Trwa ładowanie...

Olga Morawska: wakacje w Szkocji

Olga Morawska przedstawia osobistą książkę o Szkocji, którą zwiedziła na piechotę, autostopem, pociągiem, a także samochodem. Autorka podróżowała razem ze swoimi dwoma synami. Prezentujemy fragment reportażu, który ukazał się nakładem wydawnictwa G+J Książki.

Olga Morawska: wakacje w SzkocjiŹródło: Thinkstock
dgwwdgf
dgwwdgf

Olga Morawska przedstawia osobistą książkę o Szkocji, którą zwiedziła na piechotę, autostopem, pociągiem, a także samochodem. Autorka podróżowała razem ze swoimi dwoma synami. Prezentujemy fragment reportażu, który ukazał się nakładem wydawnictwa G+J Książki.

Do Szkocji popłynęłyśmy promem z Kilonii w Niemczech. Podróż trwała kilkanaście godzin, od wczesnego południa do ranka następnego dnia. Wsiadając na prom, myślałam, że mamy najtańsze bilety, jakie istnieją. Spałyśmy w kajucie na najniższym z możliwych pokładów. Żeby do niej dojść, trzeba było iść i iść, wciąż niżej i niżej. Dopiero na promie dowiedziałam się, że można podróżować, w ogóle nie mając kajuty, i może byłoby to lepszym rozwiązaniem niż spanie w puszce na sardynki kilkanaście metrów pod powierzchnią wody. Gdy dopłynęłyśmy do Newcastle, byłam jedyną osobą z całego ogromnego promu, która musiała stanąć do odprawy paszportowej w kolejce dla obywateli spoza Unii Europejskiej. Pamiętam, jak celnik dokładnie przejrzał mój paszport, wypytał, co zamierzam robić w Szkocji, i na koniec z uśmieszkiem dodał: „Tylko pamiętaj, nie zostawaj tu dłużej niż trzy miesiące”. Byłam tak zła, że sugeruje, iż Polka w Wielkiej Brytanii nie może po prostu spędzić wakacji, tylko na pewno przyjechała pracować na
czarno, że odparłam: „Nigdy nie chciałabym tu tak długo zostać!”. Wyraźnie rozbawiony moją złą miną i ostrą odpowiedzią, wbił mi pieczątkę do paszportu i tym samym wpuścił mnie do Wielkiej Brytanii. Tak właśnie wiele lat temu przywitała mnie Anglia… Postanowiłam nie łączyć tych drwin ze Szkocją! Gdy po raz kolejny byłam w Szkocji po prawie 15 latach od pierwszej podróży, nie potrzebowałam już co prawda pieczątek w paszporcie, ale nadal żaden napotkany podczas podróży Szkot nie był w stanie uwierzyć, że przyjechałam do Szkocji na wakacje, a nie po to, by znaleźć pracę, tym razem już legalną.

Z Newcastle Laura i ja pojechałyśmy wraz z poznanymi na promie Francuzkami do największego szkockiego miasta – Glasgow. Początki osadnictwa w tym regionie przypadają już na VI wiek. W tym czasie powstał tutaj kościół założony przez świętego Kentigerna. W XII wieku miasto zyskało znaczenie kupieckie. W 1451 roku w Glasgow został założony uniwersytet, drugi w Szkocji (po Saint Andrews) i czwarty w anglojęzycznym świecie (po Oksfordzie i Cambridge).

W XVIII wieku miasto rozwijało się głównie za sprawą importu rumu, cukru, bawełny i tytoniu z kolonii. Dziewiętnaste stulecie przyniosło odkrycie złóż węgla, a Glasgow zmieniło się w ośrodek przemysłu stoczniowego. W latach 1780–1880 liczba mieszkańców wzrosła z 40 tysięcy do pół miliona. Miasto dotknął kryzys lat 30. XX wieku, ucierpiało ono także podczas bombardowań w czasie II wojny światowej. Ostateczne załamanie gospodarcze przyszło w latach 70. XX wieku, a Glasgow stało się wówczas miejscem ponurym, zmagającym się z wieloma problemami społecznymi, takimi jak bezrobocie czy wysoka przestępczość. W latach 80. XX wieku podjęto starania o zmianę wizerunku miasta i jego promocję. W 1990 roku Glasgow zostało Europejskim Miastem Kultury, a w 1999 - Miastem Architektury i Wzornictwa Zjednoczonego Królestwa. Prowadzone są tu ogromne inwestycje mające na celu poprawę jakości życia mieszkańców.

