Opuszczone wioski w czarnobylskiej strefie - relacja Krystiana Machnika
Kilkadziesiąt wiosek znajduje się w Czarnobylskiej Strefie Wykluczenia. Wszystkie są opuszczone, w wyniku następstw awarii w pobliskiej elektrowni jądrowej. Poza kilkoma, w których żyją tak zwani "samosiele", czyli osoby w podeszłym wieku, które zdecydowały się wrócić do swoich domów. Czy ślady przeszłości są w nich równie obecne, co w mieście Prypeć? Eksplorator Krystian Machnik z Napromieniowani.pl udowadnia, że nawet więcej.
Wioski w Czarnobylskiej Strefie Wykluczenia
W Czarnobylskiej Strefie Wykluczenia znajduje się kilkadziesiąt opuszczonych wiosek. Wszystkie są opuszczone w wyniku następstw awarii w pobliskiej elektrowni jądrowej. Poza kilkoma, w których żyją tak zwani "samosiele", czyli osoby w podeszłym wieku, które zdecydowały się wrócić do swoich domów. Czy ślady przeszłości są w nich obecne, tak samo jak w mieście Prypeć? Eksplorator Krystian Machnik z Napromieniowani.pl i fotoreporter Wirtualnej Polski Konrad Żelazowski udowadniają, że jest ich nawet więcej.
Kiedy 26 kwietnia 1986 roku doszło do awarii w Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej, postanowiono ewakuować mieszkańców oddalonego o 3 kilometry miasta Prypeć. W pośpiechu wyjechało stamtąd 50 tysięcy ludzi, mając przy sobie jedynie podręczny bagaż. W związku z tym krąży mit, jakoby mieszkańcy pozostawili cały swój dobytek, co nie jest prawdą. W kolejnych tygodniach pozwolono im wrócić do swoich mieszkań, by zabrali swoje rzeczy. A kiedy jesienią tego samego roku podjęto decyzję, że Prypeć już nigdy nie będzie zamieszkana, likwidatorzy weszli do mieszkań, wyrzucając przez okna wszystko, co w nich pozostało. To następnie zakopano na terenie, który pierwotnie miał być przeznaczony pod dalszą rozbudowę miasta. Inaczej sprawy miały się z wioskami.
Krystian Machnik/ if/udm
Więcej na: www.facebook.com/Napromieniowani
Wioski w Czarnobylskiej Strefie Wykluczenia
Mieszkańców okolicznych wsi ewakuowano stopniowo w kolejnych tygodniach. Wielu z nich jednak wracało pomimo nakazu opuszczenia, zaś władze strefy - biorąc pod uwagę ich często podeszły wiek - przymykały oko. Nieliczni _ samosiele _ przeżyli do dziś, większość zmarła jednak w latach 90. W głębi Zony nie brakuje więc domów, których stan jest zaskakująco dobry. Można w nich zresztą znaleźć kalendarze datowane na nie tak odległe lata. Ponadto, drewniane chaty nie przyciągały szabrowników w takim stopniu, jak wielkomiejski styl Prypeci.
Wioski w Czarnobylskiej Strefie Wykluczenia
Wielokrotnie byłem w Prypeci, jednak to opuszczone wioski najbardziej mnie zauroczyły. Niektóre z nich zarosły w tak dużym stopniu, że wyglądają, jakby ktoś wybudował domy w środku lasu. Często też nie ma do nich dróg dojazdowych i trzeba przedzierać się przez krzaki oraz wysokie trawy pełne kleszczy i gromad atakujących komarów. Jednak efekt wart jest wysiłku. W jednej z takich wiosek znalazłem drewniane domy, w których wciąż było wyposażenie. I to nie tylko tak podstawowe, jak łóżka czy szafki. Kredens ze zdjęciami za szybą jest niezwykle ciekawy.
Wioski w Czarnobylskiej Strefie Wykluczenia
Powszechne były tam także instrumenty muzyczne, jak na przykład akordeon. Nie brakowało pocztówek, zdjęć, niewywołanych klisz, gazet, telewizorów czy legitymacji. Można tak wymieniać w nieskończoność, jednak najbardziej zaskakująca była... zaschnięta świąteczna choinka, wciąż przyozdobiona szklanymi bombkami i złotymi łańcuszkami, zaś pod nią gipsowy Dziadek Mróz.
Wioski w Czarnobylskiej Strefie Wykluczenia
W tej samej wiosce stał drewniany garaż. Drzewka rosnące przed bramą zdradzały, że od dawna nie była otwierana. Wszedłem do środka i pomimo faktu, że dach zdążył się już zapaść, w środku było wiele ciekawych przedmiotów. Między innymi części od motoru. Znalazły się tam także narzędzia, maska spawalnicza czy ubrania robocze, wciąż zawieszone na haczyku. W takich chwilach budzi się wyobraźnia i zadaję sobie pytanie, kiedy po raz ostatni ktoś tego używał.
Wioski w Czarnobylskiej Strefie Wykluczenia
Czegoś takiego w Prypeci nie było. A nawet jeśli było, to dawno zostało zdeptane przez ludzi. Jednak wioski mają to do siebie, że są rozsiane na dużym obszarze i trudno odnaleźć taką, jak opisana powyżej. Wiele z nich poddało się upływowi czasu. Zbutwiałe drewno nie było już w stanie utrzymać własnej masy i konstrukcje zaczęły się walić, jak domki z kart. Trzeba poświęcić sporo czasu zanim trafi się na perełkę.
Wioski w Czarnobylskiej Strefie Wykluczenia
Mimo to, każda z nich zawiera coś ciekawego. Zwykle są to budynki szkolne *budowane z cegły. Ich trudna dostępność to główna zasługa bogatego wyposażenia, które wciąż się tam znajduje. Projektory, pozostałości mikroskopów czy inne pomoce naukowe bez trudu można znaleźć w klasach chemiczno-fizycznych. Standardem w strefie są *maski przeciwgazowe. Na ścianach niejednokrotnie wciąż wiszą portrety uczonych, stoją ławki razem z krzesłami, biurko nauczyciela i tablica z niezrozumiałym tekstem napisanym cyrylicą.
Wioski w Czarnobylskiej Strefie Wykluczenia
Na uwagę zasługują również kołchozy, czyli rolnicze spółdzielnie produkcyjne, popularne w Związku Radzieckim. W jednej z odwiedzonych wiosek cały kompleks składał się z kilkunastu obór długości 75 metrów. Zatrudnienie musiało tam znajdować kilkadziesiąt osób. Hodowano tam głównie bydło. Wewnątrz zawalających się obór wciąż można było dostrzec ciekawe tabliczki na których znajdowały się imiona krów oraz zabawny tekst "w roku 1985 roku wyprodukowałam X litrów mleka. W 1986 roku zobowiązuję się dostarczyć X litrów więcej". Niestety, żadna z tych krów nie dotrzymała obietnicy z powodu ewakuacji.
Wioski w Czarnobylskiej Strefie Wykluczenia
Często można usłyszeć o planach otwarcia Czarnobylskiej Strefy Wykluczenia *i pozostawienia jedynie mniejszej, 10-kilometrowej, w której znajduje się elektrownia jądrowa oraz *Prypeć. Wciąż nic nie zrobiono w tym kierunku. Co więcej, Ukraina boryka się obecnie ze znacznie poważniejszymi problemami na wschodzie kraju. Pewnym jest jednak, że kiedyś to nastąpi, a wówczas wszystkie obecne tam ślady przeszłości znikną bezpowrotnie.
Krystian Machnik/ if/udm
Więcej na: www.facebook.com/Napromieniowani