Miała być sielanka, a była tragedia. Tutaj żył polski Quasimodo
Sielankowa nazwa wywodząca się od słów "lube ustronie" może okazać się trochę myląca w przypadku Lubostronia. Zwłaszcza kiedy poznacie historię tego miejsca – dzieje polskiego Quasimodo oraz jego tragicznej miłości.
Znacie Pałuki? To niewielka kraina leżąca na pograniczu województw kujawsko-pomorskiego i wielkopolskiego. W okresie formowania się państwa polskiego istniały tu silne miasta, a grody obronne działały na tym terenie już w zamierzchłych czasach przedpaństwowych. Najbardziej znanym miejscem na terenie Pałuk jest Biskupin, ale również Żnin ze swoją kolejką wąskotorową czy leżąca nieopodal Kruszwica z Mysią Wieżą, w której ponoć myszy zjadły Popiela.
Na północy tej historycznej krainy znajduje się Lubostroń – piękna posiadłość położona wśród pałuckich wzgórz i łąk.
Oto Lubostroń
Jej nazwa bierze swój początek stąd, że hrabia Fryderyk Skórzewski, zachwycony urokiem miejsca, które kupił jego ojciec (a które nosiło wówczas nazwę Piłatowo), zawołał: "Cóż za lube ustronie!". A kiedy przypomniał sobie jego prawdziwą nazwę, natychmiast postanowił, że musi ją zmienić. I zmienił. A zaraz później podjął decyzję o wybudowaniu na tym terenie rezydencji. I to nie byle jakiej rezydencji!
Do jej zaprojektowania zatrudnił Stanisława Zawadzkiego, wybitnego architekta wykształconego w Rzymie, który tworząc, zawsze wzorował się na najwybitniejszych dziełach włoskich – w tym Andrei Palladia. Zawadzki tak się przejął powierzonym mu zadaniem, że rozrysował pałac na planie kwadratu z okazałą trzykondygnacyjną rotundą pośrodku, przykrytą kopułą. Wraz z końcem XVIII w. dzieło zostało ukończone, a jego zwieńczeniem stał się ustawiony na szczycie kopuły ogromnych rozmiarów Atlas, dźwigający kulę ziemską (dzieło rzeźbiarza Władysława Marcinkowskiego).
Aby dopełnić całości, hrabia Skórzewski kazał zaprojektować wspaniały ogród i pracę tę powierzył niejakiemu Teichertowi – jednemu z najwybitniejszych architektów zieleni tamtych czasów. Tak powstał ok. 40-hektarowy park w stylu angielskim.
Długo można by wymieniać wspaniałe zdobienia i detale wykończenia wnętrza, które znalazły się w budynku rezydencji oraz otaczających ją budynków (jest ich w sumie dziesięć). Oczywiście nie wszystkie rzeźby, naczynia czy malowidła dotrwały do naszych czasów, ale pewną ich część można podziwiać do dziś. Ogromne wrażenie robi wnętrze rotundy – wysoka i pełna płaskorzeźb, monumentalna sala, otoczona jest kolumnami i wykończona wewnętrznymi balkonikami na poziomie drugiej kondygnacji (rotunda jest trzykondygnacyjna).
Nocne zwiedzanie Lubostronia
Szczególnie ekscytujące jest nocne zwiedzanie Lubostronia. Organizowane jest bardzo rzadko, ale warto przyjechać do rezydencji specjalnie na nie. W całej okolicy gaśnie wówczas światło, a przewodnik z pochodnią gromadzi turystów przed głównym wejściem. Zanim jeszcze grupa wejdzie do środka, w oknach pałacu pojawia się tajemnicza postać ze świecą w ręku. Później napięcie już tylko rośnie.
