Merry Christmas. Bóg narodził się w Betlejem, ale świąteczne tradycje wymyślili nowojorczycy
Nowojorski historyk Michael Miscione zauważył, że wprawdzie Bóg narodził się w Betlejem, ale to Nowy Jork nadał ton temu, jak cały świat świętuje Boże Narodzenie. I nie chodzi tylko o dekoracyjne scenki prosto z Kevina, które co roku pojawiają się na ekranach polskich telewizorów. Opowiada o tym Magdalena Żelazowska w swojej książce "Nowy Jork. Opowieści o mieście". Przedstawiamy jej fragment.
W drugiej połowie XIX wieku Thomas Nast, ilustrator pracujący na zlecenie nowojorskiego tygodnika "Harper’s Weekly", narysował postać świętego mikołaja, jaką wszyscy znamy – tęgiego brodacza w czerwonym stroju i z workiem prezentów. A napisany przez nowojorczyka Clementa Clarke’a Moore’a w 1823 roku wiersz A Visit From Saint Nicholas utrwalił mikołajową legendę, łącznie z zaprzęgiem reniferów i wchodzeniem przez komin.
Inny nowojorczyk, Robert May, w 1939 roku wymyślił postać Rudolfa – renifera z czerwonym nosem, którego przygody opisał w kilku książeczkach. Trzy lata później Irving Berlin w swoim nowojorskim mieszkaniu napisał tekst świątecznego hitu White Christmas. Sam pseudonim Santa Claus pochodzi od holenderskiego Sinterklaas – tak nazwali mikołaja założyciele Nowego Amsterdamu.
Parada choinek
Świąteczny trendsetting trwa nadal. W grudniu na ulicach Nowego Jorku rozpychają się najwspanialsze choinki, jakie ogląda świat. Co parę dni odbywa się jakaś choinkowa premiera, czyli uroczyste zapalenie lampek na drzewkach, a raczej potężnych drzewiskach ustawionych w popularnych punktach na mapie miasta.
Najsłynniejsza choinka na ziemi stoi oczywiście przy Rockefeller Center, jej rozświetleniu towarzyszy koncert największych gwiazd oraz tłumy publiczności, która gromadzi się wiele godzin przed ceremonią. Inne słynne iglaki pysznią się między innymi przy Wall Street, w Bryant Parku albo przy hotelu Lotte Palace. Z barokowej choinki w Metropolitan Museum of Art zwieszają się oryginalne XVIII-wieczne anioły, na choince w Nowojorskiej Bibliotece Publicznej przy 42. ulicy przysiadły leśne ptaki.
Świąteczny Broadway
Poszukiwanie świątecznej atmosfery dopełni wizyta na Broadwayu. W nowojorskim świątecznym repertuarze znajduje się Kraina lodu, Jak Grinch ukradł Święta oraz Dziadek do orzechów w wykonaniu New York City Ballet, ale też w wersji rouge, czyli burleskowej, bo mimo purytańskich tradycji święta w Stanach są bardziej na luzie.
Prawdziwy klasyk to Christmas Spectacular w Radio City Music Hall, otwartej w 1932 roku sali widowiskowej należącej do kompleksu Rockefeller Center. Spektakl to muzyczno-taneczne show z elementami rewii, jazzowych standardów i baletu. Gwoździem programu są skomplikowane układy choreograficzne w wykonaniu the Rockettes – trzydziestu sześciu zgrabnych i powabnych tancerek, idealnie dobranych pod kątem wzrostu i figury.
Zespół założony w 1925 roku w Saint Louis jest związany z Radio City Music Hall od jej otwarcia i szybko stał się jej wizytówką. Rockettes muszą być identyczne jak laleczki, do tego stopnia, że przez pierwszych sześćdziesiąt lat w zespole nie mogła tańczyć żadna dziewczyna, która nie była biała. Nie chodziło o uprzedzenia, tylko o to, by nie zaburzyć wizualnej harmonii. Patrząc na popisowy numer zespołu, taniec żołnierzyków, w pewnym stopniu można zrozumieć to obsesyjne dążenie do perfekcyjnej zgodności co do wyglądu.
Christmas Spectacular co roku przyciąga tłumy. Ponad pięciotysięczna publiczność zasiada w wytwornych wnętrzach w stylu art deco. Nieco zaskakuje, że na eleganckiej widowni trzeba zasiąść z kurtką zwiniętą na kolanach. Można też kupić popcorn albo inne kinowe przekąski i nikt nie widzi w tym nic niestosownego. Bo amerykańska kultura nie sili się na wysoką. Ze światowego dorobku wybiera to, co najlepsze, i cieszy się tym bez zadęcia.
Magia Manhattanu
Najpiękniejszy gwiazdkowy spektakl jest grany za darmo i bez kolejki. Toczy się na ulicach Nowego Jorku. Światełka, łagodna muzyka sącząca się ze sklepowych głośników, wesołe dzwonki wolontariuszy zbierających datki do czerwonych kociołków Armii Zbawienia. Fasadę domu towarowego Macy’s zdobi ogromny neon "Believe". Patrząc na niego trudno nie wierzyć, że kolejny rok będzie lepszy.