Google Street View – polskie dworce może oglądać cały świat
Od początku marca na mapach Google można podziwiać przestrzenie pięciu warszawskich dworców kolejowych. To świetna wiadomość dla turystów – dzięki zdjęciom łatwiej zaplanować podróż i odnaleźć się na miejscu. Internauci jednak nie stronią od złośliwości, twierdząc, że obraz, który pokazujemy światu, pozostawia wiele do życzenia.
Pamiętacie przypadek Wysp Owczych, które – ignorowane przez kolosa Google, zdecydowały się wziąć sprawy w swoje ręce i zainstalowały sprzęt do fotografowania na grzbietach swojego dobra narodowego, czyli owiec, tworząc innowacyjny system Sheep View 360? Polska na szczęście nie musi posuwać się do tak kreatywnych kroków, bo zespół Google Street View uwiecznia obrazy naszego kraju od 2011 roku. A pod koniec zeszłego roku zespół zaopatrzony w super sprzęt (specjalny wózek Trolley oraz plecak o ładnej nazwie Trekker) dokładnie obfotografował stołeczne perełki architektoniczne, m.in. gmachy Uniwersytetu Warszawskiego i Szkoły Głównej Handlowej. A także stacje: Warszawa Centralna (razem z peronami oraz nową antresolą), Warszawa Zachodnia, Warszawa Wschodnia, Warszawa Ochota i Warszawa Powiśle. Od początku marca na Mapach Google można wirtualnie zwiedzać ich hale, perony oraz dojścia do obiektów.
– Możliwość wirtualnego spaceru znacząco spopularyzuje dworce, ułatwiając pasażerom planowanie podróży i poruszanie się po każdym z budynków. Zyskają również najemcy znajdujących się tam powierzchni handlowych, z łatwością będzie można odnaleźć konkretne lokale – mówił Michał Beim, były członek zarządu PKP S.A. Nie można mu odmówić racji, jednak polscy internauci jak zwykle nie zawiedli i w ekspresowym tempie znaleźli kilka „ale”.
Anonimowi założyciele facebookowego profilu Koleją do Warszawy podzielili się swoimi wrażeniami z wirtualnych spacerów. Co zauważyli? „Po pierwsze: kałuże na peronach na Centralnym może teraz zobaczyć cały świat”. Oj, czepialscy, przecież wszędzie może napadać, mimo że jest dach, prawda? A przecież Warszawa Centralna, po gruntownym „przypudrowaniu” (bo tak oceniano gruntowny remont stołecznego dworca, który odbył się przed Euro 2012) to prawdziwe cacuszko – jest jasno, przestronnie, miejscami naprawdę nowocześnie. I nawet, w trakcie drugiej renowacji dworca w 2015 r. (w ramach której wybudowano też kosztowną antresolę) znikły nieszczęsne kubiki w hali głównej, postawione w czasie remontu trzy lata wcześniej. No naprawdę, prawie nie ma powodów do narzekania. Ale rodacy, zamiast się po prostu cieszyć, lubią się wyzłośliwiać: „Fajnie, teraz można stać i czekać na pociąg, który nie przyjedzie, nie wychodząc z domu”. Zupełnie tego nie rozumiemy.
Dobrze, Centralny zostawmy w spokoju. Kilkoma kliknięciami przenieśmy się na Powiśle. A tam co? „Jak wyjść z peronów? Trzeba iść w stronę światła!” – piszą administratorzy profilu Koleją do Warszawy, dodając do wpisu zdjęcie mrocznego korytarza. A internauci im wtórują „Warszawa Powiśle – śmieci wychodzą z kosza, ale i jest pociąg dalekobieżny”. Nie przekonują nas te argumenty. Nowojorczycy, widząc obok kosza reklamówkę wypchaną odpadami, poczują się jak u siebie! Na ulicach Manhattanu czasami ciężko przejść, bo chodniki zastawiają góry piętrzących się czarnych worków na śmieci. Może element swojskości skłoni ich do odwiedzenia Warszawy?
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Kilka kolejnych przesunięć myszką i jedziemy na Dworzec Zachodni, jak piszą założyciele wspomnianego profilu na Facebooku: „Perła w koronie warszawskich dworców. Aż miło się czeka na pociąg, gdy wokół tak pięknie”. „Otoczenie stacji/dworca Warszawa-Zachodnia to modelowa kwintesencja myśli urbanistycznej epoki #100latplanowania. Szczególnie ujmuje mnie geniusz planistyczny przejścia w kierunku Prądzyńskiego i kompleksu wystawienniczo-targowego EXPOXXI” – dodaje internauta. I znów nie mozemy się nadziwić. Niecierpliwym przypominamy, że kompleksowy remont Warszawy Zachodniej zaplanowano na lata 2019-2021 – wystarczy poczekać jeszcze dwa, trzy lata i będzie pięknie. A w tym, co napisaliśmy, nie ma ironii. Prawie wcale.