dgwwdgf

Nie pamiętam dokładnie, jakie były moje oczekiwania względem pierwszego odwiedzanego przeze mnie szkockiego miasta, ale brzydota Glasgow mnie zaskoczyła. Była połowa lat 90. – stare monumentalne gmachy katedry, Miejskiej Izby Handlowej czy Galerii Sztuki Nowoczesnej wyróżniały się spośród brzydkich, zaniedbanych domów, ale szpetota zabudowań Glasgow była wszechogarniająca i nie czułam się w tym mieście dobrze. Wróciłam tam wiele lat później i odniosłam wrażenie, że Glasgow bardzo się zmieniło na korzyść. Miałam w pamięci niezbyt korzystny obraz miasta z czasów mojej pierwszej wizyty, zatem w 2012 roku byłam miłe zaskoczona faktem, że współczesne Glasgow zupełnie nie przystaje do moich wspomnień. Pamiętałam na przykład, że na ulicach spotykało się wiele pijanych, może nie agresywnych, ale mało przyjemnych osób. Teraz sytuacja się poprawiła i czułam się w Glasgow bezpiecznie, a ludzie wydawali mi się przyjaźni. Zaskoczyło mnie natomiast to, jak wiele osób w tym mieście mówi po polsku.

W czasie pierwszej wizyty w Glasgow zwiedzanie miasta zaczęłam wraz z moją przyjaciółką od wizyty w centrum informacji turystycznej przy handlowej ulicy West George Street. Chciałyśmy się dowiedzieć, skąd najlepiej rozpocząć wędrówkę szlakiem West Highland Way. Kupiłyśmy dokładną mapę, a obsługa udzieliła nam wyczerpujących informacji. Był to mój pierwszy kontakt z centrami informacji turystycznej w Szkocji, a później wielokrotnie bywałam w takich miejscach i zawsze spotykałam się z uprzejmą, kompetentną obsługą, z dużym wyborem zarówno książek, jak i map danego regionu. Zazwyczaj w każdym takim punkcie był też sklepik z pamiątkami. Kiedy ostatnio byłam w Szkocji, zaskoczyło mnie, że w każdym punkcie informacji turystycznej jest mnóstwo darmowych broszur na temat choćby najmniejszej, szkockiej atrakcji. Zatem gdyby ktoś podczas pobytu w Szkocji zastanawiał się, co robić i jakie miejsca zwiedzać, to po wizycie w centrum informacji z pewnością będzie miał problem, co wybrać z tak wielu możliwości.

Zwiedzanie Glasgow rozpoczęłyśmy od George Square, który jest uznawany za centralny punkt miasta. Na placu znajdują się pomniki znanychszkockich osobistości, między innymi poetów Roberta Burnsa i Thomasa Campbella, wynalazcy maszyny parowej Jamesa Watta, chemika Thomasa Grahama, jest także statua królowej Wiktorii oraz polityków i generałów. Natomiast pośrodku na 24-metrowej kolumnie stoi rzeźba powieściopisarza i poety Waltera Scotta. Największe wrażenie na George Square robi jednak neorenesansowy ratusz (City Chambers) z 1888 roku. Zwiedzać można wspaniały hol ratusza. Wyłożony jest marmurami i zdobiony mozaikami.

Ratusz uznawany jest ponoć za najbardziej imponujący budynek w Szkocji. Vis-à-vis City Chambers mieści się dom kupiecki, czyli Merchant’s House wzniesiony w 1877 roku. Swoją siedzibę ma w nim Miejska Izba Handlowa, która jest najstarszą tego typu organizacją w Zjednoczonym Królestwie, powstała w 1781 roku. Warto także zwrócić uwagę na dawny budynek poczty głównej, w którym obecnie mieści się informacja turystyczna. Następnie udałyśmy się w kierunku katedry świętego Munga. Świątynia stoi na zboczu góry. W dolnej części budowli mieści się krypta z grobowcem świętego Munga, w górnej zaś kościół, obecnie w obrządku szkockim. W VI wieku dokładnie w tym miejscu stała kaplica. W 1136 roku wybudowano tu pierwszą katedrę, która już pod koniec XII wieku została zburzona. Dopiero w XV wie ku skończono odbudowę kościoła. Katedra nie została zniszczona w okresie reformacji.

dgwwdgf

Nieopodal katedry znajduje się Provand’s Lordship – najstarszy dom w mieście, pochodzący z 1471 roku. Obecnie pełni on funkcję muzeum, w którym prezentowana jest historia gmachu i miasta. Ekspozycje pozwalają prześledzić, jak zmieniał się wystrój wnętrz budynku – w XVI wieku był domem kanoników, następnie w okresie reformacji przeszedł w prywatne ręce, a w XVII wieku kupił go zamożny krawiec. W Provand’s Lordship działał kiedyś także zajazd. Na ostatnim piętrze zorganizowano wystawę obrazów i plakatów, które pokazują dawne Glasgow. Na tyłach domu mieści się ogród zielarski świętego Mikołaja. Herbarium istniało w tym miejscu już w XVI wieku. Postanowiłyśmy zobaczyć także leżący po przeciwnej stronie miasta uniwersytet oraz Muzeum i Galerię Sztuki Kelvingrove. Neogotycki kompleks Glasgow University został wybudowany w połowie XIX wieku.

