Pilot przeżył horror. Chciał tylko wyjść po zakupy, a otarł się o śmierć
Pracownik brytyjskich linii lotniczych przeszedł przez piekło, które spotkało go w drodze na zakupy w Republice Południowej Afryki. Pilot został porwany, okradziony i dotkliwie pobity. Wszystko przez staruszkę, która poprosiła go o pomoc.
Do nieszczęśliwego zdarzenia doszło podczas postoju w Republice Południowej Afryki. Pilot pracujący dla British Airways postanowił skorzystać z wolnego czasu i wybrał się na zakupy. Opuścił hotel dla załogi, który znajduje się w Melrose Arch i udał się do supermarketu Chackers Bluebird, na północ od kompleksu, w którym przebywał.
Pilot British Airways został porwany i dotkliwie pobity
Na parkingu obok supermarketu podeszła do niego starsza kobieta i poprosiła o pomoc w zaniesieniu jej siatek z zakupami do samochodu.Kiedy dotarli do wskazanego przez nią pojazdu, pojawiła się grupa mężczyzn, którzy wepchnęli go do auta i wywieźli do domu w odległej części Johannesburga. Tam pilot został dotkliwie pobity i okradziony.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sztuka podróżowania - DS4
Porywacze wyłudzili od niego dane do kont bankowych, a po ich opróżnieniu skontaktowali się również z żoną pilota. Zmusili ją do przekazania danych również do swojego konta, grożąc skrzywdzeniem męża. Przed wypuszczeniem pilota na wolność, porywacze zrobili mu również kompromitujące zdjęcia i zagrozili, że jeżeli zgłosi porwanie na policję, to opublikują je w internecie.
Obrażenia, jakie mu zadano, były na tyle poważnie, że nie był on w stanie kierować samolotem w drodze powrotnej do Londynu. Trzeba było wówczas sprowadzić zastępcę. Od czasu tamtego incydentu pracownik brytyjskich linii lotniczych nie usiadł za sterami samolotu. Nadal wraca do zdrowia.
British Airways zaapelowało do pracowników o ostrożność
Linia lotnicza wysłała ostrzeżenie do personelu, informując o zaistniałej sytuacji. Jednocześnie przewoźnik przypomniał swoim pracownikom, że nie powinni zapuszczać się w dzielnice, które są powszechnie uważane za niebezpieczne.
"Wspieramy naszego kolegę oraz władze lokalne w prowadzeniu dochodzenia w tej sprawie" - przekazały władze British Airways w rozmowie z portalem The Sun.