Wycieczka do Kambodży - co warto zobaczyć?
Kiedy się kąpałam, dzieciaki zdążyły upolować wiewiórki, strzelając do nich z procy. Oprócz wiewiórek na śniadanie będzie jaszczurka. Kuzyn Pat opala jej skórę nad ogniem, kroi mięso na kawałki, miesza z czosnkiem i trawą cytrynową. Ja - jako turystka - dostaję bardzo słony makaron z torebki. Wymieniam go na ryż z jaszczurką. Smakuje jak kurczak. Przed chatką zamieszanie. Mężczyźni szykują się do wyjścia. Dostali pracę przy wycince drzew. Przelewają do butelek napar z ziół - herbatę dżungli. Przewiązują się w pasie kramą: chustką w kratkę, która ma nieskończoną ilość zastosowań. Może być ręcznikiem, osłoną od słońca, paskiem, sznurkiem i spódnicą. W kawałek materiału zawijają sól zmieszaną z tytoniem. Kiedy do nogi przyczepi się pijawka - a w dżungli dziennie łapie się ich co najmniej kilkanaście - wystarczy potrzeć ją tą mieszanką. Od razu odpada. Jeszcze tylko zmięte paczki papierosów i maczety. Mężczyźni są gotowi do drogi.