Niedźwiedzie budzą się z zimowego snu. "Po kilkumiesięcznym poście szukają intensywnie pokarmu"
Wczesna wiosna to czas, w którym niedźwiedzie budzą się z zimowego snu. A spotkanie z nimi może skończyć się tragedią. Ich aktywność obserwują już przyrodnicy w Bieszczadach i Tatrach.
Nie jest tajemnicą, że niedźwiedź to duży i szybki drapieżnik, który waży kilkaset kilogramów. Chęć zrobienia mu zdjęcia nie jest warta zdrowia, ani życia, bo nigdy nie mamy gwarancji, jak zwierzę zareaguje na nasz widok. Zwłaszcza teraz, gdy na świat przychodzą młode niedźwiadki, to łatwo sprowokować ich mamę do ataku.
Uważajcie na niedźwiedzie
- Niedźwiedzie się już obudziły. Ich tropy pozostawione na śniegu zostały stwierdzone przez pracowników parku w różnych rejonach Tatr - od Doliny Chochołowskiej po rejon Kop Sołtysich – powiedział PAP doktor nauk leśnych Tomasz Skrzydłowski z TPN. - Po kilkumiesięcznym poście poszukują teraz intensywnie pokarmu. Wprawdzie odsłoniły się spod śniegu rośliny zielne (...) - mam na myśli ich części podziemne, gdzie rośliny na zimę gromadziły substancje odżywcze, ale to jest przede wszystkim ten moment, kiedy drapieżniki intensywnie poszukują padliny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sztuka podróżowania - DS7
Jak przypomina ekspert, w odszukiwaniu truchła kozic czy jeleni, pod śniegiem pomaga niedźwiedziom ich doskonały węch, który jest najlepiej rozwinięty ze wszystkich ich zmysłów. Woń rozkładającego się mięsa niedźwiedzie potrafią wyczuć z odległości nawet trzech kilometrów.
Tropy niedźwiedzi obserwowane są w dolinach i partiach reglowych Tatr. Wyżej, np. w okolicach Morskiego Oka, panuje pełnia zimy – zalega tam ok. 40 cm śniegu, a temperatura spada nawet do–10 st. C. To oznacza, że wygłodniałe niedźwiedzie mogą schodzić w poszukiwaniu pokarmów w pobliże osiedli mieszkalnych. Przyciągają je tam resztki pokarmów w śmietnikach czy kompostownikach. Dlatego warto je zabezpieczyć.
Jak się zachować podczas spotkania z niedźwiedziem?
Niestety może się zdarzyć, że podczas górskiej wędrówki natrafimy na niedźwiedzia, dlatego należy unikać gęstych zarośli, gdzie zasięg wzroku jest ograniczony. Nie należy też spacerować w słuchawkach, bo możemy nie usłyszeć nadchodzącego drapieżnika.
O tym, jak wygląda atak niedźwiedzia ma początku marca przekonała się 46-letnia kobieta, która spacerowała przez bieszczadzki las. Gdy była kilka metrów od gawry zwierzę wyszło z legowiska i kilkakrotnie ugryzło kobietę. By odwrócić jego uwagę odrzuciła plecak, którym niedźwiedź się zainteresował. Kobieta uciekła, ale odniosła liczne rany szarpane dłoni i łydki oraz została dotkliwie podrapana.
Leśnicy przestrzegają, że nigdy nie należy podchodzić do niedźwiedzia, niezależnie od jego wieku czy rozmiaru. Jeśli niedźwiadek jest mały, to zawsze w pobliżu może być jego matka, która będzie chciała go bronić. Gdy zobaczymy niedźwiedzia, to powinniśmy zachować spokój i powoli oddalić się od drapieżnika. Paniczna i szybka ucieczka może spowodować odruch ataku.
"Jeśli już dojdzie do ataku, rzuć się na ziemię twarzą do dołu, trzymając ręce na szyi. Rozłóż nogi, aby utrudnić niedźwiedziowi przewrócenie. Nie podnoś się, dopóki napastnik nie ucieknie na bezpieczna odległość" - czytamy w poście z poradami Nadleśnictwa Cisna.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Niedźwiedzie w Polsce
W Polsce żyje ok. 110 niedźwiedzi brunatnych, a ich główną ostoją są Bieszczady. Wszystkie objęte są ścisłą ochroną.
Żywią się głównie leśnymi owocami, grzybami, pędami ziół i krzewów, ale także padliną. Kiedy zgromadzą odpowiednie zasoby tłuszczu, tworzą sobie tzw. gawrę, w której przesypiają zwykle czas od listopada do marca. Co dwa lata w gawrze samica niedźwiedzia rodzi od od jednego do trzech młodych, które przez półtora roku pozostają pod jej opieką. Dorosłe osobniki ważą ok. 300 kg i żyją nawet 50 lat.
Źródło: PAP/Lasy Państwowe