Bułgaria, Rumunia, Jugosławia
Pokazać się w Zakopanem było w dobrym stylu. Ale jeszcze większy podziw wzbudzał ktoś, kto dzielił się z mniej uprzywilejowanymi przez los znajomymi wspomnieniami z zagranicznych wczasów. Pobyt w Bułgarii lub Rumunii był materiałem przynajmniej na kilka spotkań towarzyskich. Urlop w Jugosławii, kraju na wpół kapitalistycznym, dawał tematów na kilkanaście wieczorów.
Co ciekawe, w czasach PRL-u praktycznie nie było wyjazdów turystycznych do ZSRR. Poza sporadycznymi wyjazdami do rodzin zamieszkałych na dawnych polskich kresach, mało kto w Związku Sowieckim bywał, jeśli nie liczyć wyjazdów służbowych i rozmaitych „pociągów przyjaźni”.
O wczasach na Krymie – „socjalistycznej riwierze” – mogli myśleć praktycznie jedynie wyżsi funkcjonariusze partii komunistycznej.