Leczenie kosztowało ponad 100 tys. zł. Podróżniczka przestrzega teraz innych
Urlop Emmy Levis w Tajlandii zamienił się w koszmar po tym, jak dziewczyna straciła panowanie nad skuterem i uderzyła w okno jednego z budynków. 24-latka miała sporo obrażeń i wymagała hospitalizacji, za którą tajski szpital wystawił spory rachunek. "Jeśli macie kupić jedną rzecz na wyjazd, to niech to będzie ubezpieczenie" - pisze Levis.
07.02.2023 12:57
Wycieczka Brytyjki do Tajlandii w jednej chwili zamieniła się w wakacje z piekła rodem. 24-latka jechała skuterem przez wyspę Koh Phangan, a w planach miała snorkeling, czyli nurkowanie z rurką. Niestety, straciła panowanie nad pojazdem i wjechała w budynek, a dokładniej w jedno z okien.
Straciła panowanie nad skuterem. Turystka wylądowała w szpitalu
Jednym ze świadków wypadku był taksówkarz, który szybko przyszedł jej z pomocą i zawiózł turystkę do lokalnej kliniki medycznej. Jak się okazało, obrażenia Emmy były dość poważne — obejmowały m.in. głębokie rozcięcia na lewym ramieniu, prawym udzie i kolanie, a także ranę na twarzy i zerwane ścięgna w prawej stopie. W sumie Emmie założono ponad 50 szwów.
Po zrobieniu prześwietleń i założeniu gipsu oraz opatrunków Brytyjkę przetransportowano — za pomocą dwóch karetek i motorówki — do szpitala na wyspie Koh Samui, gdzie przeszła operację i spędziła tydzień.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ponad 100 tys. zł do zapłaty
- Szkło przecięło górną część mojej prawej stopy i w efekcie praktycznie straciłam skórę. Rana mająca pięć na pięć centymetrów była naprawdę głęboka. Musieli pobrać skórę z mojego lewego biodra, aby ją pokryć. To było straszne — tłumaczyła Emma, cytowana przez "The Sun".
Jak dodała, szpital wystawił jej rachunek opiewający na równowartość 20 tys. funtów (ok. 106 tys. zł). - Każdego dnia słyszałam: "Musisz zapłacić ten rachunek, musisz zapłacić ten rachunek". Miałam ubezpieczenie, lecz komunikacja z tą firmą była naprawdę kiepska. Pielęgniarki ciągle przychodziły do mojego pokoju o godz. 2 rano z terminalem płatniczym — wyjaśnia.
Ostatecznie Emma nie chciała dłużej się stresować i z pomocą taty zapłaciła rachunek, zanim zrobiła to firma, w której wykupiła ubezpieczanie. Na szczęście mogła liczyć na całkowity zwrot poniesionych kosztów. — Polisa kosztowała tylko 200 funtów (ok. 1 tys. zł), a uratowało mnie przed ponoszeniem kosztów w wysokości 20 tys. funtów — powiedziała.
Teraz Brytyjka przestrzega innych
24-latka opublikowała na TikToku nagranie, gdzie pokazała, m.in. jak wyglądała jej rekonwalescencja i transport do szpitala. "Jeśli macie kupić jedną rzecz na wyjazd, to niech to będzie ubezpieczenie" - czytamy w opisie filmiku.
- Jeśli zamierzasz jeździć na skuterze w Tajlandii, to sprawdź, czy masz to w ubezpieczeniu. Zawsze noś kask i upewnij się, że wynajmujesz pojazd w pewnym miejscu — dodała.
Źródło: The Sun