21.04.2008 r. - 14 dzień wyprawy
Wyjechałem po 8. Kolano cały czas bolało, wiec jechałem ostrożnie, z naciskiem na prawa nogę. Rano asfalt był bardzo mokry i było pochmurno, a od południa padał deszcz. Cały czas wiał wiatr. Na 39 i 92 km mojej drogi zrobiłem sobie dłuższe postoje na gorącą kawę – polecam stacje paliwowe „Lukoil” – maja WC na europejskim poziomie. Jako, że buty nie wyschły przez noc, cały dzień przyszło jechać w mokrych.