Natalia Kukulska: Życie dla dzieci z Angoli
Natalia Kukulska niedawno dołączyła do Audrey Hepburn, Susan Sarandon, Rogera Moora, Davida Beckhama i wielu innych światowych sław zasilając szeregi Ambasadorów Dobrej Woli UNICEF. Odbyła podróż do Angoli, kraju, o najwyższym na świecie wskaźniku śmiertelności dzieci. To co zobaczyła i przeżyła przekazuje dziś Polakom.
Natalia Kukulska: Życie dla dzieci z Angoli
Natalia Kukulska niedawno dołączyła do Audrey Hepburn, Susan Sarandon, Rogera Moora, Davida Beckhama i wielu innych światowych sław zasilając szeregi Ambasadorów Dobrej Woli UNICEF. Odbyła podróż do Angoli, kraju, o najwyższym na świecie wskaźniku śmiertelności dzieci. To co zobaczyła i przeżyła przekazuje dziś Polakom.
Natalia Kukulska: Życie dla dzieci z Angoli
Tak, przede wszystkim dużo czytałam o Angoli. Przybliżyłam sobie w ten sposób sytuację polityczną, zapoznałam się z porażającymi danymi statystycznymi. Oprócz tego byłam świadkiem relacji Małgosi Foremniak z pobytu w Sierra Leone, dzięki czemu wiedziałam, czego mogę się sama spodziewać. Ponadto przeczytałam dwie książki Ryszarda Kapuścińskiego. Teraz, gdy mogłam skonfrontować to, o czym pisał z rzeczywistością, wiedząc przez co przechodził podczas swoich podróży, mogę powiedzieć, że jest wielkim bohaterem.
Natalia Kukulska: Życie dla dzieci z Angoli
Właśnie. Czasami strach było oddalić się od drogi za potrzebą, zatrzymać samochód i zrobić kilka koków w głąb dżungli. Bałam się również lotów wewnętrznymi liniami lotniczymi. Spośród kilku przewoźników tylko jeden jest dopuszczony przez ONZ. Reszta ciągle ma jakieś przygody. I bałam się chorób. Na widok dzieci zapominałam jednak o tym, ciągle brałam je na ręce, przytulałam. Traktowałam je jak własne.
Natalia Kukulska: Życie dla dzieci z Angoli
Na pewno miny, zwłaszcza po tym jak towarzyszący nam oficer uświadomił nas, ile dróg jest wciąż zaminowanych. Są żółte i czerwone, czerwonych jest znacznie więcej i to są właśnie te zaminowane. Czasem, żeby przejechać z punktu A do B trzeba było korzystać o objazdów dodając sobie wiele kilometrów. Wszystko to dla bezpieczeństwa.
Natalia Kukulska: Życie dla dzieci z Angoli
Wbrew pozorom nie ma w ich oczach zbyt dużo cierpienia. Nie znają niczego oprócz ciężkich warunków, nie wiedzą, że istnieje inne życie. Ogromne wrażenie wywarło na mnie to, że afrykańskie rodziny są niezwykle ze sobą zżyte. Panuje tam wyraźna hierarchia. W wiosce rządzi starszyzna, dzieci są posłuszne rodzicom. Ich rytm życia kształtuje natura. Tamtejsi ludzie, w tym również dzieci, mają w sobie niezwykłą dumę. Dumę, ale i strach. W Angoli jeszcze do niedawna trwała potworna wojna domowa, w której dzieci zasilały oddziały żołnierskie. Teraz, gdy nastał już pokój, ci młodzi ludzie nie wiedzą co zrobić z wolnością. Nie są w stanie sami wziąć się w garść. Potrzebna jest im pomoc z zewnątrz. Trzeba im podać rękę, przynajmniej dać im możliwość pomocy sobie samym.
Natalia Kukulska: Życie dla dzieci z Angoli
_ __ Jaki jest niezbędnik podróżnika Natalii Kukulskiej? _
Lubię mieć przy sobie bliską osobę. Ale z praktycznego punktu widzenia - szkła kontaktowe. Wtedy jest szansa, że ją dostrzegę (śmiech).W Angoli miałam to szczęście, że był ze mną Michał, mój m ąż, i mogliśmy to wszystko razem przeżywać i trawić. A emocje były czasami bardzo duże.
Natalia Kukulska: Życie dla dzieci z Angoli
One bardzo kochają swoich rodziców i rodzice kochają je. To są wspaniałe rodziny. Tyle tylko, że nie wiedzą jak sobie pomóc, nie mają świadomości, że może być inaczej. Adopcja nie jest najlepszym rozwiązaniem. Myślę, że należy patrzeć na problem bardziej globalnie. Jako mieszkańcy rozwiniętego kraju powinniśmy pomagać słabszym, starać się zniwelować ogromne różnice. Można zmieniać świat na lepsze nawet małymi środkami. Na Ziemi nie powinno być miejsca na tak wielkie skrajności. Wraz z UNICEF-em propaguję konkretną pomoc, konkretny program, który mam nadzieję, zbudzi zaufanie.
Natalia Kukulska: Życie dla dzieci z Angoli
Było wiele takich momentów. Najsilniej utkwiła mi w pamięci pewna kobieta – matka, która była wręcz obwieszona dziećmi. Były noworodki, dwulatki, trzylatki. I każde z dzieci płakało. Prawdopodobnie były chore. Obwieszona dziećmi kobieta, na głowie niosła jeszcze swój dobytek. Najgorsze było poczucie bezradności, nie wiedziałam jak jej pomóc. Nie dałam rady, rozpłakałam się. Ciężki był też widok dzieciaczków, które chodzą boso po ostrych trawach, mają mnóstwo ran na skórze. A każdej mała ranka pokryta jest chmarą much.
Natalia Kukulska: Życie dla dzieci z Angoli
Etniczne elementy stanowią modną ciekawostkę w muzyce już od dłuższego czasu. Nie chcę na siłę korzystać z tego, co widziałam i przeżyłam w Angoli, w muzyce, którą tworzyłam przed wyjazdem. Moja nowa płyta " Sexi Flexi" ma swój charakter i nie będę się bawić w Afrykankę. Ale wszystko, co widzę, słyszę, czytam ma oddźwięk w tym co tworzę. Afryka? Jeśli nie na najnowszej płycie, to może na jakiejś innej zaowocuje i pojawią się jej elementy. Kto wie... Jest wielu afrykańskich wykonawców, których cenię i słucham, m.in. - Richard Bona, Angelika Kiji. Przed wyjazdem do Afryki spotkałam się z byłym ambasadorem Polski w Angoli i przekazał mi wiele interesujących płyt tamtejszych wykonawców. To było bardzo miłe z jego strony.