjeżdża się rano jak do wielkiego biurowca z kilkoma tysiącami drzwi i wind. Frankfurt nad Menem to dla większości jedynie punkt, w którym się ludzie zatrzymują, nocują, bywają, przesiadają, spotykają lub załatwiają interesy. Jeśli życie jest podróżą, to Frankfurt przypomina wielki ruchliwy dworzec na jej trasie.