"Mała Moskwa" w wakacyjnym raju. "Coraz częściej mylą Polaków z Rosjanami"
Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę dziesiątki tysięcy Rosjan wyjechało na Bali, a część z nich nie myśli o powrocie do swojego kraju. Zdaniem dziennika Wall Street Journal na indonezyjskiej wyspie powstała już "Mała Moskwa". - Uważają, że nie obowiązują ich żadne zasady, choćby to było stanie w zwykłej kolejce - powiedziała w rozmowie z WP Anna Błażejewska, Polka mieszkająca na Bali.
Wall Street Journal przypomina, że od początku wojny setki tysięcy Rosjan uciekły do okolicznych krajów, takich jak Gruzja czy Armenia. Zamożniejsi udali się natomiast w bardziej egzotyczne miejsca, np. na Bali, gdzie żywność i zakwaterowanie są stosunkowo niedrogie, a prawo imigracyjne nie jest surowo egzekwowane.
Problem z Rosjanami na Bali - jest ich coraz więcej
W październiku 2022 roku, czyli miesiąc po ogłoszeniu w Rosji mobilizacji do wojska, liczba obywateli tego kraju wjeżdżających do Indonezji podwoiła się względem miesięcy wcześniejszych i wyniosła aż 12 tys. W styczniu br. na Bali zjawiło się 22 tys. Rosjan, a w kolejnych miesiącach liczby były bardzo podobne.
- Coraz częściej słychać język rosyjski, coraz częściej zdarza się, że w restauracjach dostępne jest rosyjskie menu i coraz częściej niestety mylą nas, Polaków, z Rosjanami - komentuje w rozmowie z WP Anna Błażejewska, która od dziewięciu lat mieszka na Bali. - Rosjanie traktują wszystkich wokół z wyższością i uważają, że wszystko im wolno - dodaje podróżniczka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sztuka podróżowania - DS4
Nielegalnie pracują i przedłużają pobyt
Balijczycy nie ukrywają, że masowy zalew wyspy przez Rosjan nie jest im na rękę. Oczywiście, zamożni turyści są mile widziani, ale ci, którzy pracują nielegalnie już nie. Indonezyjka Mei Nurlita, która pracuje jako instruktorka fitness, skarży się, że Rosjanie zabierają pracę miejscowym. - Przyłapani, udają, że nie mówią po angielsku albo twierdzą, że klienci są ich znajomymi - powiedziała Polskiej Agencji Prasowej.
- Najgorsza jest nielegalna praca przybyłych. Aby móc legalnie pracować, trzeba spełnić szereg warunków, więc nie dla każdego taka legalna praca jest dostępna, dlatego wiele osób decyduje się na pracę nielegalną. To zjawisko istniało zawsze, jednak nigdy nie na taką skalę, jak ostatnio, a na tym punkcie Indonezyjczycy są wyjątkowo wrażliwi, bo odbierają to jako zabieranie pracy lokalnym mieszkańcom - komentuje Anna Błażejewska.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
- Balijczycy są niezmiernie tolerancyjni i są w stanie wiele zaakceptować i równie wiele wybaczyć. Jedyne wyjątki, gdzie nie ma miejsca na akceptację niestosownych zachowań to wszelkie kwestie związane z religią oraz właśnie z nielegalną pracą - dodaje podróżniczka.
Od początku roku do połowy marca deportowano z Bali 13 obywateli Rosji. Według władz część z nich nielegalnie przedłużyła swój pobyt, by uniknąć mobilizacji. Niektórzy wbrew przepisom pracowali. W marcu odesłano także trzy Rosjanki za świadczenie usług seksualnych.
Zdaniem Polki, Balijczycy nie chcą kategorycznie pozbyć się Rosjan z Bali. Wymagają jednak od nich uczciwości, właściwego zachowania i przestrzegania obowiązujących reguł.
Źródło: PAP/WP
WP Turystyka na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski