Marokańska jadłodajnia
Chętnie popozuję ci do zdjęcia... za pieniądze – mówił gest chłopczyka, pastuszka. Przepędził właśnie stado kóz przez drogę. Zwierzęta zeszły z gór do wodopoju. Miał rację – w końcu to byli jego podopieczni i fotografowanie ich bez pozwolenia było dużym nietaktem.