Grodno czeka na turystów z Polski. Oto, jak wygląda jedno z najciekawszych miast na Białorusi
05.10.2017 17:48, aktual.: 05.10.2017 23:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
O Grodnie najczęściej mieliśmy okazję słyszeć na lekcjach historii – że dawniej leżało w granicach Rzeczypospolitej i widoczne są w nim ślady polskości. Jednak mało kto w naszym kraju postrzega to miasto w kategoriach turystycznych. A jest co zwiedzać! Grodno zaskakuje na każdym kroku - przekonałem się o tym osobiście, a zdjęcia i nagrania, które udało mi się zgromadzić doskonale oddają klimat tego miasta.
Białoruś zdecydowanie nie jest w pierwszej dziesiątce najpopularniejszych wśród turystów krajów na świecie. Zazwyczaj zaglądają tu osoby ciekawe tego, co się kryje w kraju, który wydaje się być odcięty od reszty Europy, choć oczywiście jest jej częścią.
– Według rankingu Światowej Organizacji Turystyki Narodów Zjednoczonych, Białoruś jest jednym z najrzadziej odwiedzanych krajów Europy, a szkoda, bo uważam, że ma naprawdę wiele do zaoferowania – mówi WP Małgorzata Masłowska, dyrektor biura Podlaskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej. – Od pierwszego wejrzenia zaskakuje infrastrukturą, mnogością ciekawych miejsc, dobrych restauracji i przytulnych kawiarni – dodaje.
Ponadto okazuje się, że to nie Mińsk czy Brześć, a właśnie Grodno jest najchętniej odwiedzane przez turystów na Białorusi. Powinno ono zainteresować Polaków z kilku powodów: przyjazd tu to z jednej strony przełamanie niektórych stereotypów na temat naszych wschodnich sąsiadów, ale też spora dawka historii, którą widać na każdym kroku. Przekonacie się o tym z wideo, które nagraliśmy na miejscu.
– Znacznie zwiększyła się liczba wyjazdów mieszkańców Podlasia na Białoruś. W sezonie wakacyjnym Regionalne Centrum Informacji Turystycznej w Białymstoku otrzymywało dziesiątki zapytań o bezwizowy ruch graniczny. Zauważyliśmy również zwiększony ruch mieszkańców pozostałych regionów kraju, jak również z zagranicy, którzy przyjeżdżają na wypoczynek do woj. podlaskiego – mówi Małgorzata Masłowska.
Jakie miejsca trzeba zobaczyć?
Już wjeżdżając do Grodna da się wyczuć inny klimat niż w Polsce, mimo że położone jest zaledwie 15 km od granicy i ok. 80 km od Białegostoku. Pierwsze, co się rzuca w oczy, to budowane na przedmieściach bloki, które wznoszone są w technologii znanej nam przed rokiem 90 ubiegłego stulecia, a także nieco nadgryzione zębem czasu trolejbusy (produkcji białoruskiej). W centrum zobaczymy teatr w kształcie korony i stojący na honorowym miejscu, w samym centrum ronda, czołg T34. Z sowieckich akcentów najciekawszym jest jednak wiecznie żywy pomnik Lenina, położony na placu Tyzenhauza.
I mimo wschodnich "naleciałości" czy braku rynku, Grodno przypomina "nasze" miasta. Ponadto mieszkańcy nie zapominają, że przeszłość tego miejsca jest nierozerwalnie związana z Polską, co widać na każdym kroku.
Serce rośnie, kiedy widzi się polskie akcenty. Pamiętacie kultową, choć może nieco patetyczną epopeję "Nad Niemnem"? Została napisana przez Elizę Orzeszkową, której dawny dom, dziś pełniący funkcję biblioteki i muzeum znajduje się przy ulicy nazwanej jej imieniem. Niedaleko muzeum ustawiono pomnik z podobizną pisarki. Jest to rzeźba z okresu międzywojennego, stąd też na cokole zachował się napis w języku polskim. Przy okazji warto wspomnieć, że przez 5 lat w Grodnie mieszkała też Zofia Nałkowska.
Ze świątyń najbardziej zaciekawia bazylika św. Franciszka Ksawerego, położona kilka minut od czołgu i naprzeciwko placu Sowieckiego. Wnętrze świątyni jest zachwycające! Nabożeństwa odprawiane są w języku polskim. Co ciekawe, kościół miał zostać zburzony w czasach komunizmu, jednak mieszkańcy na to nie pozwolili. Setki ludzi weszło do bazyliki i zablokowało rozbiórkę. Nieopodal świątyni znajduje się słynna apteka z małym muzeum w środku, w której można zaopatrzyć się w maść z sadła niedźwiedzia i inne naturalne wynalazki medyczne.
