Gigantyczna inwestycja na południu Europy. Konieczne będzie wyburzenie 450 domów
Wszystko wskazuje na to, że most łączący Sycylię z lądową częścią Włoch stanie się wreszcie rzeczywistością. Budowa ma zacząć się jeszcze w tym roku, jednak zanim to nastąpi, trzeba będzie wyburzyć aż 450 domów po obu stronach Cieśniny Mesyńskiej. Wiadomo już, do kiedy prace mają zostać zakończone.
O potrzebie zbudowania mostu pomiędzy Kalabrią (region Włoch znajdujący się na czubku "buta") a Sycylią mówi się od 2013 r. Niektórzy twierdzą nawet, że od czasów starożytnych. W ubiegłym roku podpisano wreszcie dekret, na mocy którego rozpoczęły się prace.
Oszacowano wówczas, że koszt przeprawy wyniesie ok. 13,5 mld euro, a zgodnie z projektem, jej długość ma mieć 3,6 km. Będzie ona podwieszona na wysokości ok. 60 m i jeśli wszystko przebiegnie zgodnie z planem, będzie to nie tylko największa włoska inwestycja ostatnich dekad, ale także najdłuższy wiszący most na świecie.
Konstrukcja została zaprojektowana w taki sposób, aby wytrzymała podmuchy wiatru o prędkości 200 km na godz. oraz trzęsienia ziemi powyżej 7 stopni w skali Richtera. Trzeba bowiem pamiętać, że obszar, na którym ma powstać most charakteryzuje się jednym z najwyższych w Europie poziomów ryzyka sejsmicznego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Halo Polacy". Zamieszkała na włoskiej wyspie. "Niczego mi nie brakuje"
Oczyszczanie terenu
Aby przystąpić do prac budowlanych, firma, której powierzono zadanie połączenia obu stron Cieśniny Mesyńskiej, musi "oczyścić" teren sąsiadujący z inwestycją. Mowa o obszarze 3,7 mln m kw. Oznacza to konieczność zburzenia 300 budynków mieszkalnych na Sycylii i 150 w Kalabrii. 8 kwietnia rozpoczyna się dwumiesięczny okres, w którym mieszkańcy terenów objetych budową mogą zapoznawać się z dokumentacją projektową oraz zgłaszać swoje uwagi.
Mieszkańcy zapowiadają protesty
Ten element inwestycji oczywiście wzbudza najwięcej kontrowersji. Mieszkańcy gmin Villa San Giovanni w Kalabrii i Mesyna na Sycylii zapowiadają protesty. Utworzyli oni komitet o nazwie: Sieć "nie dla mostu" i ostrzegają, że podejmą zarówno kroki prawne, jak i działania o chrakterze demonstracyjnym, aby ochronić swoje domy.
- Nigdzie stąd nie pójdę - powiedziała cytowana przez włoską prasę mieszkanka Mesyny Mariolina De Francesco. - Jeśli miałabym odstąpić swój dom pod szpital onkologiczny, zrobiłabym to. Ale nie pod coś tak niepotrzebnego.
Politycy we Włoszech także są podzieleni w sprawie mostu pomiędzy Sycylią a Kalabrią. Z tą różnicą, że w ich przypadku jedna i druga strona uważa, że budowa jest konieczna, a jedynie główny cel jest różny dla każdej z nich.
Czytaj także: Absolutny hit w Europie. "Najbardziej sexy kierunek"
Wicepremier Włoch Matteo Salvin i lider Ligi Północnej (Ligi) podkreśla znaczenie mostu dla dalszego rozwoju turystyki.
Natomiast minister Nello Musumeci, który odpowiada za politykę morską na pierwszy plan wysuwa znaczenie przeprawy dla transportu z Europy Południowej do Palermo.
Zgodnie z przyjetym harmonogramem, most łączący lądową część Włoch z Sycylią ma być gotowy w 2030 r.
Czytaj także: Polka we Włoszech. "To Sycylia nauczyła mnie, jak żyć"
Źródło: Time Out, The Guardian