02.05.2008 r. piątek - 25 dzień wyprawy
Jadąc zauważyłem, ile straciłem siedząc w Moskwie. Przed przyjazdem do niej było deszczowo i zimno, a na drzewach były tylko pąki. A teraz jest już wiosna w całej swej okazałości. A do tego ludzie (przede wszystkim kobiety) wsiadający przed Tułą mieli w dłoniach Żonkile – były bardzo piękne. To mi przypomniało też ogród mojej mamy. Też są co roku bardzo piękne.