Mają dość tłumów na europejskich wyspach. "Turyści do domu!"
Na rajskich Wyspach Kanaryjskich po pandemii koronawirusa notuje się spore wzrosty pod względem liczby turystów. W 2023 r. odwiedziło je prawie 20 mln osób. Jednak nie wszystkim to się podoba. Na Teneryfie pojawiły się obraźliwe napisy na murach wzywające turystów do powrotu do domu.
06.03.2024 | aktual.: 06.03.2024 12:33
Wyspy Kanaryjskie są uznawane za jeden z najbiedniejszych regionów w Hiszpanii, a bez rozwoju turystyki praktycznie nie mogłyby funkcjonować. Nie ma tu żadnego większego przemysłu, nie ma złóż ropy, gazu czy złota. Turystyka, która generuje PKB całego kraju – zdaniem niektórych – zaczyna wymykać się spod kontroli na Kanarach i powodować więcej szkody niż pożytku.
"Turyści do domu!"
Na ścianach i w punktach widokowych w turystycznych częściach miasta Palm-Mar na Teneryfie namalowano hasła, które świadczą o niechęci do turystów: "Turyści do domu", "Moja niedola jest twoim rajem" i "Średnia pensja na Wyspach Kanaryjskich wynosi 1200 euro".
Średnia płaca na Wyspach Kanaryjskich to faktycznie zaledwie ok. 1200 euro na rękę, co jest niewystarczającą kwotą w porównaniu z rosnącymi czynszami, wyższymi stopami procentowymi i kosztami życia wynikającymi ze stopy inflacji. W styczniu 2024 r. najbardziej na archipelagu (w porównaniu z tym samym miesiącem ubiegłego roku) wzrosły ceny żywności i napojów bezalkoholowych - o 8,4 proc. Restauracje i hotele podrożały o 6,4 proc., odzież i obuwie o 3,8 proc., a prywatne nauczanie o 3,7 proc. więcej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mieszkańcy oraz grupy ekologiczne uważają, że rząd posuwa się za daleko i nadmiernie nasyca wyspę turystami, co prowadzi do obniżenia jakości życia obywateli. Związane są z tym problemy mieszkaniowe kanaryjskich rodzin i wysokie ceny wynajmu mieszkań, ponieważ miesięczny czynsz wzrósł w niektórych przypadkach o kilkaset euro. Ma to związek z mniejszą liczbą dostępnych mieszkań na rynku, gdyż właściciele idą w stronę bardziej opłacalnych ofert krótkiego wynajmu wakacyjnego, na czym można zarobić nawet dwa-trzy razy więcej. Problemem jest też większe natężenie ruchu samochodowego, a miasta są pełne wypożyczalni samochodów.
Nie chcą tłumów na Lanzarote
Władze wyspy Lanzarote chcą zatrzymać dalszy wzrost liczby turystów, a nawet doprowadzić do jego spadku poprzez ograniczenie rozwoju oferty noclegowej. Ich zdaniem Lanzarote jest już rynkiem nasyconym turystycznie. Na wyspie mieszka 151 tys. osób, a na każdego przypada prawie 20 turystów. Dla porównania, na Teneryfie wskaźnik ten wynosi 7, na Gran Canarii 5, na La Palmie nieco ponad 2, na Fuerteventurze wynosi on 18 turystów na mieszkańca.
Strategia dla turystyki Lanzarote ma być ukierunkowana na pozyskiwanie mniejszej liczby gości, którzy są gotowi zostawić na miejscu więcej pieniędzy.
Brytyjska gazeta "The Mirror" ostrzega przed skutkami overtourismu na Wyspach Kanaryjskich, powołując się na raporty, z których wynika, że niektórym kanaryjskim wyspom, na przykład Lanzarote lub Teneryfie, grozi załamanie się systemu, jeśli gości będzie zbyt wielu. Jednym z problemów wynikających z nadmiaru turystów są trudności z zarządzaniem odpadami. Z analiz wynika, że wytwarzanie śmieci i eksploatacja zasobów powodują niemal nieodwracalną degradację naszych ekosystemów.
Podobnie wypowiadają się naukowcy z Uniwersytet w Las Palmas de Gran Canaria. W swoim raporcie ostrzegają, że rozwój turystyki na archipelagu grozi nieodwracalnym zniszczeniem środowiska naturalnego.
Turyści kochają Kanary
Wyspy Kanaryjskie są najczęściej odwiedzanym regionem w Hiszpanii. W 2023 r. zgromadziły 26,38 proc. wszystkich międzynarodowych turystów odwiedzających ten kraj.
Na wszystkie wyspy archipelagu przybyło wówczas prawie 16,2 mln turystów spoza Hiszpanii, najwięcej z Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec. Polacy znajdują się na ósmym miejscu i było ich ok. 800 tys. osób.