Warto pochodzić po uniwersyteckich alejkach, wejść do wnętrz budynków i na dziedzińu. Szkocja jest krajem tradycyjnie chrześcijańskim. Chrystianizacja w tym regionie zaczęła się najprawdopodobniej około V w., zapoczątkowali ją mnisi z Irlandii. W XVI w. w wyniku reformacji parlament Szkocji ogłosił protestantyzm jedyną dopuszczalną religią i zakazał praktyk katolickich. Pod koniec XVII w. powstał Kalwiński Kościół Szkocki. Kościół katolicki w Szkocji przestał praktycznie istnieć. Renesans wiary katolickiej w Szkocji wiąże się z kolejnymi falami imigracji – w XIX w. byli to przybysze z Irlandii, a w XX w. – z Włoch i Polski. Obecnie katolicy stanowią drugą co d o l icze bno ści wspólnotę wyznaniową w Szkocji. Współczesna Szkocja szybko się laicyzuje, w 2003 r. prawie 28% ludności deklarowało ateizm. Każdy król Wielkiej Brytanii musi należeć do Kościoła anglikańskiego i państwowego Kościoła Szkocji.

Postanowiłyśmy zobaczyć także leżący po przeciwnej stronie miasta uniwersytet oraz Muzeum i Galerię Sztuki Kelvingrove. Neogotycki kompleks Glasgow University został wybudowany w połowie XIX wieku. Warto pochodzić po uniwersyteckich alejkach, wejść do wnętrz budynków i na dziedziń ca. Uwielbiam atmosferę panującą na tej uczelni – połączenie młodości, entuzjazmu, wiedzy z aurą starych budynków i pięknem otaczającej je przyrody. W tutejszym centrum informacji można wykupić wycieczkę z przewodnikiem, można także samodzielnie wspiąć się na uniwersytecką wieżę.W pobliżu uniwersytetu mieści się Muzeum i Galeria Sztuki Kelvingrove. Na jego zwiedzanie zabrakło mi czasu, kiedy po raz pierwszy byłam w Glasgow. I chyba dobrze! Pochodzący z 1901 roku wiktoriański budynek w latach 2003–2006 został zmodernizowany i stał się jedną z największych ekspozycji sztuki w Europie. Rocznie muzeum odwiedza ponad 3 miliony osób. Warto przeznaczyć przynajmniej jeden dzień na poznanie jego zbiorów. Placówka ta to muzeum
encyklopedyczne. W skrzydle zachodnim, noszącym nazwę „Ekspresja” (Expression), prezentowana jest sztuka holenderska, francuska, włoska i szkocka. Pokazywane są obrazy
Botticellego i Rembrandta, a także van Gogha i impresjonistów.

dgwwdgf

Najbardziej znanym i doskonale wyeksponowanym obrazem jest dzieło Salvadora Dali Chrystus św. Jana od Krzyża. Wschodnia część muzeum nosi nazwę „Życie” (Life). Zgromadzono w niej eksponaty archeologiczne i przyrodnicze, prezentujące zarówno zwierzęta Szkocji, jak i pierwsze ludy zamieszkujące te regiony. Do szczególnie ciekawych obiektów należą z pewnością wypchany słoń sprowadzony z Indii w 1900 roku czy samolot Spitfire. Wystawy pokazywane w części „Życie” stanowią wielką atrakcję dla dzieci. Niemalże naprzeciwko Muzeum i Galerii Sztuki Kelvingrove mieściło się do niedawna Szkockie Muzeum Transportu i Podróży (Riverside Museum: Scotland’s Museum of Transport and Travel). Od 2011 roku ma ono nową siedzibę w porcie, nad brzegiem rzeki Clyde, i mieści się w nowoczesnym budynku zaprojektowanym przez Zahę Hadid, brytyjską architekt pochodzenia irackiego. Muzeum z pewnością zainteresuje nie tylko osoby dorosłe czy fanów motoryzacji. Mnie szczególnie spodobała się doskonale odtworzona ulica z lat 30. XX wieku, z
samochodami, sklepami, kinem.

| Olga Morawska to autorka książek o tematyce górskiej, mama Ignacego i Gustawa, kobieta pełną energii i wiary, że wiele dobrego jeszcze przed nią. Była żoną znakomitego himalaisty Piotra Morawskiego, który zginął w 2009 r. podczas kolejnej wysokogórskiej wyprawy. Prowadzi autorski projekt Memoriał im. Piotra Morawskiego „Miej odwagę!”. Założycielka Fundacji „Nagle sami”, niosącej pomoc osobom, które niespodziewanie straciły bliskich. |
| --- |

dgwwdgf
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dgwwdgf