Najbardziej kiczowate miejsca w Polsce

Nie ulega wątpliwości, że Polska może poszczycić się szeregiem pięknych miejsc. Niestety nad Wisłą znajdują się też i takie, których raczej się wstydzimy. Oto przykłady kilku najbrzydszych i najbardziej kiczowatych miejsc w naszym kraju.

15-metrowa, sztuczna palma "upiększa" rondo Charles'a de Gaulle'a w Warszawie od 2002 roku. Od początku projekt wzbudzał ogromne kontrowersje, a dyskusje długo nie cichły. Warszawskie cudo nie jest jedynym takim w Polsce. Palma de Kraśnik to "gustowna" nazwa kąpieliska wymyślona przez władze miasta. Promenadę uświetnia tam 10 sztucznych palm. Stworzenie tej namiastki tropików kosztowało miasto 12 tysięcy zł.

Łazienki i Pałac Kultury najchętniej odwiedzane przez turystów

W 2004 w Licheniu, po 10 latach prac, oddano do użytku monumentalną pięcionawową bazylikę z centralną kopułą. Zgodnie z zamysłem architektonicznym bazylika przypomina falujący złoty łan zboża. Przejawia się to w dekoracji roślinnej placu przed świątynią oraz w architekturze samej świątyni. Jej powstanie zostało sfinansowane z datków pielgrzymów. Wygląd kościoła wywołuje kontrowersje, zwłaszcza w środowiskach architektów. Przez wielu ludzi budynek jest uważany za przykład kiczu i tandety, nazywany "Sakralnym Disneylandem".

Dojeżdżając do Bałtowa nie sposób oprzeć się wrażeniu, że to zupełnie inny świat. Nie tylko dlatego, że z zielonego gaju na dnie doliny rzeki Kamiennej wychylają się prehistoryczne stwory w naturalnych rozmiarach. Nad nimi wznosi się nowoczesny wyciąg narciarski, a ubogie obejścia okolicznych wiosek ustępują miejsca rzędowi kolorowych ścian barów i nowych płotów gospodarstw agroturystycznych. Park to nie lada atrakcja dla dzieci, ale dorośli będą zawiedzeni. Polskie dinozaury, choć w naturalnych rozmiarach, raczej z rzeczywistością nie ma ją za wiele wspólnego.

Międzyzdroje słyną z Festiwalu, który przyciągał co roku tłumy gwiazd. Miasto zamieniało się wtedy w filmową stolicę Polski. Później Festiwal przeniesiono do Gdańska, a miasto straciło na znaczeniu. Jest tu także szumne Muzeum Figur Woskowych, ale nie ma w nim zbyt wielu eksponatów. Tak naprawdę Międzyzdroje to tylko przereklamowany deptak, obstawiony w lecie setkami kramików z tandetą.

Nowy Gmach TVP przy ulicy Woronicza w Warszawie nazywany jest "Wieżą Babel". Zarówno eksperci, jak i Internauci są zgodni, że budynek jest nieudany - wygląda jak nieprzystępna twierdza i jest przykładem nieudolnej próby wzorowania się na historycznych projektach.

Przykładem kiczu jest też kościół pw. św. Urszuli Ledóchowskiej w Lublinie. Prace budowlane trwały 5 lat - świątynia "zdobi" ulicę Roztocze od 1995 roku. Autorem projektu jest architekt Stanisław Machnik z Lublina. Fasada budynku nie dość, że koszmarnie brzydka, na dodatek budzi dość mało sakralne skojarzenia...

Tatrzański Park Narodowy to z pewnością jedno z najpiękniejszych miejsc w naszym kraju. Za kicz odpowiadają tu jednak ceprzy, którzy oblegają miasto i góry. W szczycie sezonu Tatry zamieniają się w popularną atrakcję turystyczną. Na szlakach panuje tłok, a wejście na szczyt Giewontu oznacza stanie w trzygodzinnej kolejce. Żeby wjechać na Kasprowy Wierch trzeba liczyć się z jeszcze dłuższym oczekiwaniem. Natomiast w drodze na Morskie Oko (na zdjęciu) będzie nam, towarzyszyć zwarta grupa pseudoturystów, od rozkrzyczanej kolonii po rozbrajające kobiety na obcasach.