Karnawał z wulkanem w tle. Acireale zachwyca
Coś w tym jest, że w obliczu zagrożenia ludzie bardziej entuzjastycznie cieszą się życiem. W niewielkim miasteczku u stóp największego aktywnego wulkanu Europy - Etny - karnawał przebija nawet ten wenecki. Acireale od rana do wieczora spowijają serpentyny i kolorowe konfetti oraz kolorowy przebrany tłum. Uczestniczyłam w tej niezwykłej zabawie przed rokiem. To czysta magia, na którą nikt nie żałuje sił ani środków.
Choć świętuje wiele włoskich miast, to karnawał w Acireale stał się marką, będącą magnesem na turystów. Tradycje ma zacne, bo sięgające końca XVI w.
Samo 50-tysięczne miasteczko nad Morzem Jońskim (15 km na północ od Katanii, z częstym połączeniem pociągiem - bilet za 2,5 euro - jadącym zaledwie 20 minut) ma sporo do zaoferowania.
Nazywane jest "miastem 100 dzwonów" i "Watykanem południa". W zabytkowym centrum co rusz napotkamy na barokowe perełki, jak ratusz Palazzo del Comune, bazylika dei Santi Pietro e Paolo czy katedra Maria Santissima Annunziata (Zwiastowania Najświętszej Marii Panny). Z Piazza Duomo, idąc ulicą Settimo trafimy do barokowej bazyliki św. Sebastiana. Oprócz zabytków przewodniki polecają lecznicze kąpiele w źródłach mineralnych i spacery w gajach cytrynowych wokół Acireale. A także teatr-muzeum kukiełek, widok na Etnę i oczywiście spektakularny karnawał.
Zobacz też: Czechy - karnawał w Hlinecku
Przebieranki i bitwy na konfetti
W tym wyjątkowym czasie co roku, przez barokowe centrum miasteczka codziennie od wczesnego popołudnia płynie rzeka przebierańców. Są także wymyślne wehikuły, gdzie na zbudowanych przez konstruktorów platformach poruszają się, śmieszą lub przerażają przeróżne postaci.
Pojazdy są tematyczne, więc np. na platformie poświęconej ratowaniu amazońskiej dżungli - S.O.S. Amazzonia widnieją indiańskie maski, bajecznie kolorowe drzewa, kwiaty i egzotyczne gatunki zwierząt. Zwłaszcza podczas parady po zmroku efekt jest piorunujący - pojazdy są bowiem podświetlone i naprawdę wielkie, zdające się rozsadzać wąskie uliczki. Nie brakuje satyrycznych nawiązań do włoskiej polityki i gwiazd show-biznesu.
Ta tradycja pojawiła się w XIX w. i najpierw paradowały powozy konne arystokracji. W XX w. wzbogacono parady o maski i całe powozy z papier-mache (wł. cartapesta).
Dla dzieci oglądanie parady to ogromna frajda. Fotografują się na tle pojazdów i bezkarnie obrzucają konfetti znajomych i nieznajomych - takie bitwy należą do tradycji (zastąpiły nieco mniej bezpieczne bitwy na cytrusy). Wszystkie maluchy są poprzebierane w stroje księżniczek lub superbohaterów. Ale i dorosłych szaleństwo przebieranek nie omija. Jedni idą nieco na łatwiznę, zakładając peruki we wściekłych kolorach, maski, wielkie okulary lub kombinezony-zwierzaki. Inni wspinają się na wyżyny, jak małżeństwo w sile wieku, perfekcyjnie wystylizowane, w strojach z epoki.
Karnawałowe szaleństwo
"Carnevale" to bardzo bezpieczna, rodzinna impreza, ale nie brakuje na niej też młodzieży. W zespołach poprzedzających przejazd danej szkoły (na wzór brazylijskich szkół samby)
tańczą i popisują się najsprawniejsi, a na czele korowodu kroczy wystrojona w kreację projektantki, najpiękniejsza "księżniczka". Muzyka dudni w transowym rytmie, a studenci Erasmusa - pewnie za sprawą lokalnego wina - są coraz bardziej chętni do zabawy.
Karnawał to też czas "mangiare a crepapelle" - czyli obżerania się aż ktoś pęknie. Sycylijczycy uwielbiają słodycze, zwłaszcza faworki - pignoccata i rurki z ricottą - cannoli.
Wieczorami na głównej scenie występują gwiazdy włoskiej muzyki rozrywkowej. A przed drugą sceną swój przejazd kończą konkursowe wehikuły i wówczas można je podziwiać do woli. Konkursowe, bo rokrocznie ocenia się ich wykonanie, koncept, myśl przewodnią, poczucie humoru i ogólne wrażenie artystyczne. Przed rokiem na najwyższe wyrazy uznania zasłużyły dwa stowarzyszenia. W jednej z kategorii zachwycił rydwan o poetyckiej nazwie "Myślałem, że to miłość, ale..." Miał być odpowiedzią na hejt i przemoc, którymi jesteśmy bombardowani w dzisiejszych czasach, przestrzegać przed okrucieństwem wobec drugiego człowieka, zwłaszcza kobiety. I dawać nadzieję na świat idealny, w którym można kochać i być kochanym bezwarunkowo.
W drugiej kategorii triumfował Mario Scan, który zaprojektował rydwan "Orientiamo" ze smokami, symbolami kultury i filozofii azjatyckiej oraz zaproszeniem do wizji pokoju, zen.
Dla mnie "carnevale" w cieniu Etny jest już tylko pięknym wspomnieniem, ale dla ciekawych - nic straconego. Zabawa w tym sezonie trwa do 25 lutego, a kolejna już... za rok.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl