Masz lęk wysokości? Te miejsca nie są dla ciebie

Kopuła tej świątyni jest od wieków symbolem Florencji. Roztaczają się z niej wspaniałe widoki na miasto, które we wszelkich rankingach najpiękniejszych miast świata zajmuje często czołową pozycję. Zwiedzanie kościoła oraz wejście na punkt widokowy uchodzą za obowiązkowe punkty podczas pobytu w stolicy Toskanii. Samo zdobycie szczytu kopuły słynnej świątyni może jednak stanowić spore wyzwanie dla osób z lękiem wysokości. Dodatkową trudność może stanowić fakt, że wiodą tam strome i nierówne schody. Ale ponoć z własnymi demonami warto się zmierzyć. Po dotarciu do celu nie tylko można podziwiać piękną panoramę miasta, ale z też bliska przyjrzeć się monumentalnej, ceglanej kopule, której wysokość sięga 107 m.

Ten najbardziej rozpoznawalny wieżowiec w Chicago, który przez lata nosił nazwę "Sears Tower", ma aż 442 m wysokości (wysokość do dachu), a wliczając anteny - aż 527 m. Ze 103. piętra można podziwiać miasto oraz Jezioro Michigan. Ale od 2009 r. w wysokościowcu udostępniono jeszcze jedną atrakcję, adresowaną do amatorów silnych wrażeń. Na poziomie punktu widokowego, który znajduje się na wysokości 412 m, "przyklejono" do budynku szklane bryły. Wchodząc do nich, można się poczuć tak, jakby wisiało się w powietrzu. Przezroczysta jest nawet podłoga, co daje niesamowity i mrożący krew w żyłach efekt. Nie może być inaczej, gdy stopy oddzielone są od przepaści jedynie taflą szkła.

Osoby, którym źle się robi, gdy stoją na balkonie usytuowanym na 10. piętrze bloku mieszkalnego, raczej nie mają czego szukać na pieszej platformie rozwieszonej nad Krasnają Polaną w pobliżu Soczi. Ta wąska konstrukcja ma 439 m długości, a podziwiać z niej można nieziemskie widoki. Sęk w tym, że niektórym trudno zapomnieć o tym, że znajdują się 207 m nad ziemią. Niezwykły most stanowi część SkyParku, który obejmuje znacznie więcej atrakcji dla odważnych. W sieci znaleźć można zdjęcia oraz filmy osób, które kroczą podniebną kładką, kurczowo trzymając się poręczy. Dopiero będąc u góry, wielu z nich zadaje sobie pytanie: "Co ja najlepszego zrobiłam/zrobiłem?"

Szanghaj to biznesowe zagłębie Państwa Środka. Aż roi się tam od drapaczy chmur. Jednym z nich jest Jin Mao Tower. Zbudowany w 1999 r. wieżowiec ma aż 421 m wysokości. Niedawno udostępniono tam niesamowitą platformę widokową. W rzeczywistości jest to szklana kładka, która nie ma nawet barierek. Ma ona 60 m długości oraz zaledwie 1,2 m szerokości. Jedyne zabezpieczenie osób, które na nią wchodzą, stanowią liny mocowane do rur znajdujących się przy elewacji. Ci, którzy decydują się wejść na kładkę, przez większość czasu są "przyklejeni" do ściany budynku. Na podejście do krawędzi, akrobacje czy wywijanie nogami decyduje się niewielu.

Znajduje się w Kolumbii Brytyjskiej, w dystrykcie Północnego Vancouver, nad rzeką Capilano. Jego korzenie sięgają końca XIX w., ale wciąż robi wielkie wrażenie na turystach, którzy decydują się po nim przejść. Pierwotnie wykonany był z desek oraz lin, ale później całość została wzmocniona. Cała konstrukcja ma 136 m długości i zawieszona jest 70 m nad ziemią. Z poziomu mostu można podziwiać piękno niezmąconej, kanadyjskiej natury. Najpierw jednak trzeba zapomnieć, że niemiłosiernie tam huśta. Chętnych jednak nie brakuje. Każdego roku na spacer po moście decyduje się ok. 800 tys. turystów.

Ta powstała w 2001 r. wieża zaliczana jest dziś do grona największych atrakcji turystycznych Makau. Cała konstrukcja ma aż 338 m wysokości, a na poziomie 223 m usytuowane są najwyższe kondygnacje. Można tam zjeść obiad, z każdej strony przyjrzeć się panoramie chińskiej metropolii, a co odważniejsi mogą opuścić "strefę komfortu" i wyjść na taras, bazując jedynie na zabezpieczeniu w postaci liny. Dzięki temu można się swobodnie poruszać po całej platformie. Oczywiście pod warunkiem, że nogi nie zostaną spętane przez strach. Miłośnicy najbardziej ekstremalnych rozrywek mogą spróbować skoku na bungee.

Często określany jest mianem najniebezpieczniejszej atrakcji turystycznej w Europie i jednej z najbardziej ryzykownych na świecie. El Caminito del Rey to nic innego jak szlak wiodący wzdłuż niemal pionowych ścian wąwozu, będącego częścią parku Desfiladero de los Gaitanes (prowincja Malaga na południu Hiszpanii). Osoby decydujące się na wędrówkę tą trasą muszą się wykazać nie tylko żelaznymi nerwami, krocząc nad przepaścią, ale również wielką sprawnością. Przytwierdzone do ścian wąwozu betonowe płyty, po których maszerują śmiałkowie, przez długi czas były w wielu miejscach uszkodzone. Dopiero niedawno przeprowadzono remont trasy, która biegnie niemal 100 m ponad dnem wąwozu. Pełno jest tu kładek, z których również można podziwiać piękno kanionu. Ścieżka Króla, jak określa się szlak od czasu, kiedy pokonać miał go król Alfonso XIII, wciąż pozostaje jednak atrakcją dla odważnych.