Z tą postacią wiąże się pewna legenda. Jej bohaterem jest wnuk założyciela Lubostronia, Leon Skórzewski. Jego ojciec, syn hrabiego Fryderyka ożenił się późno jak na tamte czasy, bo w wieku 36 lat, z bardzo młodą, bo zaledwie 13-letnią kuzynką. Z ich związku urodził się właśnie Leon – a, że byli bliskimi krewnymi, to dziecko obarczone było bardzo wieloma wadami genetycznymi, o mocno zdeformowanym ciele. Gdy jego ojciec zmarł, a Leon miał 17 lat, zaczął notorycznie romansować ze służącymi, które z racji jego pozycji społecznej i majątku nie śmiały odmówić paniczowi.
Aby sprawnie wymykać się do nich, Leon kazał wybudować tunel pomiędzy pałacem a budynkiem służby (tzw. oficyną). Matka przymykała oko na te wybryki syna, ponieważ wiedziała, że ma on małe szanse na normalny związek z dziewczyną ze swoich sfer.
Aż w końcu Leon zakochał się na poważnie, a obiektem jego uczuć stała się Marianna, młodziutka ochmistrzyni zatrudniona przez jego matkę. Co ciekawe, Marianna odwzajemniła jego uczucie. Wkrótce zaszła w ciążę. Leon był uradowany, a Marianna przy pierwszej okazji rozmowy z hrabiną wyznała jej prawdę. Ta, zamiast się ucieszyć, przestraszyła się wielkiego mezaliansu swojego syna, wpadła w złość i zwolniła przestraszoną ochmistrzynię. Kazała jej natychmiast, mimo szalejącej burzy, opuścić posiadłość, nie pozwalając pożegnać się z Leonem. Dziewczyna pogrążona w rozpaczy poszła tunelem zabrać swoje rzeczy z oficyny. Jednak wicher zatrzasnął ciężkie drzwi, a ulewny deszcz zalał szyb wentylacyjny i odciął dopływ świeżego powietrza do tunelu. Marianna udusiła się w podziemiach.
Następnego dnia Leon, poszukując Marianny, dotarł do matki. Gdy ta powiedziała mu, że wie o wszystkim i wygnała bezczelną służącą, młody hrabia pobiegł tunelem w stronę oficyny. Tam znalazł ciało swojej ukochanej. Zrozpaczony przyniósł je do pałacu. Matka, widząc rozpacz w oczach swojego syna, zrozumiała, że odebrała mu jedyną szansę na szczęśliwe życie. Próbując zadośćuczynić mu to, co zrobiła, wyprawiła Mariannie najwspanialszy pogrzeb, o jakim słyszano w okolicy.
Leon już nigdy nie związał się z żadną kobietą. Zmarł samotnie w 1903 r. Ponoć od tamtego czasu w deszczowe dni można zobaczyć zjawę Leona - polskiego Quasimodo błąkającego się po rezydencji w poszukiwaniu ukochanej Marianny.
Lubostroń dla każdego
Lubostroń to jednak nie tylko mroczna historia jednego z potomków hrabiego Skórzewskiego. To przede wszystkim miejsce żyjące kulturą i sztuką. Ze względu na wyjątkowe warunki akustyczne to ukochane miejsce muzyków – zwłaszcza pianistów. Jako że gospodarzem pałacu w Lubostroniu jest województwo kujawsko – pomorskie, dość regularnie organizowane są tu koncerty, przedstawienia teatralne i inne wydarzenia – także o charakterze plenerowym.
Park przy pałacu stanowi piękną scenerię dla sesji fotograficznych.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Pałac można zwiedzać we wszystkie dni tygodnia, choć przed wizytą warto potwierdzić, czy danego dnia nie odbywa się tam żadna impreza – wówczas zwiedzanie jest zawieszone. Bilety wstępu kosztują 8 i 5 zł (normalny i ulgowy).
Można też skorzystać z noclegów w tym wyjątkowym miejscu – pałac oferuje apartamenty w budynku głównym oraz pokoje w stylowych pomieszczeniach oficyny (starego dworu). Na terenie posiadłości działa także restauracja.