Z innych obiektów sakralnych trzeba odwiedzić główną cerkiew Grodna - sobór opieki Matki Bożej. Obiekt został wzniesiony w 1907 r. ku czci żołnierzy rosyjskich, poległych w wojnie rosyjsko-japońskiej.
Najstarszy zachowany zabytek w mieście pochodzi z XII w. To cerkiew św. Borysa i Gleba, zwana też "cerkwią na Kołoży". Usadowiona jest na wysokiej skarpie nad Niemnem, co też przyczyniło się w XIX w. do katastrofy. W wyniku osunięcia się ziemi runęła jedna ze ścian, którą odbudowano z drewna. Trzeba przyznać, że jej dzisiejsza, wyjątkowa forma wygląda niezwykle ciekawie. Koniecznie trzeba wejść do środka. Surowe wnętrze stwarza wyjątkowy klimat!
Tak, jak w wielu polskich miastach, także i w Grodnie ważną rolę pełniła społeczność żydowska. I nie trzeba być wyznawcą judaizmu, by zachwycić się tutejszą Wielką Synagogą. Odnowiony budynek prezentuje się znakomicie. Wewnątrz znajduje się muzeum.
Nowy i Stary Zamek
Kilkaset metrów od synagogi znajdziemy Nowy Zamek. Przebudowywano go wielokrotnie i w ostatecznej wersji przypomina sowiecki gmach z wyraźnie widocznym nad kolumnami sierpem i młotem. W środku znajduje się niewielkie muzeum, ale nie to najbardziej zainteresuje turystów. Obiekt odegrał bardzo ważną rolę w historii Polski. Zwołano w nim ostatni Sejm Rzeczpospolitej, a ostatni król Polski, Stanisław August Poniatowski, zrzekł się władzy królewskiej.
Z kolei naprzeciwko ulokowany jest Stary Zamek z XIV w., będący oczkiem w głowie Stefana Batorego (w czasach kiedy rządził, Grodno de facto było stolicą Rzeczypospolitej). Batory zmarł w zamku, a z racji tego, że prawdopodobnie doszło do otrucia, zdecydowano się przeprowadzić pierwszą w tej części Europy sekcję zwłok.
Do zamku dotrzemy kamiennym mostem, z którego widać zbudowaną za czasów carskich wieżę straży pożarnej. Na przynależącym do niej budynku jest malowidło, przedstawiające strażaków z różnych epok, w tym jedną kobietę, która wygląda (nieprzypadkowo) jak Mona Lisa. Taki mały żart ze strony artysty…
Wielce zasłużoną postacią dla miasta był starosta grodzieński, Antoni Tyzenhauz (druga połowa XVIII w.). Przedsiębiorczy gospodarz doprowadził miasto i okolice w XVIII w. do wielkiego rozkwitu, stąd też zwiedzając miasto nie raz o nim usłyszymy.
Gdy już zwiedzimy wszystkie ważne miejsca, trzeba się posilić i koniecznie zrobić zakupy. Jedną z polecanych restauracji jest położona na głównym deptaku, wypełnionym sklepikami i kafejkami, "Królewskie polowanie". Cena bardzo przyzwoitego obiadu z deserem oscyluje w granicy ok. 30 zł od osoby. Z kolei jeśli chcemy zrobić większe zakupy, warto pójść do centrum handlowego Euroopt (o tym, czego nie wolno przywozić do Polski, przeczytacie poniżej).
Turysto, o tym musisz pamiętać!
Białoruś, zwłaszcza region grodzieński, otwiera się na turystów, jednak zanim entuzjastycznie ruszycie w kierunku granicy, warto wiedzieć, jak przygotować się do takiego wyjazdu. Choć obowiązuje ruch bezwizowy, trzeba załatwić niezbędne formalności. Osoba wjeżdżająca na Białoruś powinna pamiętać o:
- paszporcie ważnym co najmniej 3 miesiące od momentu pobytu na Białorusi;
- dokumencie uprawniającym do przekroczenia granicy i pobytu na Białorusi, który można otrzymać w wybranych podlaskich lub białoruskich biurach podróży (wystarczy wykupić pakiet mi.n dwóch usług turystycznych), należy pojawić się w biurze 48 godz. przed planowanym wyjazdem, dokument upoważnia do pobytu na terenie obwodu grodzieńskiego do 5 dni, a jego cena to ok. 100 zł;
- polisie ubezpieczeniowej, którą można otrzymać w wybranych biurach podróży, a jej ceny zaczynają się od 9 zł;
- środkach pieniężnych w dowolnej walucie, ale o równowartości nie mniejszej niż 25 euro na każdy dzień pobytu;
- wypełnionej karcie migracyjnej, która wydawana jest na przejściu granicznym, i którą należy zachować do opuszczenia terytorium Białorusi (za jej utratę grozi mandat).
