Pełzający po ziemi dusiciele. Są w stanie połknąć… człowieka
Poszukiwania pytona w okolicy Warszawy wciąż trwają. Tymczasem my odpowiadamy na pytania, jak bardzo groźny jest ten gad, czy jest w stanie zabić człowieka i gdzie najczęściej można go spotkać.
Prawdopodobieństwo spotkania pytona w Polsce jest tak znikome, że na co dzień nie musimy zaprzątać sobie tego typu problemami głowy. Choć jak pokazuje ostatnia sytuacja, cuda się zdarzają. Aktualnie co najmniej kilkadziesiąt osób jest zaangażowanych w intensywne poszukiwania pytona pod Warszawą. Skąd się tam wziął? Nie wiadomo.
Wiadomo natomiast, gdzie te olbrzymie gady można na co dzień spotkać. I są to miejsca, do których turyści jeżdżą na wakacje: rejon Afryki subsaharyjskiej (tereny położone na południe od Sahary)
, Nepal, Indie, Birma, Australia, Nowa Gwinea, Sri Lanka, a także wiele miejsc w Azji: m.in. południowe Chiny, południowo-wschodnie Filipiny i Indonezja. Wiadomo, że populacje pytonów maleją, a w takich krajach jak Indie zostały niemal zdziesiątkowane. Nie oznacza to, że zagrożenia nie ma.
Zobacz też: Pyton gigant pod Warszawą. "Boję się, wnuczków trzymam na podwórku"
Gad z wielkim apetytem
Pytony łapią głównie zwierzęta wielkości kotów czy psów. Niektóre gatunki, zwłaszcza azjatyckie, są znane z tego, że potrafią pochłonąć osobnika wielkości jelenia. Opisanych zostało też wiele przypadków afrykańskich pytonów skalnych, tzw. sebae, które posilały się antylopami. W jaki sposób pytony łapią zdobycz? Posiadają receptory wrażliwe na podczerwień w rowkach na górnej wardze pod nozdrzami, które pozwalają im wykrywać promieniowanie cieplne. Tak więc zlokalizowanie posiłku jest dla nich proste, zwłaszcza jeśli mają do czynienia z ciepłokrwistymi ssakami – np. ludźmi. Następnie węże atakują. Używają do tego celu ostrych, wyginających się do tyłu zębów; czterech w górnej szczęce, dwóch w dolnej. W kolejnym etapie ofiara jest duszona, a potem połykana. Trawienie może zająć od kilku dni do kilku tygodni.
Pyton nie pogardzi człowiekiem
Jeśli ktoś dotychczas myślał, że historie związane z pożeraniem przez węże mężczyzn, kobiet czy dzieci są wyssane z palca, musi pogodzić się z brutalną rzeczywistością. Bo skoro 3-metrowy pyton o wadze 40 kg (znane są przypadki pytonów mierzących więcej niż 10 m i ważących ponad 200 kg) jest w stanie złapać jelenia i go połknąć, to z człowiekiem poradzi sobie bez problemu.
Ostatni głośny przypadek miał miejsce w czerwcu br. na wyspie Celebes w Indonezji. Przez kilka dni poszukiwano tam 54-latki. Niedaleko jej domu natrafiono na pytona siatkowego z niepokojąco ogromnym brzuchem. Sąsiedzi postanowili zabić zwierzę i zobaczyć, co ma w środku. Odkrycie było makabryczne – we wnętrzu węża było ciało poszukiwanej kobiety. Okazało się, że kilka tygodni wcześniej podobnych rozmiarów wąż złapał w tym rejonie świnię. Po jej połknięciu zdechł.
Inna wstrząsająca historia, która obiegła świat, także pochodzi z Indonezji i wydarzyła się w marcu 2017 r. Dotyczy 25-latka o imieniu Akbar. Po dobie od jego zaginięcia rodzina znalazła pytona w ogrodzie, który należał do młodego mężczyzny. Bliscy podejrzewali, że wąż połknął chłopaka, ponieważ ciało siedmiometrowego gada miało nietypowy kształt. Zaniepokojeni wezwali policję. Po rozcięciu ciała zwierzęcia nożem stróże prawa potwierdzili podejrzenia bliskich Akbara. Jego ciało znajdowało się w trzewiach pytona. Połknął mężczyznę w całości.
Przyprawiających o gęsią skórkę podobnych opowieści jest wiele. Czy można oszacować, ile ludzi jest rocznie zabijanych przez pytony? Żadna instytucja nie jest wstanie podać dokładnych wyliczeń, chociaż szacuje się, że jest to od kilku do nawet kilkanastu osób rocznie. Ofiarą padają głównie mieszkańcy miejscowości ulokowanych blisko lasów i bagien – przede wszystkim w Indonezji.
Wiele osób zada sobie pytanie, jak to możliwe, że wąż jest w stanie połknąć istotę wielokrotnie od niego większą. To dzięki specyficznemu połączeniu kości szczęk, a także bardzo elastycznemu ciału. Ofiary wielkości ludzi (lub większe) potrafi łapać nie tylko pyton siatkowy i skalny, ale także m.in. anakonda zielona.
Czy powinniśmy bać się pytonów jadąc w wymienione wyżej rejony świata? Żyją one w pobliżu ciepłych i wilgotnych miejsc; mokradeł, bagien i w lasach, więc jeśli lubimy spędzać wczasy w egzotycznych miejscach, nieco odcięci od świata, lepiej się do nich nie wybierać na własną rękę. Warto zaczerpnąć porad lokalnych przewodników. Trzeba wiedzieć, że mimo sporych rozmiarów, dusiciele dobrze się kamuflują i atakują znienacka. I choć ryzyko, że nas złapią jest niewielkie, warto być czujnym.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl