Na przekór kompleksom
Pochodząca z Bostonu Amerykanka wyjaśniła "Huffington Post", skąd u niej takie upodobanie do tego niecodziennego sposobu na robienie selfie. – Chinning narodził się z mojej niepewności siebie, która dręczyła mnie już w gimnazjum. Czułam presję, by moja twarz wyglądała w pewien określony sposób i jednocześnie wiedziałam, że nigdy nie dogonię tych standardów – powiedziała Michelle.