Powyższe formalności (tj. dokument uprawniający do pobytu na Białorusi oraz pakiet usług turystycznych) można zorganizować na własną rękę, np. na stronie www.bezviz.by. Dzieci obowiązują te same dokumenty. W przypadku wyjazdu ze zwierzętami potrzebny jest międzynarodowy paszport lub świadectwo weterynaryjne zwierzęcia.
Lepiej przyjechać do Grodna na własną rękę czy z biurem podróży?
– Forma wyjazdu jest osobistym wyborem turysty, który kieruje się własną wygodą i oczywiście celem wyjazdu. Widzimy, że liczba wyjazdów indywidualnych wzrasta. Funkcjonujące na terenie województwa biura turystyczne, oferujące wyjazdy do Grodna (w całym regionie jest ich ponad 20), również nie ukrywają, że organizują znacznie więcej wyjazdów grupowych. Koszt takiego wyjazdu grupowego to ok. 240 zł od osoby – mówi dyrektor biura Podlaskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej. W programie jest zwiedzanie najważniejszych zabytków z przewodnikiem, obiad, ubezpieczenie i czas na zakupy. Natomiast indywidualny wyjazd to koszt ok. 100 zł + koszty dojazdu (bilet autobusowy 35 zł w jedną stronę).
Co można przywieźć z Białorusi?
Będąc na zakupach, lepiej się nie rozpędzać, choć będzie to trudne ze względu na niższe niż w Polsce ceny. Co można przewieźć bez opłat? Paliwo znajdujące się w przenośnym kanistrze, którego ilość nie przekracza 10 l, 40 sztuk papierosów (2 paczki – ok. 4 zł od sztuki), 1 litr mocnego alkoholu (butelka 0,5 l kosztuje ok. 15 zł), 2 litry alkoholu nieprzekraczającego 22 proc., 4 litry wina musującego (ok. 5 zł za butelkę) i 16 litrów piwa (ok. 2-3 zł za butelkę). Można zapomnieć o wwiezieniu na teren Unii Europejskiej wybornych, białoruskich wędlin oraz nabiału. Za to w dowolnej ilości można zabrać do Polski np. słodycze czy chleb, który jest tak smaczny, że można go pochłaniać tonami.
Kiedy Grodno było polskie…
Nie da się zrozumieć tego, jak ważne jest Grodno dla Polaków, nie zatapiając się choć trochę w jego dzieje. Dlatego na sam koniec opisujemy kilka najważniejszych faktów: gród nad Niemnem był wielką miłością Stefana Batorego, a Jan III Sobieski organizował w nim co trzeci sejm walny Rzeczypospolitej. Na kartach historii zapisał się szczególnie sejm z 1793 r. Pod presją rosyjskiej armii posłowie uznali II rozbiór Polski, kończąc tym samym dzieje wielkiej I Rzeczpospolitej. W 1921 r., na mocy Traktatu ryskiego, Grodno oficjalnie weszło w skład II Rzeczypospolitej, stając się częścią woj. białostockiego. 20 września 1939 r. do Grodna wtargnęły kolumny czołgów Armii Czerwonej. Na mocy paktu Ribbentrop-Mołotow Grodno stało się częścią sowieckiej Białorusi, a po wojnie, po konferencji jałtańskiej, mimo rozpaczliwych apeli wielu mieszkańców, definitywnie utraciliśmy Grodno na rzecz ZSRR.
Czy należy to rozpamiętywać i zastanawiać się, co by było, gdyby Stalinowi obsunęła się ręka przy wyznaczaniu nowych granic? Zdecydowanie nie. Zdecydowanie lepiej skupić się na teraźniejszości. Białorusini pamiętają o historii, a mieszkańcy często powtarzają, że chcą żyć z Polakami w dobrych relacjach, czego osobiście doświadczycie przyjeżdżając chociażby do Grodna.